Najlepszym obecnie działaniem w stosunku do rodziców niepłacących alimentów jest składanie wniosków do starosty o odebranie im prawa jazdy.
Już drugi miesiąc przyjmowane są wnioski o przyznanie świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Złożenie ich do końca września gwarantuje, że od października nie nastąpi przerwa w wypłacie pieniędzy. Większość gmin spodziewa się, że nie wzrośnie liczba osób ubiegających się o wsparcie z powodu bezskutecznej egzekucji alimentów.
– Jest to praktycznie ta sama grupa osób, która poprzednio korzystała z zaliczki alimentacyjnej – mówi Norbert Paprota, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bochni.
Rośnie natomiast wysokość wypłacanych przez gminę pieniędzy. Wynika to z tego, że maksymalna wysokość świadczenia z FA wynosi 500 zł. Przy zaliczce alimentacyjnej wypłacana pomoc była niższa.
– Są osoby, które otrzymywały świadczenia w wysokości 120–150 zł i wystąpiły o ich podwyższenie, ale też zapobiegliwe, które od razu przedstawiają tytuł wykonawczy o przyznaniu alimentów w wysokości 500 zł – mówi Marta Semczuk, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Tomaszowie Lubelskim.
Podobnie jest w Zabrzu, gdzie w trakcie ostatniego roku o wyższe świadczenia wystąpiło ok. 25 proc osób uprawnionych.
Gminy, których drugim obok wypłaty świadczeń zadaniem jest prowadzenie postępowań w sprawie dłużników alimentacyjnych, uważają, że najlepszym obecnie działaniem w stosunku do niesolidnych rodziców jest składanie wniosków do starosty o odebranie im prawa jazdy.
– O ile składane w prokuraturze wnioski o ściganie dłużnika w 99 proc. kończą się umarzaniem sprawy, to zabranie prawa jazdy powoduje, że dłużnicy zaczynają częściowo spłacać należności – mówi Przemysław Andrysiak, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPR w Zabrzu.
Zdaniem Marty Semczuk gorzej wygląda współpraca z komornikami, ze względu na opieszałość ich działań.
– Dostajemy od wierzycielki informacje, że dłużnik pracuje, a gdy my zwracamy się w tej sprawie do komornika, okazuje się, że on o tym nie wie i w związku z tym nie podjął egzekucji – dodaje Marta Semczuk.
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOda do szachistów: Powiedzcie mnie szachisty kochane, co lepiej bić konia czy posunąć damę? Ave.
Mysle,ze bardziej nie na miejscu jest nie wywiazywanie sie z obowiazku alimentacyjnego.Ja bym tez chciala,zeby i mi gmina zafundowala prace w wyuczonym zawodzie,zebym bez problemu mogla utrzymac dzieci a najlepiej kupic mi samochod,zebym wracala wczesniej do domu i nimi lepiej sie zajala,bo pieniadze szczescia nie daja,wiec zamiast alimentow zgadzam sie na samochod i paliwo,a reszte sobie i dzieciom dorobie.
W tej kwestii powinien złożyc zażalenie sam Rzecznik Praw Obywatelskich.
Alimenty to jeden temat, a władza gminna powinna zadbać żeby taki tatuś który ma prawo jazdy mógł zarobic na alimenty i otrzymać wyuczonym zawodzie pracę. I z pensji potrącać alimenty. A samochodem , jak tatuś ma niech odwiedza często dzieci. Będą bardziej zadowolone.
A nie zabierać tak sobie prawo jazdy dokument potrzebny do prowadzenia samochodu.
Zabranie prawa jazdy alimenciarzowi nic nie da, a będzie jeszcze dziecko (dzieci) cierpiały , bo tatuś do nich nie przyjedzie wyznaczonym terminie przez Sąd. A czasami pieniądze szczęścia nie dają.