Pojęcia „niemal jedynego” i „iluzorycznego” wspólnika zadomowiły się w orzecznictwie sądów ubezpieczeń społecznych i Sądu Najwyższego, mimo że nie zostały zdefiniowane. Chodzi o sytuację, w której wspólnik spółki z ograniczoną odpowiedzialnością posiada tak dużą przewagę w posiadanych udziałach, że pozostali (a zazwyczaj jeden) wspólnicy nie mają żadnego wpływu na spółkę. W założeniu wielu tym osobom chodzi o uniknięcie opłacania składek jako prowadzący pozarolniczą działalność, do czego wspólnicy jednoosobowych spółek z o.o. są zobowiązani. ZUS mimo to traktuje ich jak prowadzących działalność, w czym wtórują mu sądy. Budzi to sprzeciw wspólników, bo jak wskazują, nie zawsze posiadanie mniejszościowego pakietu ma na celu obejście prawa, ale na zmianę kierunku orzekania przez SN się nie zanosi.
Oznacza to także, że taki „niemal jedyny” wspólnik nie może zostać zatrudniony w spółce i nie może podlegać ubezpieczeniom jako pracownik. A to wpływa np. na zasiłek chorobowy i macierzyński, które przecież w przypadku ubezpieczenia chorobowego dobrowolnego (a takiemu podlega prowadzący pozarolniczą działalność) są ograniczone górnym limitem. Podstawa wymiaru składek na to ubezpieczenie nie może być przecież wyższa niż 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia, podczas gdy podstawa wymiaru składek z ubezpieczenia pracowniczego nie jest w ten sposób ograniczona.