Władze lokalne koncentrują się na wypłacie zasiłków i pomocy żywnościowej. W niewielkim stopniu planują działania tak, aby prowadziły do usamodzielnienia się osób żyjących w ubóstwie – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
DGP
Ankietowani przez NIK potwierdzają, że wsparcie z ośrodków pomocy społecznej pozwoliło im zaspokoić podstawowe potrzeby biologiczne, zapewniło też bezpieczeństwo psychiczne i emocjonalne. Jednocześnie 18 proc. badanych uznało, że ich sytuacja życiowa nie uległa zmianie, a według 11 proc. wręcz się pogorszyła. Trochę się poprawiła – taką odpowiedź wskazało 38 proc. ankietowanych, zdecydowaną poprawę zauważyło 14 proc., a zauważalną blisko 17 proc. ankietowanych.
Dlaczego potrzebujący otrzymywali przede wszystkim pomoc doraźną? Z raportu NIK wynika, że plany pomocy sporządzane na podstawie wywiadów środowiskowych przeprowadzanych z potrzebującymi były przygotowywane w sposób pobieżny i schematyczny, bez nadawania rangi poszczególnym kwestiom, czyli bez wskazywania, co jest problemem dominującym, ważnym, a co mniej pilnym. Pracownicy socjalni tłumaczyli to najczęściej koniecznością szybkiego zaspokojenia podstawowych potrzeb osób ubogich. Zresztą ci ostatni preferują pomoc pieniężną lub żywnościową.
NIK zaznacza jednak, że aby działania prowadzone na rzecz ograniczenia ubóstwa były skuteczniejsze, konieczne jest planowanie zindywidualizowanych, kompleksowych i wielokierunkowych działań, w tym pomocy specjalistycznej.
Jedną z takich metod jest podpisanie kontraktu socjalnego. To umowa z osobą potrzebującą wsparcia służąca wzmacnianiu jej aktywności, samodzielności życiowej, zawodowej lub przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu. Kontrola pokazała, że ten rodzaj pomocy planowano niezwykle rzadko. Z tego narzędzia nie skorzystało w żaden sposób pięć z 21 skontrolowanych ośrodków pomocy społecznej, choć jego skuteczność jest bardzo wysoka – zauważa NIK.
W 440 szczegółowo zbadanych sprawach kontrakty socjalne podpisano z zaledwie 64 osobami. W umowach ujęto cele, które odpowiadały indywidualnym problemom konkretnej osoby, zaplanowano pomoc długofalową i kompleksową, określono także kryteria pomiaru realizacji celów. W przypadku 56 osób była to aktywizacja zawodowa. Zobowiązanie dotyczyło aktywnego poszukiwania pracy, udziału w centrach lub klubach integracji społecznej i pracach społecznie użytecznych. Podjęcie leczenia uzależnienia od alkoholu to cel, który postawiono trzem osobom, w przypadku czterech było to nabycie lub zwiększenie kompetencji wychowawczych, w przypadku jednej ‒ skompletowanie dokumentów do wystąpienia z wnioskiem o wydanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Efekt? 50 z 64 osób znalazło zatrudnienie, co jest najczęstszym powodem odstąpienia od ubiegania się o wsparcie z powodu ubóstwa.
NIK zauważa w raporcie, że osoby, którym kompleksowa, zindywidualizowana pomoc jest najbardziej potrzebna, najczęściej są jej niechętne. Pracownicy socjalni muszą się mierzyć także z sytuacjami, w których oferowane wsparcie (także to doraźne) jest odrzucane.
Z badania wynika także, że jedynie w sześciu ośrodkach z 21 skontrolowanych izba odnotowała przypadki, gdy wsparcie przyznano z urzędu. Było to osiem na 440 zbadanych spraw, czyli 2 proc. W pozostałych sprawach pomoc otrzymały osoby, które o nią wnioskowały. Przeszkodą w docieraniu z pomocą jest poszanowanie prywatności osób, które pomocy potrzebują, ale o nią nie zabiegają. W takich przypadkach, zdaniem NIK, pomóc może szersze upowszechnianie informacji o możliwościach skorzystania ze społecznego wsparcia.
Izba zbadała 21 ośrodków pomocy społecznej w siedmiu województwach w okresie od stycznia 2017 r. do połowy roku 2019.