Sklepy automatyzują obsługę. A personel, w strachu o pracę, zapisuje się do organizacji pracowniczych.
ikona lupy />
Pracownicy Biedronki mówią o masowych dyscyplinarkach / DGP
Nowe kasy samoobsługowe, centralizacja zamówień na poziomie ogólnopolskim, automatyzacja procesów logistycznych w sklepowych magazynach. Wdrażanie nowoczesnych technologii w handlu się rozpędza. Sieci zapewniają, że zmiany mają służyć podniesieniu jakości pracy oraz obsługi klienta w sytuacji narastającego deficytu pracowników. Ich celem nie jest zatem redukcja zatrudnienia. Niektóre sklepy – Carrefour, Biedronka czy IKEA – wciąż szukają nowych osób do pracy.
– Cały czas rozwijamy ekspresowe kasy samo obsługowe. Nie przewidujemy zwolnień w związku z automatyzacją – zapewnia Małgorzata Jezierska, biznes partner ds. commercial PR i komunikacji w Ikea Retail.
Inaczej na sprawy patrzą pracownicy. – Po zainstalowaniu kas samoobsługowych potrzeba mniej kasjerów. Są przesuwani do pracy na sali sprzedaży, czyli są na nich nakładane nowe obowiązki. Wiele osób boi się, że im nie podoła, bo nie ma doświadczenia, co w efekcie skończy się ich zwolnieniem – mówi Alicja Forysiak, przewodnicząca związku NSZZ „Solidarność” w Carrefourze, który przed kilkoma dniami zadebiutował w Polsce w pełni samoobsługowym sklepem.
Forysiak dodaje, że od kilku dni codziennie przyjmuje po 20 deklaracji od pracowników w sprawie przystąpienia do związku. – Pochodzą nie tylko od szeregowych pracowników, ale też od tych na stanowiskach kierowniczych i menedżerskich, którzy do tej pory rzadko zasilali nasze szeregi – dodaje. Mówi, że na koniec 2018 r. związek liczył 1180 członków. Dziś jest ich już ok. 1500.
Na brak zainteresowania nie narzeka też związek zawodowy działający w Biedronce. Zapytania o przystąpienie posypały się po tym, jak w prasie ukazał się artykuł o planach automatyzacji sieci i niewykluczonych zwolnieniach. Jeronimo Martins uspokaja, że plan ten dotyczy sklepów w Portugalii. W Polsce wciąż jest mowa o poszukiwaniu rąk do pracy.
Pracownicy zwracają jednak uwagę na kasy samoobsługowe pojawiające się w coraz większej liczbie Biedronek. Mówią też o wypowiadaniu umów o pracę i to w trybie dyscyplinarnym, za naruszenie obowiązków pracowniczych.
– Od wakacji w ten sposób straciło pracę ok. 100 osób. Kierownicy regionalni szukają pretekstu do zwolnienia. W tym celu przeglądane są nagrania z kamer. Zjedzenie kulki winogrona, nawet przeznaczonego na odpad, równa się utracie pracy – mówi Piotr Adamczak, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Biedronce. Od października zapisało się do nich 50 osób. Dziś jest ich 1,4 tys.
W Tesco oprócz automatyzacji niepokój pracowników budzi to, że sieć – według ekspertów – może podzielić los Almy Market, czyli zniknąć z rynku. – Pracodawca nie kryje, że optymalizuje koszty, w tym zatrudnienie. W tym roku zmniejszył o ponad połowę powierzchnię hipermarketów. Kilkaset osób straciło pracę – mówi Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca Komisji Zakładowej w NSZZ „Solidarność” Pracowników Tesco Polska.
Związek w Tesco liczy 1 tys. członków. – Byłoby więcej, ale na skutek zamykania sklepów wielu zostało zwolnionych. Ale cały czas zapisują się nowi – dodaje Jakubowska. Przybywa też pracowników, którzy w strukturach związkowych szukają porady, jak najkorzystniej rozwiązać umowę o pracę.
W zatrudniającej ok. 12 tys. osób Castoramie między listopadem 2018 r. a styczniem 2019 r. pracę straciło kilkaset osób. Zdaniem związkowców kolejne miesiące przyniosły dalsze redukcje. Przyczyny? Wdrażanie systemu informatycznego do zarządzania i sprzedaży, czego następstwem jest łączenie działów w sklepach. W rezultacie potrzeba mniej kierowników i asystentów sprzedaży. – Dawniej tylko tych ostatnich pracowało po 10 na sklepie. Dziś po dwóch – wyjaśnia Wojciech Kasprzyk, przewodniczący komisji międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Castorama Polska, dodając, że w skali roku liczba związkowców podwoiła się. Dziś jest ich ponad 500.
Związki cieszą się coraz większą popularnością także w Auchan – odnotowują po kilka nowych zgłoszeń miesięcznie. Pospolitego ruszenia nie ma jeszcze w Amazonie, ale to pewnie kwestia czasu. Firma uruchamia bowiem w Gliwicach magazyn, w którym ma pracować ponad 3,9 tys. robotów.
– Do pracowników zaczyna powoli docierać, że ich miejsca pracy są zagrożone. Dlatego oczekujemy napływu nowych członków. Przygotowujemy się też na przyjęcie do nas pracowników ze Wschodu. Wykazują coraz większe zainteresowanie naszą organizacją – mówi Grzegorz Cisoń, przewodniczący Solidarności w Amazon Poland.
Od początku tego roku w szeregi związków mogą wstępować osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych. Zdaniem związkowców nie ma to jednak znaczenia. – Prawda jest taka, że tacy pracownicy nie wierzą, że mogą otrzymać obronę prawną w razie zwolnienia – tłumaczy Alicja Forysiak.