Podwładny ma prawo korzystać z urlopu na żądanie w wybranym przez siebie dniu. Przy podejmowaniu decyzji o skorzystaniu z niego powinien jednak uwzględnić potrzeby i interes pracodawcy.
Pracownik przed rozpoczęciem pracy zadzwonił do przełożonego zprośbą o udzielnie mu z ważnych powodów jednego dnia urlopu na żądanie. Pracodawca powinien wyrazić zgodę.
Pracodawca powinien udzielić pracownikowi urlopu na żądanie. Wskazuje na to treść art. 1672 k.p. W przypadkach innych niż przewidziany w tym przepisie pracodawca albo ma wpływ na termin urlopu wypoczynkowego pracownika, albo też przynajmniej posiada odpowiednio wcześniej wiedzę na temat możliwości żądania przez pracownika udzielenia mu takiego urlopu.
W przypadku urlopu na żądanie pracodawca może być (i najczęściej jest) zaskoczony wnioskiem pracownika o udzielenie takiego urlopu. Wnioskiem, który można złożyć nawet w dniu rozpoczęcia urlopu. Taki urlop nie może być również objęty planem urlopów (art. 163 par. 1 zd. drugie k.p.).
Sprzeczne żądanie
Podstawowym obowiązkiem pracownika jest sumienne i staranne wykonywanie pracy (art. 100 par. 1 k.p.). Jest on również obowiązany w szczególności dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie. Pracownik ma też przestrzegać zasad współżycia społecznego w zakładzie pracy. Żądając zatem urlopu, podwładny powinien rozważyć, czy w istotny sposób nie naruszy to interesu pracodawcy. W wypadkach, gdy pracownik działa z pełną świadomością, gdy wiedząc, że jego nieoczekiwana, całkowicie nieprzewidywalna przez pracodawcę nieobecność w pracy z powodu żądania urlopu spowoduje (lub przynajmniej może spowodować) poważne perturbacje dla pracodawcy, można zakwalifikować zachowanie pracownika, który żąda takiego urlopu jako czynienie z tego prawa użytku sprzecznego z zasadami współżycia społecznego. Takie zaś działanie nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony (art. 8 k.p.). Pracodawca powinien przy tym pamiętać o konieczności bardzo starannego udowodnienia (udokumentowania) okoliczności towarzyszących żądaniu urlopu. Udowodnione zachowania pracownika mające znamiona braku lojalności wobec pracodawcy stanowią podstawę nawet wypowiedzenia umowy o pracę, także wówczas, gdy pracownikowi udzielono urlopu na żądanie.
Każdy przypadek powinien być rozstrzygany indywidualnie przy uwzględnieniu funkcji, którą wykonuje pracownik i jego roli w zakładzie pracy. Liczne orzeczenia SN przesądziły stosowanie surowszych kryteriów oceny wobec pracowników zajmujących kierownicze stanowiska. W wyroku z 10 sierpnia 2000 r. (I PKN 1/00) SN stwierdził, że „utrata zaufania pracodawcy do pracownika zajmującego kierownicze stanowisko uzasadnia wypowiedzenie umowy o pracę, także wtedy, gdy nie można pracownikowi przypisać winy w określonym zachowaniu, jednakże obiektywnie nosi ono cechy naruszenia obowiązków pracowniczych w zakresie dbałości o dobro lub mienie pracodawcy”.
Urlop musi być udzielony
Z art. 1672 k.p. wynika, że pracodawca musi urlopu udzielić. To oznacza, że nie wystarcza, aby pracownik złożył wniosek o udzielenie urlopu. Pracodawca musi złożyć oświadczenie woli o udzieleniu takiego urlopu. Zgodnie z przepisem art. 300 k.p. będą tu miały zastosowanie odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego dotyczące czynności prawnych, konkretnie zaś art. 61 k.c. stwierdzający, że „oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią. Odwołanie takiego oświadczenia jest skuteczne, jeżeli doszło jednocześnie z tym oświadczeniem lub wcześniej”. W wyroku z 16 września 2008 r. (II PK 26/08) SN wyjaśnił, że rozpoczęcie urlopu na żądanie przed udzieleniem go przez pracodawcę może być uznane za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy, będącą ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 par. 1 pkt 1 k.p.
PRZYKŁAD
Wniosek o urlop na żądanie a ważne potrzeby firmy
Przedsiębiorstwo budowlane zatrudnia na stałe sześciu pracowników. Spiętrzenie prac spowodowało, że zlecana była pracownikom praca w godzinach nadliczbowych. Jeden z pracowników wyraził niezadowolenie z faktu, że w kolejną sobotę będzie musiał przyjść do pracy i stwierdził, że już w piątek weźmie urlop na żądanie. Pracodawca tłumaczył mu, że jego obecność jest konieczna z uwagi na pilne terminy zakończenia robót. Pomimo świadomości znacznego obciążenia pracą w najbliższym okresie pracownik zażądał urlopu w trybie art. 1672 k.p. Pracodawca rozważa wypowiedzenie pracownikowi umowy o pracę, a nawet zwolnienie dyscyplinarne. Decyzja pracodawcy może być uzasadniona. Pracodawca musi tylko udowodnić, że pracownik wiedział o szczególnych potrzebach pracodawcy i zignorował je bez ważnego powodu.
Podstawa prawna
Art. 1672 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm.).
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNikt nikomu nie robi łaski.
Gdy Cie pracodawca zatrudnia to nie kłamie - musi Ci sprecyzować warunki pracy DOKŁADNIE - zanim je przyjmiesz. Jeśli Ty go kłamiesz - to nie jesteś w porządku!!!
Stosunku zupełnie chorym, pasującym raczej do mrocznych fabryk z dziewiętnastowiecznej Anglii niż do nowoczesnej, skomputeryzowanej (aczkolwiek nadal lekko upośledzonej w stosunku do Zachodu) Polski.
Ja - jako student czy niestudent, jako specjalista czy szacowny robol - nie ubiegam się o pracę u ciebie, przedsiębiorco, ponieważ mi imponujesz, czy dlatego, że chcę mieć wkład w rozpoczęte przez ciebie dzieło. Potrzebuję pieniędzy. To wszystko. Szkoda, że na rozmowach kwalifikacyjnych jestem zmuszony kłamać. Gwarantuję wam, mości pracodawcy, że ŻADEN z waszych zatrudnionych, choćby wytatuował sobie nazwę firmy na czole, nie kieruje się motywami innymi niż potrzeba zdobycia grosza na jutrzejszy obiad. Mówił inaczej? Widocznie był do tego zmuszony. Przez was i wasze chore myślenie, które sprawia, że nawet stojąc na kasie w markecie musimy udawać, że doświadczamy spełnienia. Czujecie się dzięki temu lepiej? Czy wasze sumienie jest spokojniejsze, gdy zamęczany pracownik mówi, że jest zadowolony?
Ale niech wam będzie. Skłamię, skoro to was dowartościuje i przekona, że jestem lepszy niż konkurencja (bo przecież kwalifikacje nie liczą się, jeżeli mnie nie polubicie). Tylko niech nasze stosunki zawodowe przypominają stosunki zawodowe, a nie stosunki na linii pan-niewolnik. Wyjaśnijmy sobie jedno: wy nie dajecie mi pracy w odruchu serca; nie rzucacie wielkodusznie chleba prostaczkowi spoza kasty dyrektorów. Przeciwnie; to ja wychodzę z inicjatywą. Udostępniam wam swój czas, siłę, umiejętności. Beze mnie nie możecie istnieć. Jesteście ode mnie zależni tak samo, jak ja od was. Oferuję wam swoje usługi. Ale nie w zamian za wasze pieniądze. To ja wam płacę za przelew gotówki - pracą.
Jeżeli nadal nie widzicie, że między nami można postawić znak równości, to macie poważny problem z postrzeganiem rzeczywistości. Ale wcale mnie to nie dziwi, bo jesteście jak ta głupia lama, która nie zareaguje, dopóki nie będzie za późno. My zaś musimy męczyć się, by naprowadzać was na właściwą drogę. Robimy to, ponieważ bez was nie przetrwamy, tak jak wy bez nas. Szkoda, że tylko jedna strona dostrzega tę zależność.
O co więc tyle krzyku?
Ludzie troche pomyślcie!!! Czy nie piszecie tych komentarzy w czasie pracy? I wasz niedobry pracodawca o tym wie ? Czy korzystacie z tej gazety z abonamentu, który opłaca pracodawca ???
Na szczęście każda sprawa nawet taka sama jest inna. Więc nie ma co tu cytować tego wyroku jako jedynej wykładni - może facet który się sądził się nie odwołał i przegrał proces technicznie.
Kodeks nie określa dodatkowych warunków urlopu na żądanie. Reszta to wymysły pseudo prawników lub prawników występujących y w imieniu pracodawców.
Podany przykład jest kuriozalny - za pracę w sobotę i to w nadgodzinach pracodawca jeszcze ma pretensje za ten urlop??? Powinna tam wstąpić PIP