Chcesz, żeby dziecko miało szanse na miejsce w przedszkolu? Płać podatki tam, gdzie znajduje się placówka. Rzecznik praw dziecka sprawdza, czy gminy mają prawo żądać PIT-ów od rodziców ubiegających się o przyjęcie dziecka do placówki
Gminy zaostrzają systemy rekrutacji do przedszkoli. Wymagają od obojga rodziców, by składając wniosek o przyjęcie dziecka, przedstawiali jednocześnie dokumenty RMUA czy PIT. To ma potwierdzić, że są zatrudnieni i płacą podatki w gminie, która ma zapewnić ich dzieciom opiekę.
Gminy, które mają problem z zapewnieniem opieki swoim dzieciom, nie chcą finansować obcych. PIT rozwiewa tu wszelkie wątpliwości, bo podany jest w nim urząd skarbowy, do którego trafiło rozliczenie.
Procedury te nie podobają się jednak rzecznikowi praw dziecka, który kilka dni temu wystąpił go generalnego inspektora ochrony danych osobowych z pytaniem, czy te praktyki nie naruszają ustawy o ochronie danych osobowych. GIODO sprawy jeszcze nie rozpatrzył. Ale samorządowcy już bronią swoich procedur.
– Po pierwsze nikt nie musi przedstawiać takich dokumentów, ponadto dane dotyczące wysokości zarobków nas nie interesują. Mogą być zaczernione – przekonuje pracownica wydziału oświaty jednej z małopolskich gmin.
Jak pokazują dane GUS, od kilku lat zapełnienie miejsc w przedszkolach wynosi 100 proc. Jeszcze gorzej będzie zapewne w kolejnym roku szkolnym 2011/2012. Wtedy zgodnie z reformą edukacji do przedszkola obowiązkowo pójdą wszystkie pięciolatki. Teraz mają tylko takie prawo.
– Według naszych szacunków może się okazać, że zabraknie w przedszkolach nawet pół miliona miejsc – przekonuje Sławomir Broniarz, szef ZNP. Dlatego związek chciałby zdjąć z gmin obowiązek utrzymania przedszkoli i zapewnić im finansowanie wprost z budżetu państwa. Według różnych wyliczeń kosztowałoby to od 2 do 4,5 mld zł.
– Ale to jedyna gwarancja, że na każde dziecko będzie czekało miejsce – zaznacza Broniarz. Ironizuje, że obecnie łatwiej jest dostać się na medycynę niż trzylatkowi do przedszkola. Powstają listy społeczne, na których rodzice zapisują do przedszkola jeszcze nienarodzone maluchy. Do przedszkoli w Polsce chodzi około 60 proc. upoważnionych do tego dzieci. Pod tym względem mamy jeden z najniższych odsetków w Europie.
Pierwszeństwo w przyjęciach
Kryteria regulujące przyjmowanie dzieci do przedszkoli publicznych określa rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Pierwszeństwo w naborze mają dzieci 6- i 5-letnie. W dalszej kolejności przyjmowane są dzieci wychowywane przez samotną matkę lub samotnego ojca oraz te, których rodzice mają orzeczoną niepełnosprawność, oraz umieszczone w rodzinach zastępczych. Przy rekrutacji gmina może wymagać dodatkowych dokumentów, np. druku ZUS RMUA potwierdzającego zatrudnienie, zaświadczenia z urzędu skarbowego potwierdzającego miejsce zamieszkania i opłacanie podatków lub zaświadczenia z urzędu stanu cywilnego.
W przypadku gdy dziecko zostanie przyjęte do przedszkola znajdującego się na terenie innej gminy, gmina, gdzie mieszkają rodzice dziecka, ma obowiązek dofinansowania jego pobytu w tym przedszkolu. Dotyczy to też przedszkola prywatnego.