Niewielkie są już szanse na reformę emerytur mundurowych od 2012 roku. Minister Michał Boni przyznaje, że nawet gdy dojdzie do porozumienia ze związkami, Sejm nie zdąży uchwalić zmian w tej kadencji. Jutro rozmowy ostatniej szansy. Kompromis jest wątpliwy. Związkowcy nie chcą wieku emerytalnego na poziomie 55 lat.
Jutro ostatnia szansa na porozumienie w sprawie emerytur mundurowych, tak aby zmiany miały szansę wejść w życie od stycznia 2012 roku. W kancelarii premiera mają rozmawiać związkowcy służb mundurowych oraz minister Michał Boni i wiceszef MSWiA Adam Rapacki. Nawet jeśli dojdzie do porozumienia, nie gwarantuje to, że rząd i parlament zdążą w tej kadencji z przyjęciem zmian. Coraz częściej mówi się więc o scenariuszu po wyborach. A to oznacza, że zmiany nie wejdą w życie od stycznia.
Aby mógł je przyjąć Sejm tej kadencji, potrzebne jest superekspresowe tempo. Do końca czerwca musi powstać gotowa ustawa, w lipcu musiałaby zostać skonsultowana w komisji trójstronnej, następnie przyjęta przez rząd. Sejm zająłby się więc nią najwcześniej w końcu sierpnia. To początek ostrej kampanii wyborczej, a kontrowersyjne projekty trudno jest przyjmować w takiej atmosferze. Minister Michał Boni nie wyklucza przesunięcia reformy. – Najważniejsze, aby doszło do porozumienia ze związkami zawodowymi. Kwestią wtórną jest, czy będzie realizowane teraz, czy po wyborach – mówi nam Michał Boni.
A jeśli nie zdąży, Sejm tej kadencji nie ma szans, aby reforma weszła w życie od nowego roku. Rząd wysyła sygnały, że chce porozumienia teraz, gdyż odbędzie się ono na zasadach zmian w obecnie istniejącym systemie. A po wyborach może zapaść decyzja, że służby mundurowe obejmie system powszechny. Ale związkowcy nie przejmują się tym argumentem. – Od 20 lat skutecznie walczymy o własne uprawnienia i to bardziej rząd powinien się bać, czy będzie w stanie przeprowadzić reformy – mówi Andrzej Szary z policyjnych związków.
W sprawach merytorycznych rząd nie zmienił stanowiska. Chce, aby nowi funkcjonariusze przechodzili na emeryturę po 25 latach służby, a dodatkowo aby otrzymać emeryturę, musieliby ukończyć 55 lat. To właśnie jest główna kwestia sporna ze związkami. – 25 lat służby, ale 50 lat życia to ostateczne warunki, na jakie możemy się zgodzić – mówi nam Antoni Duda, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
Oprócz kwestii wieku emerytalnego spór tworzy się też na dwóch innych polach – zakaz łączenia emerytury z rentą, czego chce rząd, oraz maksymalny wymiar emerytury. Obecnie wynosi ona 75 proc. ostatniego uposażania. Związkowcy chcą, by było to 85 proc., a rząd proponuje 80 proc. po 35 latach służby. Ten warunek jest szczególnie istotny dla obecnie służących. Bo choć nowy system ma objąć funkcjonariuszy i żołnierzy przychodzących do służby, to dopuszcza możliwość, aby skorzystali z niego obecnie służący. W ten sposób wielu z nich mogłoby sobie podnieść emerytury.