Resorty również nie zgadzają się na zmiany w finansowaniu studiów i badań naukowych. Wcześniej akademicy krytykowali proponowane regulacje. Uwagi dotyczą projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie wskaźników kosztochłonności, nad którym pracuje Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Projekt zakłada m.in. spłaszczenie dotychczasowych przeliczników kosztochłonności. Co to oznacza? Przy wyliczaniu pieniędzy dla uczelni czy instytutu na kształcenie studentów lub badania naukowe, zamiast wskaźników od 1 do 4, będą uwzględniane od 1 od 2,5 – w zależności od dyscypliny naukowej. Przykład: dla weterynarii wskaźnik ten zostanie obniżony z 3,5 na 2,25.

– Proponowane w projekcie zmiany pozwolą na zmniejszenie różnic między dyscyplinami o najniższej i najwyższej kosztochłonności, dzięki czemu nastąpi bardziej równomierny rozkład udziałów poszczególnych dyscyplin w ramach algorytmicznego podziału środków finansowych przeznaczonych na utrzymanie i rozwój potencjału dydaktycznego oraz badawczego. Dzięki temu możliwa będzie bardziej równomierna alokacja środków finansowych w ramach tego strumienia finansowania podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki – tłumaczy MEiN.

Projekt skrytykowało środowisko akademickie (pisaliśmy o tym m.in. w tekście „PAN przeciwko zmianom w finansowaniu studiów i badań”, DGP nr 46/2023). Teraz okazuje się, że uwagi mają również inne resorty. Ministerstwo Obrony Narodowej proponuje utrzymanie dotychczasowych przeliczników z obowiązującego rozporządzenia. Stanowisko MON dotyczy zarówno proponowanych współczynników kosztochłonności dla prowadzenia kształcenia na studiach stacjonarnych w dyscyplinach: nauki o bezpieczeństwie (obecnie 1,5, w projekcie 1,25); nauki o zarządzaniu i jakości (obecnie 1,5, w projekcie 1,25), jak również prowadzenia działalności naukowej w dyscyplinach: nauki o bezpieczeństwie (obecnie 1,5, w projekcie 1,0); nauki o zarządzaniu i jakości (teraz 2,0, proponowane 1,5); historia (zmniejszenie z 1,5 do 1,25).

– Uczelnie wojskowe prowadzą w znacznie szerszym zakresie badania w tych dyscyplinach, nie opierając się wyłącznie na badaniach jakościowych i ilościowych, ale na terenowych, przeprowadzanych symulacjach z użyciem sprzętu wykorzystywanego do działań ratowniczych bądź szkoleń zbliżonych do pola walki, a także grach decyzyjnych czy wojennych – argumentuje Michał Wiśniewski, wiceminister obrony narodowej.

Podkreśla, że takie działania zdecydowanie podwyższają koszty realizowanych zadań zarówno w zakresie kształcenia, jak i nauki. – Zasadne jest zatem pozostawienie współczynników kosztochłonności na obecnym poziomie – twierdzi Wiśniewski.

Uwagi do projektu wniosło również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie zgadza się na obniżenie kosztochłonności dla m.in. dyscypliny inżynieria środowiska, górnictwo i energetyka.

– Charakter kształcenia na kierunku przypisanym do tej dyscypliny ze względu na swój techniczny profil wymaga od studentów uczestnictwa w licznych laboratoriach (związanych z zagrożeniami środowiska naturalnego, rozprzestrzeniania się pyłu w atmosferze itp.) – wyjaśnia MSWiA. Tłumaczy, że prowadzenie zajęć laboratoryjnych wymaga zwiększonych kosztów wynikających z zakupu odczynników, kalibracji sprzętu oraz wyszkolenia personelu do jego obsługi. MSWiA proponuje podniesienie współczynnika prowadzenia kształcenia do wartości 2,5, MEiN zakładał obniżenie do 1,75. ©℗