ZUS i GIS pracują dopiero nad dokumentem, który będzie potwierdzał automatyczną kwarantannę u osób, które wróciły z zagranicy.
ikona lupy />
DGP
Czy w czasie kwarantanny zatrudniony może świadczyć pracę? Czy osoby nią objęte z mocy prawa, bez formalnej decyzji inspektora sanitarnego (czyli powracający z zagranicy po 14 marca br.), mają prawo do wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego? To tylko przykładowe pytania, jakie zadają sobie pracodawcy i pracownicy w związku z ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego.

Dwie kategorie izolowanych

– Zarówno osoba samozatrudniona, jak i pracownik, na kwarantannie ma prawo do świadczeń z tytułu choroby (np. zasiłku chorobowego) na ogólnych zasadach. Podstawą do ich wypłacenia jest decyzja państwowego inspektora sanitarnego lub zaświadczenie lekarskie – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Problem jednak w tym, że osoby, które do kraju wróciły po 14 marca i muszą poddać się obowiązkowej kwarantannie (na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia z 13 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego; Dz.U. poz. 433), żadnej decyzji nie otrzymały.
Doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW tłumaczy, że specustawa dotycząca koronawirusa nie zmieniła zasad ogólnych przyznawania zasiłku chorobowego. –
Zgodnie z ustawą o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa na równi z niezdolnością do pracy jest traktowana niemożność świadczenia pracy. I za taką należy uznać okres kwarantanny. Problem w tym, że ustawa wyraźnie wymaga wydania w takim wypadku decyzji przez właściwy organ. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi o zwalczaniu chorób zakaźnych stanowi, że taką decyzję wydaje inspektor sanitarny. Decyzja jako forma działania administracji jest zastrzeżonym w ustawie aktem generującym w takiej sytuacji prawo do zasiłku. ZUS ma zatem rację, twierdząc, że podstawą wypłaty świadczenia za czas kwarantanny jest właśnie decyzja – podkreśla.
Wskazuje jednocześnie, że zgodnie z par. 2 ust. 4 rozporządzenia w sprawie stanu zagrożenia epidemicznego takim osobom decyzji organ inspekcji sanitarnej nie wydaje. – Taka treść wskazanego przepisu była o tyle racjonalna, że dążono do przyspieszenia procesu kontroli granicznej. Jednak luka w przepisach powoduje, że masowo wysyłane na kwarantannę osoby w razie niemożności świadczenia pracy utracą źródło utrzymania. Konieczne są zmiany w przepisach – tak, aby urzędnicy ZUS nie musieli wymagać decyzji od osoby, która w tym trybie została wysłana na kwarantannę. Można też wprowadzić zasady, zgodnie z którymi takie decyzje byłyby wydawane na wniosek osoby zainteresowanej, złożony np. telefonicznie – mówi dr Lasocki.
Rzecznik ZUS zapewnia, że trwają już prace nad określeniem dokumentu, który będzie w takich przypadkach potwierdzał kwarantannę.
Pytań związanych z przymusowym odosobnieniem jest jednak znacznie więcej.

Praca i kwarantanna

Żaden przepis wprost nie przesądza, czy możliwe jest zlecanie lub świadczenie pracy w okresie odosobnienia, do którego zatrudniony jest zobowiązany na podstawie decyzji inspektora sanitarnego (wówczas na pewno ma zagwarantowane wynagrodzenie chorobowe lub zasiłek).
– Moim zdaniem pracodawca powinien poinformować wcześniej zatrudnionych, że w razie objęcia kwarantanną jest im w stanie zapewnić możliwość pracy zdalnej – mówi prof. Arkadiusz Sobczyk, radca prawny i partner w kancelarii Sobczyk i Współpracownicy.
W takim przypadku decyzja inspektora może to uwzględniać i zatrudnionemu w czasie kwarantanny będzie przysługiwało zwykłe wynagrodzenie (100 proc.), a nie chorobowe lub zasiłek chorobowy (80 proc.). – Moim zdaniem także w trakcie trwającej już kwarantanny możliwe jest podjęcie pracy zdalnej, ale wówczas trzeba wnioskować o zmianę decyzji wydanej przez inspektora – dodaje prof. Sobczyk.
Podobnie uważa dr Magdalena Zwolińska, adwokat i partner w kancelarii NGL Legal.
– Wszystko wskazuje, że kwarantanną będzie objętych wiele osób, które nie są chore. Wydaje się, że właśnie po to ustawodawca wprowadził w specustawie możliwość zlecania pracy zdalnej, aby osoby zdrowe przebywające w odosobnieniu mogły w tym czasie świadczyć pracę – wskazuje.
Oczywiście wspomniane rozwiązania dotyczą osób przebywających w odosobnieniu, które są zdrowe (nie wystawiono im jednocześnie zwolnienia lekarskiego; ci, którzy je otrzymali, są niezdolni do pracy).
Dużo bardziej skomplikowana jest sytuacja osób, które powracają i są objęte tzw. autokwarantanną. Są one w większości zdrowe.
– Kwarantanna nie oznacza niezdolności do pracy, ale jest traktowana na równi z niemożnością jej świadczenia. W tym przypadku wydaje się, że decyzję zastępuje samo rozporządzenie. I teraz trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy pracodawcy w takiej sytuacji pozostawia się do oceny to, czy może kierować osobę zdrową, ale objętą kwarantanną, do pracy zdalnej czy też powinna być ona objęta wynagrodzeniem/zasiłkiem chorobowym? – wskazuje dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny i partner w kancelarii Raczkowski.
Podkreśla, że racjonalnym rozwiązaniem byłaby możliwość kierowania do pracy zdalnej w okresie odosobnienia. Wskazuje jednak na liczne wątpliwości co do możliwości zlecania pracy w sytuacji odosobnienia.
– Po pierwsze pracownik na kwarantannie może w praktyce odmawiać pracy, tłumacząc to stresującą sytuacją, wizytami funkcjonariuszy sprawdzających przestrzeganie obostrzeń, koniecznością ciągłego monitorowania swojego stanu zdrowia itp. Po drugie trzeba sobie zadać pytanie, co stanie się w przypadku, gdy z przyczyn niezależnych od pracownika (np. technicznych) dalsze wykonywanie pracy w formie zdalnej nie będzie możliwe – tłumaczy mec. Dörre-Kolasa.
Wówczas do końca kwarantanny pracodawca musi zapewnić zatrudnionemu zwykłe wynagrodzenie, a nie chorobowe, bo przecież wcześniej uznał, że podwładny może świadczyć obowiązki. Tymczasem wszyscy podwładni, którzy nie mogą świadczyć pracy zdalnie, bo uniemożliwia to rodzaj ich obowiązków, od razu otrzymywaliby wynagrodzenie/zasiłek chorobowy (w przypadku wracających z zagranicy – jeśli rząd uzupełni wspomnianą lukę w przepisach). W ich przypadku firma nie dokonywałaby żadnej oceny. Zdaniem części prawników te wszystkie uwagi powodują, że zlecanie pracy w okresie kwarantanny wydaje się jednak niedopuszczalne.
O stanowisko w tej sprawie DGP zapytał już ZUS (może mieć ono przesądzający charakter). Do zakończenia wydania nie udało się nam jednak uzyskać odpowiedzi.

Kwarantanna i samozatrudnieni

Osoby prowadzące działalność gospodarczą na kwarantannie mają prawo do świadczeń z tytułu choroby (np. zasiłku chorobowego) – jednak pod warunkiem, że opłacały składki na ubezpieczenie chorobowe, które w ich przypadku jest dobrowolne.
Podobnie jak w przypadku pracowników podstawą do ich wypłacenia jest decyzja państwowego inspektora sanitarnego lub zaświadczenie lekarskie.
ZUS podkreśla, że wykluczone jest natomiast prowadzenie działalności i jednocześnie pobieranie świadczenia. – Świadczenie jest wypłacane ze względu na brak możliwości wykonywania dotychczasowych zadań – wskazuje Paweł Żebrowski.
Wyjaśnia jednocześnie, że kwestia oceny dopuszczalności prowadzenia działalności gospodarczej podczas kwarantanny, w przypadku gdy żadne świadczenie z ZUS nie jest pobierane, nie należy do kompetencji organu rentowego.
Doktor Lasocki ocenia, że przedsiębiorcy na kwarantannie, jeżeli mają taką możliwość, mogą prowadzić działalność zdalnie. Żadne przepisy tego nie zakazują. – Muszą przestrzegać jedynie ograniczeń wynikających z izolacji, np. nie mogą spotykać się z klientami. W takim wypadku nie przysługuje im jednak zasiłek chorobowy za ten czas, ponieważ pracują. Zasiłek i praca są wykluczone – wyjaśnia ekspert.