To efekt działania tzw. ustawy dezubekizacyjnej, którą 13 stycznia na wniosek Lewicy zbada Trybunał Konstytucyjny.
Uchwalona w styczniu 2009 r. ustawa, weszła w życie w marcu 2009 r. W jej preambule zapisano, że "system władzy komunistycznej opierał się głównie na rozległej sieci organów bezpieczeństwa państwa, spełniającej w istocie funkcje policji politycznej, stosującej bezprawne metody, naruszające podstawowe prawa człowieka". "Wobec organizacji i osób broniących niepodległości i demokracji dopuszczano się zbrodni przy jednoczesnym wyjęciu sprawców spod odpowiedzialności i rygorów prawa" - napisano.
Ponadto dodano, że "funkcjonariusze organów bezpieczeństwa pełnili swoje funkcje bez ponoszenia ryzyka utraty zdrowia lub życia, korzystając przy tym z licznych przywilejów materialnych i prawnych w zamian za utrwalenie nieludzkiego systemu władzy". Podkreślono, że "samozwańcza Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego służyła utrwalaniu systemu komunistycznego w Polsce".
Zdaniem posłów PO, autorów ustawy, zasady sprawiedliwości społecznej" naruszał fakt, że funkcjonariusze służb specjalnych z lat 1944-1990 r. dostawali wyższe świadczenia niż zwykli emeryci. Teraz dostaną niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak dotychczas, lecz 0,7 proc. Przeciętny emeryt (lub wdowa po nim) straci ok. tysiąca zł.
Przywileje za służbę w PRL stracą także funkcjonariusze SB, którzy w 1990 r. zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do Urzędu Ochrony Państwa - np. szefowie UOP gen. Gromosław Czempiński i gen. Andrzej Kapkowski. Krytykowali to szefowie MSW po 1990 r., m.in. Krzysztof Kozłowski i Andrzej Milczanowski.
Wcześniej szacowano, że świadczenia dla b. oficerów mają się zmniejszyć o ok. 600 mln zł rocznie. PO zapowiadała, że część oszczędności przeznaczy dla "pokrzywdzonych przez PRL".
Członkom WRON emerytura wojskowa naliczana teraz będzie po 0,7 proc. podstawy wymiaru za rok służby w wojsku - począwszy od 8 maja 1945 r. WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje). Jak informował MON, przeciętne świadczenie emerytalne tych osób wynosiło dotychczas 8495 zł, a teraz - ok. 4143 zł (brutto). Szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. - dostaje ponad 8 tys. zł emerytury "generalskiej". Mówił, że nie skorzysta z emerytury, jaka przysługuje mu jako b. prezydentowi RP z lat 1989-1990. SLD i b. prezydent Aleksander Kwaśniewski prowadzili kampanię przeciw odebraniu mu wyższej emerytury.
W związku z ustawą IPN rozpatrzył zapytania dotyczące ponad 194 tys. świadczeniobiorców. Instytut przekazał właściwym organom emerytalnym zaświadczenia o przebiegu służby funkcjonariusza, wraz z informacją, czy z dostępnych materiałów wynika, że "podjął on współpracę i czynnie wspierał osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego" (wtedy zachowałby świadczenie). Od decyzji o obniżce świadczeń można się odwołać do sądu.
W listopadzie 2009 r. prezes IPN Janusz Kurtyka ujawnił, że esbecy, których akta są w tajnym tzw. zastrzeżonym zbiorze IPN, nie stracą przywilejów, bo Instytutowi nie wolno udzielać ich akt organom emerytalno-rentowym. Chodzi o ok. 2 tys. funkcjonariuszy. Trwają konsultacje IPN ze służbami ochrony państwa co do udostępnienia zawartości akt wobec tych osób.
13 stycznia pełny skład TK zbada ustawę zaskarżoną przez posłów Lewicy, którzy uważają, że wprowadziła ona odpowiedzialność zbiorową. Rozprawie będzie przewodniczyć prezes TK Bohdan Zdziennicki, sprawozdawcą będzie Andrzej Rzepliński. Niektórzy prawnicy uważali, że nie powinno być konstytucyjnych problemów z odebraniem wyższych emerytur oficerom służb PRL; za wątpliwą uznawali zaś konstytucyjność odbierania ich członkom WRON.
Odbieranie przywilejów emerytalnych służb PRL ma długą historię. W grudniu 1992 r. Sejm przyjął ustawę odbierającą tzw. emerytury mundurowe funkcjonariuszom PRL stosującym represje, ale prezydent Lech Wałęsa zawetował ją, a weta nie zdołano oddalić. W grudniu 1997 r. rząd koalicji AWS-UW przeforsował zmiany zasad waloryzacji emerytur mundurowych, które skutecznie zawetował Aleksander Kwaśniewski.
Od 1998 r. można zaś odbierać wyższe emerytury sędziom i prokuratorom, którzy w latach 1944-56 pracowali w NKWD, UB, Informacji Wojskowej i innych organach represji PRL i ZSRR. TK nie zakwestionował tego rozwiązania, które zaskarżył prezydent Kwaśniewski. Prawo do wyższych emerytur tracą też sędziowie, którym dowiedzie się, że w PRL łamali zasadę niezawisłości. Ponadto można odbierać lepszą emeryturę wojskową, jeśli danej osobie udowodni się, że w latach 1944-1956 w związku ze służbą w Informacji Wojskowej, prokuraturze wojskowej lub sądach wojskowych, stosowała represje wobec działających na rzecz niepodległości.
Więcej o emeryturach - w specjalnym serwisie GP Emerytury i renty
Komentarze(36)
Pokaż:
Bo to w większości „wojskówka”, która zachowała uprzywilejowane emerytury, o czym się nie mówi, znalazła schronienie w tajnym zbiorze.
Gdy w 1985 roku w MSW utworzono Inspektorat Ochrony Funkcjonariuszy - wewnętrzną „bezpiekę” mającą kontrolować całe ministerstwo, jego kierowanie powierzył Kiszczak swojemu koledze z wywiadu wojskowego (Zarząd II SG) – płk Sylwestrowi Gołębiewskiemu. W latach 80. gen. Kiszczak wielokrotnie używał WSW do zabezpieczania ofensywnych działań SB wobec opozycji i Kościoła. Udział oficerów kontrwywiadu w sprawie ks. Jerzego Popiełuszki, nie był działaniem odosobnionym.
Dziś ci ludzie są całkowicie bezkarni. Dzięki umieszczeniu ich w zbiorze zastrzeżonym – zostali wyłączeni spod lustracji, rządzą polskim biznesem, gospodarką, mediami i z tylnego siedzenia politykami układu III RP. Wystarczy przypomnieć, że to specsłużby miały udział w zakładaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego, małej, lecz bardzo wpływowej partii, w której prym wiedli Donald Tusk, Jan Krzysztof Bielecki czy Janusz Lewandowski i potem Platformy Obywatelskiej. Obecnie ich przedstawiciele jak „aniołowie stróże” nadal są w bezpośrednim otoczeniu premiera. Choć dymisje lub przesunięcia na inne stanowiska nie ominęły nawet wicepremiera rządu PO-PSL, ich omijają.
Zbiór chroni przed lustracją
Zbiór zastrzeżony stał się też superskrytką, służącą do ukrywania przestępczej działalności wywiadu wojskowego PRL, w tym zbrodni tajnego oddziału „Y” jaki został utworzony w ramach Oddziału II Sztabu Generalnego LWP.
Istnienie zbioru zastrzeżonego w IPN to dowód, że 20 lat po upadku komunizmu rzeczywistą władzę w Polsce wciąż sprawują ludzie byłych komunistycznych, przede wszystkim wojskowych, spec służb i ich następcy ze służb układu III RP. Nie ma wielkiej przesady w tym, że rządzi nami przebrana w cywilne garnitury menedżerów biznesu, prezesów koncernów medialnych, agentów wpływu itp. junta rodem z wojskowych spec służb PRL.
... a tymi pokrzywdzonymi w ocenie PO są Zbycho Chlebowski, Miro Drzewiecki i Grześ Schetyna.
Oni juz biora dla siebie te oszczędności
ALE NIE WIDZE PODSTAWY ABY KOMUKOLWIEK Z RZADU (Z SAMEGO FAKTU BYCIA W RZADZIE) PO 89 ODBIERAC
- SA PRZEDSTAWICIELAMI WOLNEJ POLSKI
LEPIEJ SIE ZABRAC ZA EMERYTURY I PODATKI DLA GORNIKOW STOCZNIOWCOW SEDZIOW I LEKARZY (Z POWODU ZACHLANNOSCI LEKARZY - PIENIEDZY STARCZA TYLKO NA ICH PENSJE A NA LECZENIE BRAKUJE)