Pracownik zatrudniony w niemieckim koncernie musiał prosić niedawno swojego przełożonego o zgodę na udział w maratonie biegowym. Firma tłumaczyła się ryzykiem opublikowania wizerunku mężczyzny w ogólnopolskich mediach, czego sobie nie życzyła…
- Roczne dochody firm ExxonMobil, General Electric czy Wal-Mart stanowią dwukrotność PKB Polski. To sprawia, że tak duże i zamożne koncerny międzynarodowe chętnie wchodzą w rolę państw przejmując na siebie niektóre ich funkcje, włącznie ze stanowieniem swojego własnego prawa pracowniczego – mówi wprost Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji.
Osoby chcące zatrudnić się w dużych korporacjach międzynarodowych muszą liczyć się ze znaczącym ograniczeniem praw pracowniczych, a nawet obywatelskich. Firmy zmuszają bowiem podwładnych do podpisywania rygorystycznych zobowiązań odnoszących się do korupcji, zachowania tajemnicy firmy oraz purytańskich zasad obyczajowości, za których złamanie grozi im dyscyplinarne zwolnienie z pracy automatycznie przekreślające dalszą karierę w korporacyjnym świecie. W korporacjach notorycznie łamane są także prawa do odpoczynku oraz urlopu, a nawet nietykalność cielesna pracowników.
Zdrowie ponad wszystko
O tym, że w koncerny rządzą się własnymi prawami, kandydat do pracy dowiaduje się już podczas rozmowy rekrutacyjnej. Menedżerowie oraz przedstawiciele handlowi wypytywani są przez pracodawców o stan zdrowia, szczególnie czy w rodzinie występowały przypadki nowotworów, lub zawałów serca.
- Kandydatury osób z otyłością są odrzucane, a chętnie przyjmowani są ci, którzy uprawiają jakiś sport – mówi Ewa Pióro, doradca personalny z EP- Personel i Organizacja z Kielc.
Firmy argumentują taki system rekrutowania chęcią uniknięcia zainwestowania dużych środków w pracownika, który może potem poważnie zachorować, a nawet umrzeć.
Kadra jest też prześwietlana pod kątem swojego życia osobistego. Rozwodnicy oraz single ubiegający się o kierownicze stanowiska w korporacjach nie mają praktycznie żadnych szans na zdobycie posady.
- Życie osobiste, przynajmniej formalnie, musi wyglądać w oczach pracodawcy na przykładne i ustabilizowane – informuje Ewa Pióro.
Pod lupę brana jest także aktywność pracowników na różnego rodzaju portalach społecznościowych. W niektórych firmach pracownicy muszą wręcz podpisywać, pod rygorem zwolnienia z pracy, oświadczenie, że nie będą ujawniać, kim są i gdzie pracują. Uczestnictwo w portalach towarzyskich odbierane jest przez firmy jako potencjalne zagrożenie polegające na ośmieszaniu firmy niekompetentnymi wypowiedziami lub ujawnieniu informacji stanowiących tajemnicę służbową.
Pracę w trybie dyscyplinarnym można też stracić za pozostawienie na biurku notatek lub nie wylogowanego komputera. W jednym z koncernów informatycznych sprawdzaniem pracowniczych biurek zajmują się specjalne służby wewnętrznej ochrony.
Praca za łapówkę
Pracownicy zatrudnieni w korporacjach obligowani są również różnymi dokumentami do bezwzględnego posłuszeństwa oraz lojalności wobec pracodawcy. Przymuszani są oni, pod groźbą zwolnienia dyscyplinarnego, do informowania pracodawców o niepokojących ich sytuacjach, korupcji, kradzieżach oraz nieetycznym zachowaniu współpracowników mogącym prowadzić do procesu sądowego o dyskryminację czy mobbing. Co ciekawe, często te same firmy wymuszające na pracownikach donosy nakłaniają ich także do nieetycznych zachowań. W kodeksie postępowania korporacji Sharp znajduje się np. zapis, że menedżerowie nie będą zapewniać rozrywek ani dawać pieniędzy lub innych dóbr materialnych urzędnikom publicznym (lub osobom na podobnych stanowiskach), ale tylko o ile jest to zabronione przez obowiązujące prawo w danym kraju.
- W niektórych koncernach wręcz sprawdza się menedżerów, a także przedstawicieli farmaceutycznych, czy potrafią wręczyć prezent z gracją, tak by nie został on przez obdarowywanego odrzucony – podaje przykład Ewa Pióro.
Sankcje cielesne
Regulacje przynoszone do Polski przez zachodnie korporacje nie szokują jednak bardzo, gdy zestawia się je z obyczajami panującymi w korporacjach azjatyckich, czy arabskich.
W przypadku podjęcia pracy w koreańskich czy chińskich firmach pracownicy muszą się liczyć z szokiem kulturowym.
- W firmach tych dopuszczalne jest bowiem znieważanie pracownika, a nawet wymierzanie mu kar w postaci spoliczkowania – mówi menedżer jednej z firm rekrutacyjnych obsługujących m.in. dalekowschodnie koncerny.
Korporacje kontra kodeks
Zdaniem prawników walka z korporacyjnymi przepisami jest trudna, ale nie niemożliwa.
- Koncerny dążą do unifikacji i ujednolicenia przepisów regulujących ich funkcjonowanie na wszystkich obszarach geograficznych i czasem jest to ewidentnie sprzeczne z przepisami prawa lokalnego – mówi Sławomir Ciupa, wspólnik w Kancelarii Prawnej Ciupa Figat i Wspólnicy, obsługujący takie firmy. Przypomina on, że jeśli wewnętrzne przepisy korporacyjne lub postanowienia umów o pracę określające prawa i obowiązki pracowników są mniej korzystne dla pracowników niż przepisy polskiego prawa pracy – to są nieważne, a zamiast nich stosuje się przepisy prawa pracy.
Sprawa komplikuje się jednak w przypadkach, które przepisami nie są uregulowane –jak ma to miejsce w Polsce w odniesieniu do tzw. whistblowingu ( nakazu donoszenia pracodawcy na współpracowników). W takich przypadkach sądy będą kierowały się tzw. klauzulami generalnymi odnoszącymi się do społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa lub zasad współżycia społecznego.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOpisany aspekt wydaje się być przykładem presji sprzedażowej mizernie zarządzanej. Jest taka maksyma: "Ludzie awansują do szczytu swojej niekompetencji". Przeprowadzając gruntowne zmiany w organizacjach niejednokrotnie spotykam bezsilność i brak kompetencji ludzi zajmujących stanowiska top manadżerskie. Część z nich kończy pracę wcześniej niż ja zaczynam swoje meritum. W kwestii wyjaśnienia:
- wskaźniki absencji nie świadczą o stosowaniu mobbingu na pracownikach korporacji. Ile było wygranych procesów w polskich sądach w sprawach o mobbing w korporacjach?
- stres jest rzeczą wszechobecną w każdym stosunku pracy
- odważni lub świadomi swojej wiedzy potrafią zmienić pracę, a nie trwać w środowisku, które powoduje ich psychiczny drenaż,
- obawa o własne stanowisko, uposażenie, benefity i lans posiadania na wizytówce nazwy rozpoznawanej korporacji w większości "uciśnionych" przez korporacje pracowników przeważa nad zdroworozsądkowym wybraniem spokojnego życia i rozwijającej pracy,
- brak świadomości prawa powoduje, że większość naszych rodaków, polaków pracujących w korporacjach, pozwala z siebie robić ofiary i przyzwala na przedmiotowe traktowanie siebie samych.
* na marginesie nie jestem kadrowym, reprezentuję Human Resources Management bardziej niż Human Resources Generalist. Wdrażam Zarządzanie przez Cele czyli MBO i zawsze opieram sie o fakty i dane. "Jeśli nie możesz czegoś policzyć, to nie możesz tym zarządzać..."
W amerykańskich koncernach plany handlowe układane sa pod kalendarz pracy Amerykanów, bez uwzględniania lokalnych obyczajów np. wymiaru urlopów i czasu pracy itd. Potem sa problemy w takiej Polsce z wykonaniem tych że planów i pracownikom narzucane jest mordercze tempo, nie płaci się im za nadgodziny, bo to oczywiste, że muszą plan wyrobić... Nie wszyscy są draniami, ale to, co na Zachodzie jest nie do pomyślenia w tych nobliwych firmach, w Polsce jest normą. Kiedy skończy się to polactwo?
Koncern może tylko zwolnić, a wcale nie jest powiedziane, że za to samo 'przewinienie' iny nie zatrudni.