Z tych czterech miesięcy co najmniej dwa miesiące mają być płatne i nie mogą być przekazywane między ojcem i matką.
Polska w trakcie niedawnego głosowania w Radzie UE ws. nowych przepisów wstrzymała się od głosu. Przedstawiciele polskich władz wskazywali, że przepisy za bardzo ingerują w ustawodawstwo państw członkowskich.
Z przyjętych w komisji regulacji zadowolona jest jednak europosłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (PO).
„Chcemy zmniejszyć konflikt praca-dom, zapobiec sytuacjom, w których jedno z rodziców - to zwykle są kobiety - aby realizować obowiązki rodzinne, musi zrezygnować ze swojego rozwoju zawodowego. Przede wszystkim jednak chcemy, aby szanse kobiet i mężczyzn na rynku pracy były bardziej wyrównane. Dziś, gdy nieomal cały urlop na dzieci wybierają kobiety, są one - mówimy o matkach, kobietach posiadających dzieci - postrzegane, jako pracownicy wysokiego ryzyka. Trudniej im się zatrudnić, dostają mniej za swoją pracę niż kobiety bezdzietne oraz mężczyźni. Mężczyźni odwrotnie - są chętniej zatrudniani i oferuje im się więcej, szczególnie, gdy są ojcami" - powiedziała eurodeputowana, cytowana w komunikacie.
zobacz także:
Jak dodała, tym nierównościom na rynku pracy częściowo zaradzi nowa dyrektywa. „Urlop rodzicielski ma trwać 4 miesiące dla każdego rodzica, czyli 8 miesięcy dla rodziny. Uzgodniliśmy, że z 4 miesięcy indywidualnego prawa do urlopu każdego z rodziców, min. 2 miesiące będą płatne - na takim poziome, o jakim zdecydują państwa członkowskie. Po drugie, te dwa płatne miesiące będą nieprzekazywalne z ojca na matkę i odwrotnie - będą niejako zagwarantowane dla każdego z rodziców. Liczymy, że spowoduje to większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi” - wyjaśniła Kozłowska-Rajewicz.
Sceptyczna wobec nowych regulacji jest europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS). "Cel dyrektywy o równowadze między życiem rodzinnym i zawodowym wydaje się słuszny, ale środki użyte do jego osiągnięcia nie są adekwatne. Odbiera się prawo do swobodnego kształtowania relacji rodzinnych i zmusza do przyjęcia określonego przez Unię Europejską sposobu funkcjonowania" - powiedziała PAP we wtorek.
Zdaniem Wiśniewskiej największe kontrowersje budzi propozycja zabraniająca przekazywania urlopów rodzicielskich pomiędzy rodzicami. "W konsekwencji ojcowie będą zmuszeni do brania urlopu, ponieważ jeśli go nie wykorzystają, to on przepadnie. Cała rodzina na tym straci. To nieuprawniona ingerencja w politykę rodzinną państw członkowskich" - wskazała europosłanka.
Dyrektywa przewiduje również 5 dni urlopu opiekuńczego (w gestii poszczególnych państw członkowskich leży decyzja, czy będzie on odpłatny czy nie) oraz tzw. urlop ojcowski. Ma on trwać dwa tygodnie, ma być odpłatny przynajmniej na poziomie urlopu chorobowego i przysługiwać ojcom zaraz po narodzinach dziecka.
UE pakuje się z buciorami w życie zwykłych ludzi(2019-02-27 09:05) Zgłoś naruszenie 42
Ok, równe szanse na rynku pracy, konieczność wdrożenia ojców w życie rodzinne, bla bla, kwi kwi. Od tysiącleci kobiety zajmują się dziećmi, a mężczyźni zdobywają środki materialne, by to umożliwić/ułatwić. To się od jakiegoś czasu zmienia, ale więź matka-dziecko jest trochę inna niż ojciec-dziecko. Jeżeli ojciec chce (lub zazwyczaj musi) wziąć urlop rodzicielski to ok, nie powinno być przeszkód. Ale administracyjne ustalenie że "musi", to już przesada. Świat od dawna stanął na głowie, a symptomem są narastające problemy demograficzne państw niby rozwiniętych i bogatych, ale mających za obywateli niewolników.
OdpowiedzFix(2019-02-28 11:46) Zgłoś naruszenie 10
Brawo. Szanowna Komisja Europejska sprawi, że europejscy faceci jeszcze bardziej nie będą chcieli mieć dzieci.
Odpowiedz