Archiwiści alarmują, że z powodu kryzysu gospodarczego może być trudniej odszukać dokumentację płacową. W tym roku wypłacane są pierwsze emerytury, których wysokość zależy m.in. od kapitału początkowego. Nowe wnioski o emeryturę uwzględniają już rekompensatę, która będzie dodatkiem do kapitału początkowego.
W ubiegłym tygodniu ZUS wypłacił pierwsze emerytury kapitałowe, których wysokość ściśle zależy od kwoty pochodzącej ze składek i kapitału początkowego, zgromadzonych na koncie w ZUS. Osoby, które planują wkrótce złożyć wniosek o nową emeryturę, muszą pospieszyć się z odszukaniem dokumentacji płacowej. Archiwiści ostrzegają, że zgromadzenie niezbędnych do ustalenia wysokości kapitału początkowego dokumentów może zająć nawet dwa lata. Na przykład w Centralnym Archiwum Spółdzielczości Pracy w Krakowie na otrzymanie poświadczonych wysokości kart płacowych trzeba czekać co najmniej trzy miesiące.

Płacowe dokumenty na śmietniku

- Z każdym rokiem będzie coraz trudniej odszukać dokumentację płacową sprzed 1999 roku. Co więcej, nadchodzący kryzys gospodarczy może spowodować falę bankructw firm, podobnie jak to miało miejsce na początku lat 90. Właśnie wtedy uległo zniszczeniu najwięcej dokumentacji - mówi Jolanta Louchin, dyrektor Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku.
Wskazuje, że część dokumentów została po prostu przez nieuczciwych pracodawców wyrzucona do śmieci. Zwraca też uwagę, że co prawda przepisy nakazują pracodawcom przechowywanie dokumentacji płacowej i osobowej przez 50 lat, ale w praktyce może się okazać, że upadające lub likwidowane firmy mogą nie mieć środków na opłacenie dalszego przechowywania dokumentacji osobowej przez profesjonalne archiwa. Sądy gospodarcze tylko w czasie likwidacji lub ogłoszenia upadłości dużych firm sprawdzają sposób zabezpieczenia dokumentacji pracowniczej. Natomiast poza jakąkolwiek kontrolą są małe firmy i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.
- Osoby, które do tej pory jeszcze nie zgromadziły dokumentacji będącej podstawą do ustalenia kapitału początkowego, muszą się też liczyć z tym, że nikt nie może im zagwarantować, że za kilka lat będą działać prywatne archiwa obecnie przechowujące dokumentację ze zlikwidowanych przedsiębiorstw - dodaje Jolanta Louchin.
Archiwiści zwracają uwagę, że coraz częściej trafiają do nich osoby posiadające druki Rp-7 lub świadectwa pracy z już nieistniejących zakładów pracy, których ZUS jednak nie chciał uznać, bo dokumentacja ma błędy.
- Ubezpieczeni, którzy jeszcze do tej pory nie złożyli wniosków o ustalenie wysokości kapitału początkowego, powinni zrobić to jak najszybciej. Każdy miesiąc zwłoki może się obrócić przeciw nim, bo nie będzie miał kto poprawić błędów odkrytych przez ZUS - zauważa prof. Jarosław Porazinski, prezes Stowarzyszenia Archiwistów Polskich.



Długa kolejka

Po dziesięciu latach od wprowadzenia reformy emerytalnej nadal nie wszystkie osoby uprawnione ustaliły wysokość kapitału początkowego. Według informacji przekazanych przez ZUS pod koniec grudnia 2008 r. wysokość kapitału początkowego ma już ustalone 6,8 mln osób. Wniosków w tej sprawie do wszystkich oddziałów ZUS złożyło 7,5 mln osób. Przykładowo w oddziale ZUS w Wałbrzychu osoby uprawnione złożyły 224 tys. wniosków, z czego zostało wydanych 214 tys. decyzji.
Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej, przypomina, że pod koniec grudnia 1998 r. ubezpieczeniom emerytalno-rentowym podlegało 14,4 mln osób. Ze względu na fakt, że prawo do kapitału początkowego miały tylko osoby urodzone po 1948 roku, a dodatkowo nie wszyscy uprawnieni do tego świadczenia pracowali w momencie startu reformy emerytalnej, z takiej możliwości powinno skorzystać od 10 do 13 mln osób.
- Około 2-3 mln osób wciąż nie ma ustalonej wysokości kapitału początkowego. Powinny one szybko złożyć wnioski o jego ustalenie, bo to wpłynie na wysokości ich emerytury - mówi Krzysztof Pater.
Równocześnie osoby, które jeszcze nie zgromadziły dokumentów niezbędnych do ustalenia wysokości tego dodatku do przyszłej emerytury, muszą wiedzieć, że także w ZUS będzie trzeba czekać na wydanie decyzji. Dużym utrudnieniem w załatwianiu wniosków o kapitał początkowy, zarówno dla wnioskujących, jak i dla ZUS, jest okres oczekiwania na wydanie zaświadczeń o zatrudnieniu i wynagrodzeniu.
- Średni okres oczekiwania to półtora roku. To powoduje wydłużenie terminu na wydanie decyzji - mówi Dorota Cinciała, naczelnik Wydziału Kapitału Początkowego oraz Emerytur i Rent z Systemu Zreformowanego z oddziału ZUS w Wałbrzychu.

Ważny dodatek

- Osoba mająca prawo do kapitału początkowego powinna zgromadzić dokumenty potwierdzające wysokość zarobków z całego okresu aktywności zawodowej. Dopiero wtedy otrzyma dodatek do przyszłej emerytury w takiej wysokości, jak się jej należy. Jeśli to zaniedba, jej przyszła emerytura będzie po prostu niższa - mówi poseł Anna Bańkowska, wiceprzeswodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodzinny.
Zwraca też uwagę, że dokumenty zgromadzone do obliczenia kapitału początkowego będzie można wykorzystać po raz drugi przy ustalaniu wysokości rekompensaty dla tych osób, które nie zyskały prawa do emerytur pomostowych. Według wyliczeń Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej rekompensata będzie wynosić 1/3 kapitału początkowego.
- Tym bardziej osoby te muszą zgromadzić dokumenty potwierdzające wysokość zarobków oraz świadectwa pracy potwierdzające fakt wykonywania pracy w szczególnych warunkach lub charakterze - dodaje Anna Bańkowska.
Równocześnie ZUS już przygotował nowy druk wniosku o emeryturę, w którym zainteresowany ma do wyboru czy zaznaczyć, iż ubiega się o przyznanie samej emerytury czy emerytury łącznie z rekompensatą.
- Jeżeli wnioskodawca wskaże, iż ubiega się o przyznanie emerytury z rekompensatą, ZUS, rozpatrując jego wniosek o emeryturę, zadecyduje, ile rekompensaty ma otrzymać - mówi Agnieszka Orłowska z biura prasowego ZUS.
Jednocześnie ZUS wyjaśnia, że jeśli osoba ubezpieczona, spełniająca warunki zarówno do emerytury, jak i do rekompensaty, we wniosku o emeryturę nie wskaże, iż ubiega się także o przyznanie rekompensaty, to przed wydaniem decyzji przyznającej prawo do emerytury będzie mogła zweryfikować złożony przez siebie wniosek. I to bez konieczności jego wycofania.