Gminy będą mogły przekazywać szkoły stowarzyszeniom rodziców lub prywatnym firmom na podstawie umowy. Nadal będą jednak musiały je finansować.
Nie trzeba będzie likwidować szkół, bo gmina będzie mogła przekazywać je osobie fizycznej lub prawnej. Oznacza to, że placówki oświatowe będą mogły poprowadzić rodzice, stowarzyszenie lub prywatna firma. Przekazanie ma dotyczyć wyłącznie szkół liczących nie więcej niż 70 uczniów. Wymagana będzie przy tym pozytywna opinia kuratorium. Takie zmiany zostały wprowadzone do uchwalonej przez Sejm 23 stycznia 2009 r. nowelizacji ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm.). Obecnie czeka na decyzję Senatu. Ma wejść w życie 14 dni od daty ogłoszenia. Takie rozwiązanie ma na celu uniknięcie likwidacji małych szkół w przypadku, gdy gminy nie będzie stać na jej prowadzenie.
- Uczeń przekazanej szkoły będzie kosztował gminę tyle samo, co uczący się w szkole prowadzonej przez samorządy - mówi Janusz Rączkiewicz, przewodniczący stowarzyszenia edukacyjnego Młodzież Przyszłością Regionu.
Tłumaczy, że jeżeli subwencja oświatowa na ucznia wynosiła 380 zł, a rzeczywisty jego koszt nauki jednego ucznia wynosi 1,2 tys. zł, to po przekazaniu szkoły gmina i tak będzie musiała płacić tysiąc zł (po pomniejszeniu o wydatki majątkowe związane z zakupem wyposażenia powyżej 3,5 tys. zł). Według niego, samorządom bardziej się będzie opłacało zlikwidować szkołę i kupić autokar. Dowiezie on dzieci do innej szkoły, przez co koszty na jednego ucznia mogą się zmniejszyć do 800 zł. W jego opinii, stowarzyszenia nie będą chciały przejmować szkół liczących kilku uczniów w klasie, gdyż mimo pomocy gminy nie będą one miały możliwości finansowych, aby je utrzymać. Zdaniem Janusza Rączkiewicza, koszty utrzymania ucznia bilansują się dopiero przy klasach liczących co najmniej 25 osób, nie uwzględniając kosztów związanych z remontami placówki.
Nie zgadza się z tym Piotr Kazimierski, wójt gminy Drelów (woj. lubelskie). Według niego kondycja finansowa gmin w Polsce nie jest aż tak słaba, żeby musiały decydować się na przekazywanie szkół osobom prywatnym lub na ich likwidację.
- W naszej gminie są cztery szkoły liczące do 70 uczniów i mimo że koszty utrzymania ucznia przekraczają kwotę subwencji oświatowej, ze względu na opinię mieszkańców, nie zdecyduję się na ich likwidację czy przekazywanie - mówi Piotr Kazimierski.
Ograniczenie możliwości przekazywania tylko szkół do 70 uczniów jest niezrozumiałe dla Ilony Lenart, sekretarza gminy Popielów (woj. opolskie).
- Ogólnie jest przyjęte w oświacie, że małą szkołą jest ta, której liczba uczniów wynosi co najmniej 100. Wtedy na sześć klas przypada po 16 uczniów - mówi Ilona Lenart. Według niej stowarzyszenia nie będą się decydować na przejmowanie szkół, bo wiąże się to z dużą odpowiedzialnością i wiedzą z zakresu funkcjonowania systemu oświaty. Dodaje ona, że kilka lat temu jej gmina zlikwidowała szkołę i mimo takiej możliwości żadne stowarzyszenie nie podjęło się założenia jej na nowo.
Samorządy będą mogły zdecydować o przekazaniu szkoły na podstawie uchwały rady gminy lub powiatu. Gminy będą zawierać umowę z podmiotem, który zdecyduje się ją poprowadzić. Przejęta placówka będzie nadal publiczna, bezpłatna i dostępna dla wszystkich uczniów. Szkoły te otrzymają na każdego ucznia dotację z budżetu gminy w wysokości równej wydatkom bieżącym przewidzianym na ucznia w szkołach tego samego typu prowadzonych nadal przez gminę.