Istotne zmiany w tym zakresie towarzyszyły nowelizacji k.p.c. z zeszłego roku. Efekt jest taki, że opłaty sądowe wynoszą obecnie nawet 200 tys. zł. Ale za to w sprawach o wartości nieprzekraczającej 50 tys. zł pracownik realnie nie zapłaci do kasy sądu nawet złotówki.
Spieranie się przed sądem kosztuje. Opłaty i wydatki ponoszą strony – na początku procesu płaci strona wnosząca pozew, a na końcu procesu przegrywający. Wysokość kosztów i zasady ich ponoszenia zależą od rodzaju sprawy. Przy czym w sporach pomiędzy pracownikami a pracodawcami reguły te są łagodniejsze dla tych pierwszych – jako strona ekonomicznie słabsza pracownik płaci mniej. Akurat ta ogólna idea nie uległa modyfikacji przy okazji ubiegłorocznej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, ale względem dotychczasowych zasad jest też kilka nowości.

Bezpłatna również apelacja

Przede wszystkim pracownicy nie muszą już ponosić w ogóle opłat za takie pisma jak apelacje czy zażalenia, jeżeli w sprawie wartość przedmiotu sporu (np. kwota dochodzona tytułem zaległego wynagrodzenia premiowego) nie przekracza 50 tys. zł. Uprzednio byli zobowiązani do uiszczania opłat od takiego pisma w symbolicznej wysokości 30 zł.
Ustawodawca natomiast nie zmienił nam zasad dla spraw, których wartość to więcej niż 50 tys. zł. W ich przypadku wciąż obowiązuje reguła, że opłaty wnosi się na zasadach ogólnych, czyli tak jak generalnie we wszystkich innych sprawach. Dotyczy to zarówno pracodawcy, jak i pracownika.

Osiem progów i maksimum 200 tys. zł

Wspomniane wyżej zasady ogólne zmieniły się jednak tam, gdzie dotyczą one opłat od pozwu. I tak, w sprawach o wartości do 20 tys. zł wprowadzono kilka progów, od których zależy kwota płatności. Opłaty wahają się od 30 zł (gdy wartość sprawy jest do 500 zł) do 1000 zł (w sprawach o wartości od ponad 15 tys. zł do 20 tys. zł). Przykładowo, gdy wartość sprawy to ponad 7500 zł i nie więcej niż 10 000 zł, opłata sądowa wyniesie 750 zł.
Jednak dla spraw o wartości powyżej 20 tys. zł opłata jest wyliczana według jednego wzoru – to jest jako 5 proc. wartości sporu. Przed zmianami przepisów wysokość tej opłaty miała górny limit określony na 100 tys. zł. Teraz został on podwyższony aż do 200 tys. zł. Warto dodać, że sprawy pracownicze, w których pojawia się obowiązek uiszczenia opłat w tej wysokości, nie są już tylko teorią – zdarza się, że kwota spornych wynagrodzeń, premii lub odpraw osiąga poziom kilku milionów złotych. [przykład 1]

Pisma procesowe rozszerzające powództwo

Zmiany dotyczące opłat sądowych oraz procedury cywilnej urealniły również obowiązek opłacania pism, w których pracownik zwiększał swoje żądania w trakcie trwania sprawy. Wedle nowych zasad, jeżeli wartość przedmiotu sporu zostanie zmieniona już po tym, jak rozpocznie się proces, to pismo powodujące taką zmianę też będzie musiało być odpowiednio opłacone. Trzeba dopłacić brakującą kwotę opłaty – zależnie od tego, o ile wzrosła wartość sprawy. Do wyliczenia wysokości dopłaty stosujemy powyższe zasady ogólne, z tym zastrzeżeniem, że w każdym wypadku kwota dodatkowej opłaty nie może być niższa niż 30 zł. Jeżeli nie dopłacimy różnicy, pismo zostanie zwrócone, a zmiana powództwa powinna być uznana za nieskuteczną.

Uzasadnienie wyroku tylko za opłatą

Wprowadzony został też obowiązek uiszczenia opłaty za złożenie wniosku o doręczenie przez sąd pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Strona wnosząca o doręczenie uzasadnienia będzie musiała zapłacić 100 zł. Inaczej go nie otrzyma i w ten sposób praktycznie zamknięta zostanie dla niej droga do zaskarżenia wyroku. Zmiana ta ma na celu w szczególności zahamowanie wnoszenia np. apelacji przez osoby, które pozew bez jego opłacenia wniosły dla draki.
Opłaty za sporządzenie uzasadnienia nie ponosi jednak pracownik w sprawie, którą sam wytoczył – tak długo, jak wartość przedmiotu sprawy nie przekroczy 50 tys. zł. Natomiast pracodawca będzie ją płacił zawsze, niezależnie od wartości sprawy.
Co ciekawe, w przypadku wniesienia środka zaskarżenia (np. apelacji), 100 zł uiszczone od wniosku o doręczenie orzeczenia zalicza się na poczet opłaty od środka zaskarżenia. Innymi słowy za apelację zapłacimy wtedy 100 zł mniej.

Strona wyłoży pieniądze, by wezwano świadka

Nowym mechanizmem jest obowiązek uiszczania opłaty od wniosku, w którym jedna ze stron żąda wezwania świadka na rozprawę. Sąd podejmie działania dopiero wtedy, gdy wnioskujący zapłaci 100 zł za każdego z tak wezwanych świadków. Natomiast gdyby zaistniała konieczność przymusowego doprowadzenia świadka do sądu, strona wnioskująca będzie musiała zapłacić jeszcze dodatkowe 200 zł opłaty.
Powyższe dotyczy jednak tylko wniosków złożonych już po zatwierdzeniu przez sąd tzw. planu rozprawy – dokumentu, w którym już na początku procesu ustala się, jakie dowody będą przeprowadzane w sprawie. Samo więc wezwanie świadków zgłaszanych na początku procesu nie będzie powodowało konieczności uiszczenia opłaty. A także, podobnie jak w pozostałych przypadkach, opłat tych nie poniesie pracownik w sprawie, w której wytoczył powództwo za maksymalnie 50 tys. zł.

Należności za materiały z akt

Zmiany dotyczą też ponoszenia opłat kancelaryjnych, czyli związanych z uzyskaniem od sądu kopii albo odpisów dokumentów, jakie znajdują się w aktach sprawy, czy też kopii nagrania przebiegu rozprawy. Dotychczas każda strona takiej kopii kosztowała 1 zł (odpis – 6 zł). Nagranie wymagało natomiast opłaty w wysokości 15 zł. Teraz za każde rozpoczęte 20 stron kopii (lub 10 stron odpisu) należy zapłacić 20 zł. Wydanie nagrania to natomiast koszt 20 zł.
Także jednak i tych opłat nie poniesie pracownik w sprawie, w której sam wytoczył powództwo, a jej wartość nie przekracza 50 tys. zł.
Opłaty nie trzeba już natomiast wnosić za odpis prawomocnego orzeczenia z klauzulą wykonalności. Zwolnienie dotyczy jednak tylko strony, która zainicjowała sprawę, i działa ono tylko raz (kolejne wnioski muszą już być opłacane).

Kto ostatecznie zostanie obciążony za sprawę

To, że w trakcie trwania procesu pracownik nie musi uiszczać opłat sądowych (przy wartości sprawy nieprzekraczającej 50 tys. zł), nie oznacza, że nikt tych kosztów nie poniesie. Ostatecznie obciążą one stronę przegrywającą sprawę, niezależnie od tego, czy będzie to pracownik czy pracodawca. Do momentu wydania wyroku taka sprawa jest więc zwyczajnie „kredytowana” przez Skarb Państwa.
Bardziej korzystnie dla pracownika rozliczane są wydatki w procesie, czyli np. zaliczki na poczet przygotowania opinii biegłego czy pokrywania kosztów przejazdów świadków lub ich utraconego zarobku w związku z koniecznością zeznawania przed sądem. W sprawach o roszczenia pracownika także wydatki są tymczasowo ponoszone przez Skarb Państwa. I dopiero wydając wyrok, sąd określi, kogo obciążyć sumą wydatków. Pracownicy są w tym zakresie uprzywilejowani wobec pracodawców – nawet jeżeli przegrają sprawę, sąd obciąży ich tymi wydatkami tylko w szczególnie uzasadnionych wypadkach. Gdy zaś przegra pracodawca, nie może liczyć na tak ulgowe traktowanie – obok spełnienia zasądzonego roszczenia pracownika i zwrócenia mu poniesionych kosztów sądowych, pracodawca będzie musiał też zapłacić sądowi „rachunek” pracownika za wydatki, jakie spowodowała sprawa. [przykład 2]

przykład 1

Znaczna różnica
Były prezes zarządu spółki pozwał pracodawcę, po tym jak został zwolniony. Żąda zapłaty 3 mln zł jako należnych mu premii za ostatnie trzy lata pracy i odprawy, jaką miał zapewnioną w umowie o pracę na wypadek zwolnienia. Musi uiścić opłatę sądową od pozwu, ponieważ domaga się kwoty wyższej niż 50 tys. zł. Opłata sądowa od takiego pisma w jego przypadku, obliczona jako równowartość 5 proc. dochodzonej kwoty, to 150 tys. zł.
Według starych zasad:
Pracownik musiałby zapłacić „tylko” 100 tys. zł opłaty sądowej, ponieważ taki właśnie był górny limit kwoty opłaty sądowej.
Według nowych zasad:
Pracownik musi zapłacić 150 tys. zł, czyli równowartość 5 proc. z żądanych 3 mln zł. Nowy limit wysokości opłat, czyli 200 tys. zł, miałby zastosowanie dopiero wówczas, gdy wartość przedmiotu sporu wyniosłaby ponad 4 mln zł.

przykład 2

Wydatki spadną na pracodawcę
Pracownik pozwał pracodawcę o zapłatę 45 tys. zł wynagrodzenia. Wysyłając pozew do sądu, nie uiścił opłaty sądowej (2250 zł), bo nie miał takiego obowiązku. W trakcie procesu sporządzono opinię biegłego, której koszt wyniósł 2000 zł, a świadkom pokryto koszty dojazdów za łącznie 1000 zł. Pracownik wygrał sprawę. Sąd nakazał pracodawcy zapłacić 45 tys. zł na rzecz pracownika oraz łącznie 5250 zł do kasy sądu tytułem wydatków nieuiszczonych przez tego ostatniego. ©℗
Uwaga! Opisane zmiany dotyczące opłat weszły w życie zasadniczo 21 sierpnia 2019 r. (przy czym kwestia zwrotu nieopłaconego pisma w pełni została uregulowana dopiero przepisami, które zaczęły obowiązywać 7 listopada 2019 r.). Wynikają one z nowych art. 3 ust. 2 pkt 1a, art. 25a, art. 25b, art. 34a i 77a, a także zmienionych art. 13, art. 35 ust. 1 oraz art. 77 i 78 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 785; ost.zm. Dz.U. z 2019 r. poz. 1553). W sprawach wszczętych i niezakończonych przed 21 sierpnia 2019 r. nowe przepisy mają zastosowanie do pism i wniosków podlegających opłacie wniesionych po tym dniu oraz wydatków powstałych po tym dniu. Obowiązują zaś w pełni w sprawach wszczynanych począwszy od 21 sierpnia 2019 r.

Reforma procedury cywilnej

Dziś ostatni artykuł z cyklu dotyczącego zmian w procedurze cywilnej, które w większości weszły w życie 7 listopada 2019 r. Cykl powstaje we współpracy z kancelarią Zawirska Ruszczyk Gąsior. Przedstawiamy w nim najciekawsze i najbardziej istotne zmiany z punktu widzenia spraw rozpatrywanych przez sądy pracy.

Poprzednie artykuły w cyklu ukazały się:

• 31 października – „Sprawy pracownicze przyspieszą. Dzięki zeznaniom na papierze” (DGP nr 212),

• 7 listopada – „Zanim sąd wyda wyrok, otwarcie wyrazi swoją ocenę sprawy” (DGP nr 216),

• 14 listopada – „Nowe wyzwanie: replika do każdego twierdzenia” (DGP nr 220),

• 28 listopada – „Posiedzenie przygotowawcze: wszystkie karty na stół?” (DGP nr 230),

• 12 grudnia – „Z płatnościami po wyroku lepiej nie zwlekać” (DGP nr 240/2019),

• 2 stycznia – „Poczta nie doręczyła pisma? To zadanie dla komornika” (DGP nr 1/2020),

• 9 stycznia – „Oczywiście bezzasadne sprawy nie będą już problemem” (DGP nr 5/2020).

• 16 stycznia – „Apelacje będą szybciej rozpoznawane” (DGP nr 10/2020).

Uwaga, czytelnicy! Zmiany w kodeksie postępowania cywilnego budzą niemało kontrowersji i w odniesieniu do nich niejednokrotnie mamy do czynienia z rozbieżnymi poglądami na dany temat. Zastrzegamy więc, że w praktyce mogą się Państwo spotkać także ze stanowiskami innymi niż te, które prezentujemy w niniejszym cyklu. Wszelkie spostrzeżenia w tej tematyce są dla nas cenne, dlatego zachęcamy do ich przesyłania na adres e-mail: karolina.topolska@infor.pl