Nie będzie odrębnego systemu orzekania o niesamodzielności. Decyzje w sprawie przyznawania czeku opiekuńczego i jego wysokości będą wydawać ośrodki pomocy społecznej, a nie zespoły działające w powiatach.
We wrześniu ma być gotowy ostateczny projekt ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym, który tworzy zespół roboczy ekspertów pod przewodnictwem senatora PO Mieczysława Augustyna. Wprowadza on tzw. czek opiekuńczy, z którego osoby wymagające opieki oraz ich rodziny mogłyby opłacać wybrane usługi opiekuńcze. Cały czas nie wiadomo jednak, jaka będzie wartość takiego bonu oraz ile pieniędzy z budżetu będzie trzeba na jego przyznanie przeznaczyć. A to kluczowa informacja, żeby projekt poparł resort finansów.

Jedno orzeczenie

Ustawa, która po raz pierwszy została przedstawiona w lutym tego roku, to efekt kilkuletnich prac zespołu składającego się z przedstawicieli parlamentarnego zespołu ds. osób starszych, Polskiego Towarzystwa Geriatrycznego oraz innych organizacji i ekspertów. Ich celem jest wypracowanie rozwiązań, które mają być odpowiedzią na prognozowany w kolejnych latach gwałtowny wzrost liczby osób starszych i związane z tym większe zapotrzebowanie i wydatki na opiekę nad nimi.
– Obecnie trwają cykliczne spotkania przedstawicieli zespołu, na których omawiane są uwagi zgłaszane do projektu przez różne podmioty, poprosiliśmy też o pomoc przedstawicieli resortu pracy, zdrowia, ZUS i PFRON w opracowaniu poszczególnych przepisów ustawy – zapewnia Mieczysław Augustyn.
Opieka nad niesamodzielnymi / DGP
Dodaje, że wiele przepisów wymaga jeszcze doprecyzowania. Nie wiadomo więc na razie, czy powstanie odrębny system orzekania o niesamodzielności. Przydzielenie czeku i jego wysokość miałoby być bowiem uzależnione od uzyskania przez osobę jednego z trzech stopni niesamodzielności. Jednak to oznaczałoby, że powstałby kolejny system orzeczniczy, który funkcjonowałby obok komisji lekarskich orzekających na potrzeby świadczeń z ZUS oraz powiatowych zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności. Projekt ustawy nie przewiduje rezygnacji z któregoś z nich. Najprawdopodobniej jednak to powiatowe zespoły będą dodatkowo zajmować się przyznawaniem stopnia niesamodzielności.
Ponadto rozważana jest rezygnacja z pomysłu powoływania odrębnych powiatowych zespołów ds. przyznawania świadczeń, które miałyby odpowiadać za ustalenie zakresu i rodzaju świadczeń przydzielanych osobie z odpowiednim orzeczeniem. W takiej sytuacji wydawaniem decyzji w tej sprawie miałyby zająć się ośrodki pomocy społecznej. Te kwestie zostaną rozstrzygnięte na konferencji uzgodnieniowej, która odbędzie się 22 sierpnia.

Nieznane koszty

W zespole cały czas też trwają prace nad wyliczeniem skutków finansowych wprowadzenia czeku opiekuńczego. Wciąż nie wiadomo, ile będzie on wynosił i ile osób zyska do niego prawo.
– Rozpatrywane są różne warianty, np. z wprowadzeniem kryterium dochodowego oraz objęcia czekiem, przynajmniej na pierwszym etapie obowiązywania ustawy tylko części osób niesamodzielnych z najwyższym jej stopniem – tłumaczy Aleksandra Śnieg, wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych i członek zespołu.
Rozstrzygnięcia wymaga też określenie konkretnych źródeł finansowania. Projekt przewiduje, że bon opiekuńczy ma być finansowany z pieniędzy pochodzących z dotacji budżetowej, gromadzonych w Funduszu Zabezpieczenia Społecznego. Jednak wątpliwości w tej sprawie ma Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Wskazuje, że nie byłoby to zgodne z ustawą o finansach publicznych, bo funduszem celowym nie może być fundusz, który ma przychody tylko z dotacji. Dlatego alternatywną propozycją jest włączenie ZUS w podział pieniędzy na świadczenia z tytułu niesamodzielności.
Problemem może też być przeznaczenie na pokrycie kosztów ustawy pieniędzy pochodzących ze zmiany zasad przyznawania dodatku pielęgnacyjnego. Resort pracy zwraca uwagę, że może to być sprzeczne z funkcjonowaniem systemu ubezpieczeń społecznych. Środki na dodatek pochodzą ze składek i są gromadzone w funduszu rentowym. Podkreśla też, że pełni on ważną funkcję socjalną i jego zabranie może prowadzić do zubożenia emerytów.



Tymczasem od wyliczeń co do wysokości kosztów będzie też zależeć przyszłość samego projektu, który na razie nie ma poparcia ze strony rządu. Również, jak nas informuje Ministerstwo Finansów, nie bierze ono udziału w pracy nad jego tworzeniem i nie przedstawiało swojej opinii na temat ewentualnego finansowania czeku opiekuńczego przez budżet.
– Posłów i rząd będziemy przekonywać do naszych propozycji dopiero, gdy powstanie ostateczny projekt z możliwymi wariantami finansowania – przyznaje Mieczysław Augustyn.
Przekonuje też, że w skutkach finansowych będą uwzględnione pieniądze przeznaczone dla samorządów na obsługę osób starających się o czek opiekuńczy.

Nadmierna ochrona

O ile nie jest znana opinia rządu na temat propozycji senatora, o tyle pracodawcy negatywnie oceniają je w kontekście zmian, jakie są proponowane do kodeksu pracy. Zgodnie z nimi firma będzie zobowiązana udzielić bezpłatnego urlopu opiekunowi osoby niesamodzielnej na okres czekania na orzeczenie o jej stopniu. Dodatkowo pracownik będzie mógł wnioskować o jego przedłużenie, jeżeli stan takiej osoby wymaga osobistej opieki i jest potwierdzony w decyzji w sprawie zakresu świadczeń z tytułu niesamodzielności. Taki urlop mógłby trwać maksymalnie trzy lata, a pracownikowi będzie przysługiwała ochrona analogiczna do tej, którą mają osoby przebywające na urlopie wychowawczym. To oznacza, że pracodawca nie będzie mógł jej w tym okresie zwolnić.
– Jesteśmy zdecydowanie przeciwni rozszerzaniu przepisów dotyczących szczególnej ochrony trwałości stosunku pracy o kolejne grupy – mówi twardo Ewelina Pietrzak z PKPP Lewiatan.
Zwraca uwagę, że takie rozwiązanie może niekorzystnie wpłynąć na sytuację osób w wieku 45-60 lat, które to najczęściej zajmują się niesamodzielnymi krewnymi. W związku z wydłużeniem wieku emerytalnego potrzebne są rozwiązania sprzyjające wzrostowi zatrudnienia w tej grupie, a nie ograniczania ich aktywności zawodowej.