Obecnie kapitał początkowy może być obliczony z uwzględnieniem zarobków przypadających przed 1 stycznia 1980 r. Zainteresowane osoby mogą ubiegać się o jego ponowne przeliczenie.
ZUS oblicza kapitał początkowy przez pomnożenie kwoty hipotetycznej emerytury, jaka przysługiwałaby ubezpieczonemu na koniec 1998 roku, przez 209 miesięcy (tj. wartość średniego dalszego trwania życia właściwego dla wieku 62 lat zgodnie z tablicą ogłoszoną komunikatem prezesa GUS z 25 marca 1999 r.).
Hipotetyczna emerytura obliczana jest podobnie jak emerytura na tzw. dotychczasowych zasadach przysługująca osobom urodzonym przed 1 stycznia 1949 r., z zachowaniem pewnych odrębności. Stanowi ona sumę:
● 24 proc. kwoty bazowej z II kwartału 1998 r. (tj. 1220,89 zł) x współczynnik P (tzw. część socjalna emerytury hipotetycznej),
● po 1,3 proc. podstawy wymiaru za każdy rok okresów składkowych (część emerytury hipotetycznej należna za okresy składkowe),
● po 0,7 proc. podstawy wymiaru za każdy rok okresów nieskładkowych (część emerytury hipotetycznej należna za okresy nieskładkowe).
Obliczając kapitał początkowy, ZUS w pierwszej kolejności ustala podstawę wymiaru emerytury hipotetycznej (podstawę wymiaru kapitału początkowego). W tym celu wnioskodawca wskazuje wynagrodzenia z wybranych lat kalendarzowych przypadających przed 1 stycznia 1999 r. ZUS porównuje następnie te zarobki do przeciętnych płac z tych lat i wylicza średnią z całego wskazanego okresu.
Dotychczas obowiązywała zasada, iż podstawa wymiaru kapitału początkowego mogła być ustalona z uwzględnieniem zarobków oraz przeciętnych płac z 10 kolejnych lat kalendarzowych przypadających w okresie od 1980 do 1998 roku lub z 20 lat dowolnie wybranych z całego okresu ubezpieczenia sprzed 1 stycznia 1999 r.
Zasady ustalania podstawy wymiaru kapitału początkowego zostały nieco zmodyfikowane ustawą z 28 lipca 2011 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która obowiązuje od 23 września. Nowelizacja ta zniosła ograniczenie co do okresu, z którego osoba ubezpieczona może wskazać do ustalenia tej podstawy 10 kolejnych lat kalendarzowych.
Obecnie ma ona możliwość wnioskowania o uwzględnienie w kapitale początkowym zarobków z 10-lecia przypadającego w całym okresie przed 1 stycznia 1999 r. Nadal musi to być 10 następujących po sobie lat kalendarzowych, ale mogą one wykraczać poza dotychczasowe lata 1980 – 1998. Nowa regulacja jest szczególnie korzystna dla tych, którzy mieli wysokie zarobki w latach 70. lub wcześniejszych, a nie pozostawali w ubezpieczeniu na tyle długo, by wskazać wynagrodzenia z 20 dowolnie wybranych lat lub wybór tego wariantu jest dla niech niekorzystny.
Zmodyfikowane zasady mają zastosowanie nie tylko do nowych wniosków o ustalenie tego kapitału złożonych po wejściu w życie omawianej nowelizacji ustawy emerytalnej, ale również do wniosków zgłoszonych przed 23 września.
ZUS może je zastosować również do tych, którym już ustalił kapitał początkowy, a nawet obliczył emeryturę z zastosowaniem tego kapitału. Zainteresowani, którzy mają obliczoną podstawę wymiaru kapitału z uwzględnieniem 10 kolejnych lat kalendarzowych, a korzystniejsze zarobki miały w 10-leciu (w całości lub w części) przed 1 stycznia 1980 r., mogą liczyć na ponowne ustalenie tego kapitału. W tym celu powinny wystąpić do ZUS z odpowiednim wnioskiem w tej sprawie.
Podstawa prawna
Art. 173 – 174 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227 z późn. zm.).
Art. 1 – 2 ustawy z 28 lipca 2011 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. nr 187, poz.1112).
Marek Opolski
Komentarze (25)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze16/04/2012
zus
Niemal co druga decyzja ZUS w sprawach o wysokość składek okazuje się błędna. Przedsiębiorcy wygrywają w sądach, jednak ZUS nic sobie z tego nie robi i... nadal wydaje dziesiątki tysięcy podobnych decyzji.
Jak podaje Metro, według danych za pierwsze półrocze 2011 roku, niemal jedna trzecia odwołań od decyzji ZUS skończyła się wyrokiem niekorzystnym dla ZUS. W przypadku spraw, w których odwołanie dotyczy wysokości składek na ubezpieczenie wypadkowe płaconych przez przedsiębiorców, ZUS przegrywa co drugą sprawę.
Jak wynika z powyższych danych, warto się odwoływać od decyzji ZUS, z ktorą się nie zgadzamy. Jednak odwołań jest stosunkowo mało. Na 4 miliony decyzji wydanych w opisywanym okresie, odwołania złożono w stosunku do 59 tysięcy z nich. To oznacza, że jedynie 1,5% ubezpieczonych i płatników odwołuje się od decyzji ZUS. Dlaczego tak mało?
Mechanizm wydaje się być tu podobnym do tego, na jakim bazują ubezpieczyciele komercyjni. Zapewne nie raz słyszeliśmy narzekania osób, którym ubezpieczyciel zaniżył wysokość odszkodowania np. z tytułu komunikacyjnego OC czy Auto Casco lub wręcz odmówił wypłaty takiego odszkodowania. Poszkodowane osoby nie zgadzają się z decyzją ubezpieczyciela, są zdenerwowane, klną na niego, ale w większości przypadków na tym się kończy. Zdecydowana większość ludzi (ok. 95%) nie podejmuje żadnych kroków w celu odzyskania swoich pieniędzy. Jedynie ok. 5% osób jest zdeterminowana by walczyć o swoje. Czasem wystarczy zwykłe odwołanie, zazwyczaj jednak sprawa trafia do sądu. Na tym etapie kolejne osoby rezygnują z walki ("bo nie znam się na procedurach", "bo szkoda mi czasu", "bo oni mają prawników, i tak wygrają", "bo szkoda mi nerwów"). W ten sposób, jedynie nikły odsetek poszkodowanych dochodzi swoich praw do samego końca. I wygrywają. Wygrywają, ponieważ sprawy są zazwyczaj oczywiste i stosunkowo łatwo udowodnić swoje racje. Zdecydowana większość rezygnuje jednak bez walki.
Ten mechanizm "wycofania" jest doskonale znany ubezpieczycielom, którzy dzięki niemu zbijają kokosy. Ubezpieczyciele znają hisoryczne statystyki zachowań swoich klientów w takich sytuacjach. Tok myślenia jest taki: "Skoro wiadomo, że 95% ludzi nie zareaguje na krzywdzącą ich decyzję a naszym celem jest maksymalizacja zysku, to możemy masowo odmawiać wypłaty odszkodowania lub zaniżać ich wysokość. Dzięki temu zredukujemy koszty i osiągniemy wyższy zysk." Ze statystyk wiadomo oczywiście, że 5% ludzi się odwoła, połowa z nich być może dobrnie do końca walki i tym wytrwałym będzie trzeba wypłacić nie tylko należne odszkodowanie, ale również ponieść koszty sądowe. Tyle że te koszty są nieporównywalnie mniejsze w stosunku do ekstra dochodów osiągniętych na grupie pozostałych 97,5% klientów, którzy swoje pieniądze już poświęcili ubiezpieczycielowi na ołtarzu "świętego spokoju".
Wydaje się, iż podobny mechanizm działania stosuje ZUS, wydając dziesiątki tysięcy decyzji zwiększających obciążenia składkami lub odmawiających prawa do należnych świadczeń. Wydawać by się mogło, że ZUS jako instytucja państwowa nie nastawiona na osiąganie zysku, będzie kierować się innymi pobudkami. Czy aby na pewno? Nie od dziś wiemy, że w kasie ZUS notorycznie brakuje pieniędzy na wypłatę bieżących świadczeń. Tak więc jakoś trzeba sobie radzić. Jeśli nie wystarczają odgórne działania władz (częściowa likwidacja systemu OFE czy podwyższenie wielu emerytalnego) należy zadbać o zwiększenie przychodów (decyzje zwiększające wysokość składek) i obniżenie kosztów (decyzje o odmowie wypłaty świadczeń).
Uchwała składu 7 sędziów z 18.05.2011 r. (sygn. akt I UZP 1/11).
Okresy bezpłatnego urlopu dla matek pracujących, opiekujących się małymi dziećmi a następnie urlopu wychowawczego - wykorzystane przed dniem 1 stycznia 1999 r. - są od dnia 28 stycznia 1972 r. okresem podlegania ubezpieczeniu społecznemu z tytułu pozostawania w stosunku pracy w rozumieniu art. 29 ust. 3 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (jednolity tekst: Dz.U. z 2009 r. Nr 153, poz. 1227 ze zm.).
Zgodnie z powyższym nabytych praw nie powinnyśmy dać sobie odebrać.
Istnieje zasada zaufania Narodu do Państwa i stanowionego przez nie prawa.
Jedną z zasad szczegółowych jest ochrona praw nabytych, których nikt nam nie może odebrać. Będąc na urlopie wychowawczym byłam pracownikiem zatrudnionym na umowę o pracę. Urlopu wychowawczego udzielił mi Pracodawca.Ustawa na podstawie której udzielono mi url.wych.
17.lipiec 1981r, wyrażnie mówi:
,,okresy urlopu wychowawczego w wymiarze nie przekraczającym 6 lat uważa się za okres równorzędny z okresem zatrudnienia w rozumieniu przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin oraz przepisów o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.''
Nie było wtedy pojęcia składkowe nieskładkowe to wymyślono później.
Wg powyższego u.wych. jest okresem, który ZUS powinien przeliczyc przez współczynnik 1,3 proc. a nie 0,7 proc.
Zostałam dziś ukarana za to że mam trójkę dzieci. Nie możemy dać sobie tego odebrać.
Przebywałam na urlopie wychowawczym od 1988 d0 1990 (2 lata)
W 1991 poszłam na emeryturę. ZUS liczy mi urlop jako okres nieskładkowy ze wsp. 0,7
pozdrawiam serdecznie
Nina
Wszyscy zmartwieni, macie prawo napisać faks ze swoim szczegółowym zapytaniem lub wnioskiem do ZUS, nie wymagającym złożenia tego na specjalnym druku z oryginałami załączników, podaniem szczegółów i ewe. załączeniem fotokopii dokumentu do zapytania. Poważniejsze sprawy, wymagające złożenia załącznika w oryginale - wymagają osobistego stawienia się w ZUS, gdzie powinni pokwitować na kopiach - otrzymanie pisma z załącznikami, na załącznikach też pokwitowanie. Oryginał dokumentu, który musi pozostać w ZUS, najlepiej złożyć za pokwitowaniem w "Okienku", tj. na Stanowisku Informacji Emerytalno-Rentowej w ZUS. Urzędnik ZUS samodzielnie wykona kserokopię (bo chce mieć pewność, że nie podsunięto mu "przerobionej" nieco ksero z oryginału - przystawia Stempel za zgodność z oryginałem i podpis z datą oraz pieczęć ZUS wpłynęło czy Otrzymano i datę oraz podpis. Taka uwierzytelniona przez ZUS kserokopia może być nadal używana na prawach dokumentu, np. składanego do innej instytucji, czy Sądu. ZUS musi Wam odpowiedzieć, także pisemnie, mnie przysyłają odpowiedzi z ZUS pocztą zwykłą (chyba mają własnych gońców, jak Urząd Miasta, Sąd i UPC) na adres domowy i tyle. Wszelkie wyjaśnienia na tym forum, także moje, nie autoryzowane przez ZUS nie mają żadnej mocy prawnej, a nawet mogą czasem kogoś wprowadzić w błąd, bo trudno udzielić komuś precyzyjnej na 100% porady, nawet będąc biegłym w sprawie, nie widząc konkretnych dokumentów i załączników, bez dogłębnego przestudiowania aktualnego stanu prawnego w danej sprawie, a także stanu prawnego wstecz, na określony dzień - gdy odwołujemy się, od krzywdzącej decyzji sprzed jakiegoś czasu.
proszę o wyjaśnienie mojej sytuacji. Otóż przeszłam na emeryturę w wieku 55 lat, a po skończeniu 60 lat ( w 2010 roku) złożyłam wniosek o przeliczenie emerytury i otrzymałam 200 zł więcej. Czy mogę jeszcze raz ubiegać się o przeliczenie?.
Nie dostałam nic z ZUS, żadnych wyliczeń i nie wiem jak został policzony KP. Będę wdzięczna za odpowiedź
Dziekuje
Ca za mądrala to wymyśliła. Okres urlopu wychowawczego, o którym mowa w uchwale SN liczy się - jako okres podlegania ubezpieczeniu społecznemu - tylko przy ustalaniu prawa do emerytury z art. 29 w zw. z art. 46 ustawy emerytalnej. Ale do ustalania wysokości emerytury, a także do ustalania wysokości kapitału początkowego jest to okres nieskładkowy!
Tylko te osoby, które przeszły na emeryturę przed 15 listopada 1991 r. mają policzony ten okres jako składkowy. Proszę nie siać zamętu, jak się nie zna przpisów !
W krajach gdzie skladki pracuja w sensie sa inwestowane i kapitalizowane - mozna oplacac je wstecz, gdyz po kilku latach i tak sie podwoja - np dla naszych dzieci bylaby gotowka juz z kapitalizacji.
W Polsce jest rewaloryzacja, bo "kraj sie bogaci" i nie mozna oplacac wstecz a nawet przegrywa sie w sadach udowodnienie lat pracy,"bo dokumenty mogly wg tego niby prawa zostac zlikwidowane.
Jak nie ma kapitalizacji to dlaczego oblicza sie kapital poczatkowy - ile lat kapitalizowaly sie skladki jak nie ma kapitalizowania?
To jest prawo z przepisami? sa przepisy a nie ma prawa?
To sa przeciez jaja.