W ubiegłym roku PFRON wypłacił 40 mln zł pracodawcom, którym spadły wpływy na zakładowy fundusz rehabilitacji osób niepełnosprawnych pochodzące z zaliczek podatkowych. Na ten cel zarezerwowane było aż 150 mln zł.

W 2022 r. do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) wpłynęło 1570 wniosków o wypłatę rekompensat, a w pierwszym półroczu tego roku było ich 782. Tak wynika z danych przekazanych DGP przez PFRON. Rekompensaty zostały wprowadzone po to, aby niwelować negatywny wpływ zmian w systemie podatkowym na wsparcie, jakie otrzymują niepełnosprawni pracownicy w swojej firmie. Okazuje się jednak, że nie były one aż tak niekorzystne, o czym świadczy mała liczba wniosków oraz wykorzystanie tylko 25 proc. puli pieniędzy, która na rekompensaty została przewidziana w 2022 r.

Obawy pracodawców

Zakładowy fundusz rehabilitacji osób niepełnosprawnych (ZFRON) to specjalny fundusz, który prowadzą głównie pracodawcy mający status zakładu pracy chronionej (ZPChr). To właśnie z gromadzonych w nim pieniędzy finansowane są różne wydatki związane z rehabilitacją zawodową, społeczną i leczniczą niepełnosprawnych pracowników, w tym m.in. na dostosowanie stanowisk i ich otoczenia, opiekę medyczną w miejscu pracy oraz organizowanie transportu do zakładu. Z kolei w ramach pomocy indywidualnej osoba z dysfunkcją zdrowotną może z ZFRON otrzymać pieniądze np. na zakup leków, sprzętu rehabilitacyjnego czy wyrobów medycznych.

Zgodnie z przepisami ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 100 ze zm.) ZFRON jest zasilany pieniędzmi pochodzącymi ze zwolnień podatkowych oraz części miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy. Te ostatnie są najważniejszym źródłem wpływów na ZFRON, natomiast w związku z tym, że od początku ubiegłego roku kwota wolna od podatku została podniesiona do 30 tys. zł, pojawiły się obawy, że z powodu obniżenia kwot zaliczek zmniejszą się wpłaty z tego tytułu na ZFRON. W konsekwencji zaś będzie w nim mniej pieniędzy na udzielanie wsparcia pracownikom z dysfunkcją zdrowotną. Aby do tego nie doszło, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) przygotowało nowelizację przepisów dającą pracodawcom możliwość ubiegania się o pieniądze z budżetu PFRON, czyli wspomniane rekompensaty.

Tyle że, jak pokazują statystyki funduszu, wnioski o ich wypłatę składa niewielu pracodawców. Przykładowo w 2022 r. za marzec rekompensaty otrzymało 112 firm, za lipiec 145, a za listopad 147. Podobnie było w pierwszej połowie bieżącego roku – za poszczególne jej miesiące pieniądze uzyskiwało od 127 do 135 pracodawców. Tymczasem przedsiębiorstw mających status ZPChr w tym samym okresie było 664 (na koniec 2022 r. – 691).

Trzeba wybrać

Zdaniem Edyty Sieradzkiej, ekspertki ds. zatrudnienia osób niepełnosprawnych Federacji Przedsiębiorstw Polskich, małe zainteresowanie rekompensatami może mieć trzy powody. Jak wyjaśnia, przepisy pozwalają pracodawcom wybrać, czy chcą oni dalej odprowadzać na ZFRON zaliczki podatkowe, czy przechodzą na rekompensaty z PFRON.

– Biorąc pod uwagę to, że rekompensata stanowi 4 proc. najniższego wynagrodzenia na jednego pracownika, firmy kalkulowały sobie, które rozwiązanie przyniesie im większe wpływy na PFRON. W wielu przypadkach wychodziło, że rekompensaty nie będą dużo wyższe od zaliczki, i dlatego nie występowały o nie – podkreśla.

Część pracodawców obawia się też, że gdy zdecydują się na rekompensaty, mogą mieć problem z uzyskaniem z PFRON zaświadczenia o uznaniu poniesionego wydatku z ZFRON za pomoc de minimis (w przypadku gdy jest on finansowany z zaliczek, wydaje je urząd skarbowy). Brak takiej kwalifikacji skutkuje bowiem koniecznością zwrotu pieniędzy na konto ZFRON i zapłaceniem dodatkowej kary do PFRON.

– Wydaje się, że te obawy są bezpodstawne, bo od pracodawców, którzy zdecydowali się na rekompensaty, słyszę, że raczej nie mają kłopotów z uzyskaniem zaświadczenia – zaznacza Edyta Sieradzka.

Wreszcie są i tacy pracodawcy, którzy nie chcą sobie dokładać dodatkowej biurokracji związanej ze składaniem wniosków o rekompensaty, bo trzeba to robić co miesiąc i pilnować, żeby nie spóźnić się z ich wysyłaniem. Zostają więc przy zaliczkach, zwłaszcza gdy wychodzi na to, że wpływy z nich na ZFRON nie są o wiele niższe od wpływów z rekompensaty.

Oszczędności w PFRON

Poza ZPChr oraz firmami, które nie mają już tego statusu, ale wciąż prowadzą ZFRON, o rekompensaty mogą też wnioskować zakłady aktywności zawodowej (ZAZ), w których funkcjonuje będący jego odpowiednikiem zakładowy fundusz aktywności (ZFA). Jednak z danych PFRON wynika, że w ubiegłym roku po rekompensaty zgłosiły się tylko dwa, a w tym roku jeden ZAZ, podczas gdy jest ich 135.

– Jest to związane głównie z tym, że większość pracowników ZAZ stanowią osoby, które mają renty socjalne i renty z tytułu całkowitej lub częściowej niezdolności do pracy – wskazuje Ewa Wójcik, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców ZAZ.

Jest to o tyle istotne, że to właśnie od świadczenia wypłacanego przez ZUS jest w pierwszej kolejności potrącana kwota wolna od podatku, a dopiero potem od wynagrodzenia z pracy w ZAZ. W efekcie wzrost kwoty wolnej nie uszczuplił aż tak bardzo wpływów z podatku dochodowego na ZFA.

Jednocześnie mała liczba wniosków o rekompensaty spowodowała, że chociaż w 2022 r. zabezpieczono na nie 150 mln zł w budżecie PFRON, to wydano niewiele ponad 40 mln zł z tej kwoty. Tyle samo pieniędzy jest zarezerwowane również na ten rok i biorąc pod uwagę to, że od stycznia do czerwca fundusz wypłacił 20,5 mln zł rekompensat, to łączne wydatki na koniec roku będą zbliżone do tych z roku ubiegłego. To mniejsze zainteresowanie rekompensatami zostało już uwzględnione w planie finansowym PFRON na 2024 r., w którym zapisano na ten cel 50 mln zł. ©℗

ikona lupy />
Zatrudnianie osób niepełnosprawnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe