Jak podaje GUS, w sierpniu inflacja sięgnęła 5,4 proc. Trzymając oszczędności w banku lub w skarpecie - gdzie pieniądze nie są chronione przed wysoką inflacją – realnie tracimy. Tymczasem z potencjału jakim jest PPK korzysta wciąż niewielu spośród uprawnionych Polaków.

Według danych NBP, średnie oprocentowanie lokat oscyluje wokół ok. 0,10-0,15 proc. w skali roku. Z punktu widzenia oferowanych odsetek – ta forma oszczędzania nie opłaca się ani trochę. Dla porównania, średnia stopa zwrotu funduszy PPK od początku ich powstania wyniosła 18,4% (według danych z czerwca br.).

Gromadzący gotówkę w banku tracą najwięcej i nie są to zazwyczaj osoby najbogatsze, bo te mogą sobie pozwolić na większe ryzyko i dywersyfikację portfela inwestycyjnego, kupując zyskujące w czasach inflacji aktywa, np. akcje czy nieruchomości. Osób niedysponujących wiedzą lub wystarczającymi środkami, by w obecnych czasach bezpiecznie budować swój portfel inwestycyjny po prostu nie stać, aby nie oszczędzać w PPK.

Dobre wyniki PPK

Pomimo turbulencji na rynkach finansowych, fundusze zdefiniowanej daty osiągnęły bardzo dobre wyniki, a oszczędzający w PPK w 2020 roku realnie zyskali na inwestycji od 80% do 122%. Tymczasem wciąż wielu Polaków trzyma swoje nadwyżki finansowe na lokatach bankowych lub co gorsza pozostawia je na kontach osobistych czy oszczędnościowych (tak samo słabo oprocentowanych co lokaty).

Liczba uczestników Pracowniczych Planów Kapitałowych przekroczyła na początku września 2,35 mln, a wartość zgromadzonych przez nich oszczędności to ponad 6,3 mld zł.

Razem szybciej się składa

W wymiarze atrakcyjności dla uczestnika, program PPK nie ma sobie równych, ponieważ nie oszczędzamy w nim sami. Wkład w budowanie naszego prywatnego kapitału ma też pracodawca i Państwo. O ile sami nie zrezygnujemy z oszczędzania (uczestnik odkłada co do zasady od 2 do 4 proc. swojej pensji) na nasz rachunek PPK pracodawca wpłacać będzie równowartość 1,5 proc. naszego wynagrodzenia (wpłaty te może zwiększyć do 4 proc.). Trzecim "wpłacającym" jest Państwo, które na start wpłaca uczestnikowi PPK 250 zł (wpłata powitalna), a następnie co roku, po spełnieniu odpowiednich warunków, dokłada 240 zł. Wszystkie gromadzone na rachunku środki są inwestowane. To zaskakujące, że wciąż wiele osób rezygnuje z PPK, które jest prostym i efektywnym sposobem na pomnażanie naszych oszczędności.

Bierzmy przykład z innych

Konieczność oszczędzania na jesień życia wydaje się oczywista, jednak jak wynika z badania „Barometru oszczędności” przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów prawie jedna czwarta Polaków nie tyle nie oszczędza na czas emerytury, co nie ma odłożonych żadnych środków finansowych. Rzeczywiście, Polska nie jest krajem, który przoduje w statystykach, jeśli chodzi o poziom oszczędności emerytalnych, a z PPK nie korzysta niestety nawet połowa uprawnionych do tego osób. Dla porównania, w odpowiedniku PPK w Nowej Zelandii (program „Kiwisaver”) biorąc pod uwagę osoby uprawnione do uczestnictwa w wieku 18-64, partycypacja sięga obecnie blisko 100%. Natomiast w Wielkiej Brytanii, gdzie program „Workplace Pension” działa od 2012 r., razem z pracodawcą, na emeryturę oszczędza około 88% uprawnionych osób – to też bardzo dobry wynik.
Kluczowe jest byśmy uświadomili sobie jak najwcześniej, że odkładanie na emeryturę jest niezbędne. PPK to idealny sposób by to oszczędzanie w końcu rozpocząć. Jeśli chcemy utrzymać wysoki poziom życia na emeryturze - innej drogi nie ma.

Anna Maciocha, PFR Portal PPK