Robert Zapotoczny: Na tle innych programów partycypacja w planach kapitałowych wygląda naprawdę dobrze. Co nie oznacza, że nie należy szukać nowych rozwiązań oszczędzania na starość

W połowie roku zakończył się ostatni etap wdrażania pracowniczych planów kapitałowych (PPK). Partycypacji na poziomie 30 proc. nie można chyba nazwać sukcesem?
Mając na względzie sytuację pandemiczną, kolejne lockdowny i brak zaufania społecznego do systemowego oszczędzania, ten wynik nie jest zły. Choć sukcesem bym go nie nazwał. Powiedziałbym raczej, że to poprawny rezultat. Zwracam uwagę, że do tej pory nie mieliśmy sukcesów w oszczędzaniu systemowym. Od wejścia w życie pracowniczych programów emerytalnych (PPE) 20 lat temu program założyło nieco ponad 2 tys. firm. To nie jest dużo. W ubiegłym roku około 1,5 mln osób wchodziło w drugi próg podatkowy. Tymczasem choć wpłaty na IKZE można odliczyć od podstawy opodatkowania, liczba systematycznie korzystających z tej formy oszczędzania oscyluje w granicach 200 tys. Te programy nie są niekorzystne dla uczestników ani państwowe, a jednak się nie przyjęły na masową skalę. Na tym tle PPK wygląda naprawdę dobrze. Po półtora roku funkcjonowania programu, z pandemią, która zamroziła wiele dziedzin życia, oszczędza w nim ponad 2 mln osób.
Z czego wynika nasza niechęć do oszczędzania na starość?
Z powodu OFE mamy niski poziom zaufania społecznego do programów oszczędzania wspieranych przez państwo. Dlatego w przypadku PPK musieliśmy wprowadzić nieograniczony dostęp do pieniędzy właściwie od początku uczestnictwa w programie. Myślę, że to zaważyło na jego większej popularności.
Niektórzy już teraz traktują instytucję zwrotu środków z PPK jako sposób na dodatkowe źródło pieniędzy. Czy planujecie coś z tym zrobić?
Na wypłatę pieniędzy zgromadzonych w PPK zdecydowało się 22 tys. osób. W programie uczestniczy ich ponad 2 mln, skala nie jest zatem duża.
Ale czy to nie przeczy celowi, dla którego PPK zostały powołane, czyli oszczędzaniu na starość?
Cel ten nigdy nie był określany jako stricte emerytalny. Mówiliśmy raczej o oszczędzaniu w miejscu pracy z perspektywą na starość. Moim zdaniem lepiej, by ludzie uczestniczyli w PPK i wypłacali środki, po czym wracali i oszczędzali dalej, niż negowali program i się z niego wypisywali. Państwo nie zawsze musi być represyjne. Skoro przepisy przewidują taką możliwość, to dlaczego ludzie mieliby z niej nie korzystać?
A co z podmiotami, które mimo obowiązku nie wdrożyły PPK?
Liczymy, że niebawem to zrobią.
Jakie działania podejmiecie, by do tego doprowadzić?
Do końca roku PFR będzie wysyłać za pośrednictwem programu Płatnik wezwania do zawarcia umów o zarządzanie PPK. Powinno to nakłonić pracodawców do podjęcia określonych działań. Trudno jednak decydować o dalszych krokach, bo nie wiemy, czy będziemy mieć do czynienia z czwartą falą pandemii. Generalnie liczymy na to, że partycypacja będzie się stopniowo zwiększać.
Czy przedsiębiorcy, którzy nie wdrożyli PPK, powinni obawiać się kar finansowych?
Jeśli świadomie unikają tego obowiązku lub nakłaniają zatrudnionych do rezygnacji z programu, łamią prawo. Jeśli takie działanie zostanie komuś udowodnione, państwo musi podjąć odpowiednie kroki.
W jaki sposób chcecie zwiększyć zainteresowanie programem?
fot. Piotr Furman/Materiały prasowe
Robert Zapotoczny, prezes zarządu PFR Portal PPK
Pierwszy aspekt to stworzenie podglądu na rachunki PPK dla uczestnika. Wychodzimy bowiem z założenia, że jeśli ktoś zobaczy, ile ma zaoszczędzonych i dostępnych pieniędzy, nie zrezygnuje z udziału w programie. Od stycznia 2022 r. planujemy uruchomienie prostego narzędzia w portalu mojePPK, dzięki któremu będzie można sprawdzić, jaki kapitał zgromadziliśmy. Będą tam dane ze wszystkich prowadzonych dla nas rachunków. Za pomocą profilu zaufanego każdy uczestnik będzie mógł się zalogować i sprawdzić, ile ma pieniędzy, z podziałem na to, jaką kwotę przekazał pracodawca, jaką on sam, a jaką państwo. Nie będzie natomiast możliwe składanie przez portal żadnych dyspozycji co do tych środków – będzie to narzędzie czysto informacyjne. Drugi aspekt, to ponowne masowe zapisy, które będą rozpoczną się w I kw. 2023 r.
A co z obcokrajowcami? 45 tys. obywateli Ukrainy uczestniczy obecnie w PPK. Czy planujecie działania skierowane do cudzoziemców?
Planujemy specjalną akcję informacyjną skierowaną do tej grupy osób.
Czy na PPK powinniśmy zakończyć poszukiwanie nowych rozwiązań dotyczących oszczędzania na starość?
Absolutnie nie. Niedawno brałem udział w spotkaniu w ramach konsultacji odbywających się z inicjatywy Komisji Europejskiej, na którym są porównywane różne rodzaje rozwiązań oszczędnościowych – często emerytalnych – w krajach UE oraz OECD. Celem tych konsultacji jest wypracowanie rekomendowanego modelu w zakresie powszechnego oszczędzania na poziomie europejskim. Moją uwagę przykuła forma pozwalająca na odkładanie dodatkowych pieniędzy na emeryturę przy każdej płatności kartą. W skali roku mogą to być niebagatelne kwoty, które mogą istotnie wpłynąć na poprawę jakości życia na starość. W Turcji i w Chile program ten jest kierowany głównie do kobiet. Mają one często dłuższe przerwy w zatrudnieniu, związane choćby z urlopami macierzyńskimi i wychowawczymi, dlatego ich oszczędności generowane w miejscu pracy są często mniejsze niż u mężczyzn.
To ciekawe. Czy planujecie wprowadzenie takiego systemu w Polsce?
Rozwiązanie takie ma cechy komercyjnego produktu bankowego, więc może skutecznie wejść w życie np. jako inicjatywa ze strony banków. Na pewno łatwiej byłoby je wprowadzić, gdybyśmy mieli do czynienia z większą cyfryzacją usług finansowych. Tymczasem, jak podaje NBP, w 2020 r. 47 proc. płatności dokonano za pomocą gotówki. Jeżeli chodzi o działania państwa w tym zakresie, to na razie nie są planowane. ©℗
Rozmawiały Paulina Szewioła, Dorota Beker