Na kryzysie najbardziej ucierpieli młodzi. To oni mają największe problemy ze znalezieniem pracy.
I choć bezrobocie wzrosło w porównaniu z zeszłym rokiem w każdym województwie, to najtrudniej na rynku mają Polacy do 25. roku życia.
Ponad 2 mln Polaków w marcu było zarejestrowanych w urzędach pracy. Było ich o 18 proc. więcej niż rok temu. Z tego bezskutecznie szukało pracy aż 450 tys. Polaków, którzy nie ukończyli jeszcze 25. roku życia. Ich liczba zwiększyła się o sto tysięcy w porównaniu z zeszłym rokiem – wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego o sytuacji społeczno-gospodarczej w kraju.
Ucierpieli absolwenci studów
Jednym z powodów dlaczego to oni stali się ofiarą zmian na rynku pracy, jest brak odpowiednich ofert. Ucierpieli też absolwenci szkół wyższych – choć wciąż stanowią niewielką grupę wśród osób bez pracy, wśród nich bezrobocie wzrosło o blisko 30 proc. W marcu zaledwie 0,7 proc. z wszystkich propozycji w urzędach było skierowanych do absolwentów szkół wyższych, a blisko jedna trzecia były tylko propozycją stażu.
– Żadna firma nie chce dofinansowywać inicjacji zawodowej osób młodych. Nie widzą korzyści dla siebie w zatrudnianiu osób dopiero co wkraczających na rynek pracy – tłumaczy Wiesław Łagodziński, rzecznik GUS.
Brakuje im doświadczenia
Podobne spostrzeżenia mają pracownicy urzędów pracy. – Pracodawcy poszukują ludzi z doświadczeniem, którego młodzi nie mają. Dlatego u nas co piąty bezrobotny to osoba młoda – mówi dyrektor Urzędu Pracy w Bartoszycach Anna Konowrocka. Siedząc na bezrobociu, tego doświadczenia nie zdobywają. I to jest błędne koło skutkujące długotrwałym bezrobociem. W Bartoszycach blisko 40 proc. młodych to osoby, które są tu zarejestrowane od kilku lat.
Zdaniem ekspertki do spraw rynku pracy prof. Elżbiety Kryńskiej z Uniwersytetu Łódzkiego cały problem polega na tym, że na rynku z powodu kryzysu po prostu nie powstają nowe miejsca pracy, a pracodawcy, którzy mogą swobodnie przebierać w pracownikach, wolą wziąć osoby już wyspecjalizowane.
Z argumentem, że jest zbyt młody, często spotyka się 22-letni Julian Binc z Krapkowic w województwie opolskim, który szuka pracy od roku.
Zarejestrował się w urzędzie pracy w swoim rodzinnym mieście, ale także odpowiadał na oferty pracy z dużych miejscowości: Łodzi, Poznania, Katowic. – W większości firm mówiono mi, że jestem za młody, nawet jeżeli spełniałem wymagania typu posiadanie prawa jazdy i znajomość angielskiego – mówi Binc.
Sposobem aktywizacji młodych miały być staże finansowane przez urzędy pracy. W Bartoszycach na staże wysłano ponad 200 osób z 1400 młodych bezrobotnych. Jednak efekt jest taki, że po kilku miesiącach, kiedy kończą się pieniądze z urzędu, młodzi z powrotem wracają na bezrobocie.
– Jedynym plusem jest to, że zdobywają już jakieś doświadczenie – mówi Konowrocka z PUP w Bartoszycach.
Problem wysokiego bezrobocia w grupie młodych nie dotyczy tylko Polski, zwiększyło się ono w całej Unii. Jednak Polska znajduje się poniżej średniej.
Praktyki już w liceum
Na Zachodzie są wprowadzane różne rozwiązania, które pomagają zmienić sytuację. We Francji np. pracodawcy są zwolnieni przez trzy lata z płacenia składek na ubezpieczenie społeczne za młodego pracownika. Zaś w Niemczech stawia się na zdobywanie doświadczenia poprzez obowiązkowe praktyki już w szkołach średnich.
Bezrobocie jednak wzrasta nie tylko wśród młodych, ale także w grupie osób starszych, po 50. roku życia: tutaj wzrosło o blisko 19 proc. Kryzys jest widoczny w większości województw. Najbardziej ucierpiały pomorskie i zachodniopomorskie, najmniej zaś świętokrzyskie.
Komentarze (16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCiekawe jak mają zdobyć doświadczenie skoro nikt nie chce zatrudnić, bo tego doświadczenia nie mają - błędne koło.
Kiedyś kluczem do pracy było wykształcenie i to miało jednak jakiś plus - poziom w szkołach i na uczelniach był znacznie wyższy i jak się zostało absolwentem to było COŚ. To co
A teraz nie dość że poziom coraz bardziej żenujący (dzisiejszy licencjat to tylko co kiedyś dobre technikum lub LO - w zależności od kierunku) to jeszcze kryterium przyjęcia do pracy jest doświadczenie. Nie jest to oczywiście złe założenie (praktyka ważniejsza od teorii), ale powoduje błędne koło, o którym wcześniej wspomniałam
Mnie też to czeka, ale za jakiś czas, bo na razie jestem na I roku.
I kiedy dojdzie do władzy ktokolwiek, to nie wycofa się z chorego pomysłu. Taka jest rzeczywistość: starzy nawet po 30-35 i więcej lat pracy i opłacania składek pracują za krótko. A młodzi ok. 30-tki często są jedynie na dorywczej i to na czarno pracy. Jeśli się nie mylę, to staż pracy powinno się wydłużać ludziom, którzy po dniu wejścia prawomocnej ustawy podjęli pracę. I wtedy, gdy liczba stanowisk pracy jest większa niż popyt na nią. A tak nie ma.
– W wielu domach wnuki oddają babciom dowód. " jak informuje nowypompon. pl
Jarosław nie umie założyć rodziny a da prace młodym tylko ciemniaki wierzą w kabaret 4 RP.
Trzeba było zabierac babci dowód?
Teraz jestescie na utrzymaniu babci ?
Totalny brak wolności gospodarczej w państwie kapitalistycznym rządzonym przez rzekomo liberałów.
czas na zmiany - należy ograniczyć dostęp pracodawcom do taniej siły roboczej, poprzez zaostrzenie przepisów dotyczacych staży. Pracodawcy zaczną bardziej doceniać młodych i niedoświadczonych jak odetnie się ich od takich możiwości i postawi przed koniecznością - bierzesz stażystę na okres próbny (miesiąc), nie pasuje to wymieniasz na nowego (przebieralnia stazystów aż dobrze trafisz, ale bynajmniej nie w nieskończoność!!!, wszystko w granicach rozsądku, kombinatorom dziękujemy z góry za współpracę), pasuje stażysta to dalej dostajesz pracownika na pół roku "za darmo" (Państwo płaci, a Państwo jest utrzymywane przypomnę z obywatelskich podatków, więc te staże oplacane są z kasy społeczeństwa i mamy prawo mieć wpływ na to, aby nie były pieniądze wydawane bezrefleksyjnie, bo ktoś musi wyłączyć ludzi ze statystyki i puścić ich do "roboty"), a potem zatrudniasz go (obowiązek) na umowę minimum roczną, aby uzyskał doświadczenie zawodowe, potem możesz się rozstać lub dalej współpracować. jak się taki uklad nie podoba pracodawcy, to proszę się ustawić w kolejkę od razu po doświadczonych pracowników z rynku pracy - będzie taniej...
jestem za wzrostem jakości działań w PUPach i polityki, która określa standardy takiej działalności. więcej solidności i rzetelnej roboty, to przynajmniej do statystyk nie będą wracać "niedoświadczeni" młodzi ludzie, ryzyko takie, że wrócą bardziej doświadczeni, a do tego nie będą mieli poczucia, ze system ich wykorzystuje! pracodawcy skorzystają, ale nie na takich zasadach jak dzisiaj. basta!
Jak mawiał herr donald: "młodzi ludzie będą mieli pracę". A okazało się, że pracę to mają, ale firmy pośredniczące w załatwianiu pracy
--emerytury nie dostane gdyż jakiś CWANIAK stwierdzi ,ze znów brak w ZUSie i dalej finansuje EURO2012 . Dlatego za nasze obecnie wysokie składki PREMIER obiecuje coraz to niższą emeryturę,mówiąc tym samym -kto płaci ten frajer ! Ubezpieczenie chorobowe w szpitalu e-- tamm..bez dodatkowo opłacanego się nie wyleczę! - na chorobowe jak pójdę to mnie pracodawca zwolni a ZUS wypłaci mi zasiłek z najniższej 80% krajowej!!pracodawca złymi warunkami pracy doprowadzi mnie do kalectwa, nie płacąc nawet dodatku za te warunki. Rząd Politycznie okradnie z emerytury za prace w szkodliwych warunkach pracy a ZUS będzie mnie dręczył kontrolami! Renty też nie dostanę o czym świadczą przykłady obecnie zatrudnionych,-- -więc PO co mi legalnie pracować- po co płacić legalne składki ZUS z których mnie OKRADNIECIE? no niech sam Rząd powie POco -na WAS a mam Was .