Prawie 2 mld zł. Nawet tyle mogły wynieść oszczędności na świadczeniach dla osób objętych dezubekizacją. Teraz mogą zacząć topnieć.
Wykonując wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA wypłacił byłemu funkcjonariuszowi wyrównanie emerytury za czas od 1 października 2017 r. do sierpnia tego roku. To różnica między wysokością świadczenia przed wejściem w życie tzw. ustawy dezubekizacyjnej a kwotą po obniżeniu w wyniku nowych przepisów. W grę wchodzą więc dziesiątki tysięcy złotych. Dotąd Zakład wydał ponad 55,5 tys. decyzji obniżających emerytury i renty, w tym rodzinne. Objęły ok. 43 tys. osób, z których blisko 27 tys. odwołało się do sądów powszechnych. W ok. 400 przypadkach zapadły już wyroki I instancji, korzystne dla byłych funkcjonariuszy.
– Oszczędności dla budżetu państwa po wejściu w życie ustawy są potężne. Okazały się dużo większe, niż zakładaliśmy, projektując przepisy – mówi Jarosław Zieliński (PiS). Co w sytuacji, gdy podobnych wyroków, jak rzeszowski, będzie więcej? – Orzeczenie jest jednostkowe, nie zmienia skutków ustawy. Póki w jej sprawie nie wypowie się Trybunał Konstytucyjny, należy domniemywać, że jest zgodna z polskim prawem. To oznacza, że sądy powinny orzekać w oparciu o nią, a nie uciekać się do europejskich przepisów czy stosować rozproszoną kontrolę konstytucyjności ustawy – tłumaczy Zieliński.
Krytycy ustawy powtarzają jednak, że łamie ona zasady obowiązujące w demokratycznym państwie prawa. Wprowadza odpowiedzialność zbiorową, odbiera nabyte prawa emerytalne, prawo do procesu oraz sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki. – Od lat powtarzamy, że to bubel prawny. Skoro ta władza ma dziś prokuraturę i dostęp do akt IPN, co stoi na przeszkodzie, by badać sprawy indywidualnie – pyta Zdzisław Czarnecki z Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych. Nie rozumie zdziwienia polityków PiS, że byli funkcjonariusze występują na drogę sądową, a sądy, które początkowo zawieszały postępowania, czekając na TK, zaczynają orzekać.
Załączona do projektu wspomnianej ustawy ocena jej skutków mówi: „Rocznie budżet państwa będzie wydawał o ok. 546,78 mln zł mniej na świadczenia emerytalne i rentowe z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych (…). Wydatki jednostki obsługującej organ emerytalny zostały oszacowane w oparciu o doświadczenie pierwszej dezubekizacji, która pokazała, iż niezbędne jest doręczenie ok. 40 tys. decyzji”.
W FSSM słyszymy, że sumy są wyższe, bo finalna treść ustawy jest inna od projektu, w oparciu o który przewidywano skutki regulacji (m.in. 0 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby na rzecz totalitarnego państwa, zamiast istniejącego w projekcie 0,5 proc.). – Podana tam kwota dotyczy również mniejszej liczby osób. Dodatkowo w ostatnich miesiącach doszły nowe, a przeszło 1,5 tys. zmarło. Oczywiście można ww. kwotę wyjściową na zasadzie proporcji skorygować. Mielibyśmy wówczas sumę ok. 664,8 mln w skali roku, a za trzy lata (2017–2020) blisko 2 mld zł. Ze świadomością, że suma ta w praktyce może być wyższa (inflacja, waloryzacja itp.). O odsetkach nie wspominając – mówią prawnicy Federacji. Podkreślają, że ewentualne wyrokowane przez sądy wyrównania będą oznaczały dla byłych funkcjonariuszy odzyskanie świadczeń bezprawnie odebranych.
– Wielu ma za sobą kilka miesięcy, czasami tygodni pracy przed 1990 r., a w demokratycznej Polsce służyli potem 20 lat, narażając zdrowie i życie – mówi Zdzisław Czarnecki. Podkreśla, że odchodzili na emeryturę na podstawie ustawy zaopatrzeniowej z 1994 r. Mimo to wysokość ich świadczeń nie może być dziś wyższa niż miesięczna kwota przeciętnej emerytury wypłaconej przez ZUS. – Potężnie oberwali więc po kieszeni – dodaje.
Ile konkretnie? – Przed 1990 r. pracowałam 3,5 roku, potem – 21 lat – mówi pani Agnieszka. Dziś jej emerytura to 1906 zł. Wcześniej dostawała 4,5 tys. zł. Różnica wynosi ok. 2,6 tys. zł – Gdybym wyrównanie dostała teraz, wyniosłoby 91 tys. zł.
– Na emeryturę odszedłem w 2007 r., przed 1990 r. służyłem 8 lat – wylicza z kolei pan Piotr. Dziś również ma 1906 zł, co w jego przypadku oznacza obcięcie o 1,4 tys. Wyrównanie wypłacone dziś wyniosłoby 49 tys. zł. Sąd apelacyjny właśnie uwzględnił jego zażalenie na zawieszenie postępowania i nakazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie wznowienie.
Czarnecki przywołuje też przypadki ludzi, którzy pracowali tylko w Polsce Ludowej. Zgodnie z art. 15c ustawy dezubekizacyjnej emerytura wynosi 0 proc. podstawy wymiaru – za każdy rok służby na rzecz totalitarnego państwa. – W ich przypadku oznacza to zero. W zamian dostają zasiłek odpowiadający minimalnej emeryturze – mówi. Przypomina, że ustawa dotknęła też ponad 8 tys. wdów i sierot pobierających renty po zmarłych funkcjonariuszach. – Część postanowiła wystąpić na drogę sądową, bo poczuła się szczególnie pokrzywdzona. Nie przepracowały dnia w służbach.
Jarosław Zieliński broni założeń ustawy. – Sądy mogą jedynie oceniać, czy wydając decyzję obniżającą świadczenie, ZER działał w oparciu o właściwe zapisy ustawy z 2016 r. Każde inne uzasadnienie będzie przekroczeniem uprawnień – podkreśla.
Byli funkcjonariusze przypominają z kolei, że od lat w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy istnieje art. 10. Daje możliwość odebrania świadczeń. Dotyczy to osób, które zostały skazane prawomocnymi wyrokami za przestępstwa umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego, popełnione w związku z wykonywaniem czynności służbowych. W każdym przypadku winę trzeba jednak udowodnić.
Dotąd wydano ponad 55 tys. decyzji o obniżeniu emerytury lub renty