Na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Cymański podkreślił, że w obecnej sytuacji ekonomicznej może być zagrożone "bezpieczeństwo systemu ubezpieczeń społecznych" i "gwarancje bezpieczeństwa emerytur i rent".
Jego zdaniem, plan finansowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych był oparty na założeniu wzrostu zatrudnienia i wzrostu wynagrodzeń. "Dzisiaj, zamiast wzrostu zatrudnienia, mamy pierwsze symptomy jego spadku i mamy również głęboką rewizję wynagrodzeń" - zaznaczył.
Jak dodał, obecnie trzeba brać pod uwagę gwałtowne zmniejszenie środków finansowych ze składek emerytalnych. "Założenia budżetu dzisiaj wydają się nierealne" - ocenił i dodał, że może zaistnieć potrzeba jego rewizji.
Według Cymańskiego, głos w sprawie sytuacji w systemie emerytalnym powinien zabrać, oprócz premiera, także prezes ZUS.
Piątkowy "Dziennik" napisał, że na renty i emerytury może zabraknąć w tym roku nawet 12 mld złotych. Wiceminister finansów Maciej Grabowski nie wyklucza nowelizacji budżetu - informuje gazeta. Resort jednak uspokaja: ZUS nie wstrzyma świadczeń.