Centrale związkowe domagają się ograniczenia liczby organizacji związkowych, z którymi firma ma obowiązek prowadzić negocjacje.
Do założenia związku zawodowego wystarczy dziesięciu pracowników. Problemem jest to, że w dużych firmach działa ich do kilkunastu co utrudnia zawarcie porozumienia. Związki i pracodawcy chcą więc to zmienić. Proponują m.in. podwyższyć liczbę pracowników, którzy mogą założyć związek lub zwiększyć tzw. próg reprezentatywności.
– Pracujemy nad nowelizacją ustawy o związkach zawodowych. Rozważamy, czy nie zwiększyć liczby osób mogących je założyć – mówi Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący klubu (PO).
Zaznacza, że nie może to jednak prowadzić do tego, że w firmie będą mogły działać wyłącznie duże związki zrzeszające kilkudziesięciu pracowników.
Wątpliwości dotyczą też tzw. reprezentatywności. Obecnie związek jest reprezentatywny, gdy zrzesza co najmniej 7 proc. pracowników zatrudnionych u pracodawcy i należy do ponadzakładowej struktury związkowej uznanej za reprezentatywną (np. OPZZ), lub 10 proc. pracowników bez takiego wymogu. Wtedy pracodawca musi prowadzić uzgodnienia np. w sprawie regulaminu wynagradzania z reprezentatywnymi organizacjami. Może też zaprosić do niej wszystkie związki działające w zakładzie. Zwiększenie tego progu popierają związki i pracodawcy.
– Bardzo duża liczba związków w firmie negatywnie wpływa na ich opinie, bo są postrzegane jako kłótliwe. A to zniechęca do nich pracowników – mówi Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
Takie rozwiązanie byłoby też dobre dla dużych centrali, bo małe związki, które utraciłyby reprezentatywność, musiałyby się do nich przyłączyć, aby znów wpływać na politykę firmy.
Zdaniem ekspertów kolejnym rozwiązaniem mogłoby być np. referendum pracownicze, w którym decydowaliby oni, który ze związków ich reprezentuje.
– Właściciel firmy powinien negocjować z jednym związkiem, a referendum byłoby bardzo dobrym rozwiązaniem – ocenia Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Podkreśla, że obecnie często pracodawca nie może ze związkami uzgodnić nawet planu urlopowego na kolejny rok.
Pracodawcy wskazują, że do rozdrobnienia związków doprowadzili ich działacze. Podkreślają, że ich celem jest często dążenie do uzyskania etatu związkowego. Dlatego w dużych firmach związki są tworzone do 150 członków i zakładany jest kolejny. Gdy związek liczy 300 członków, przyznawany jest im jeden etat związkowy, a jeśli podzieli się członkami po połowie, przysługują im dwa etaty.
– Trudno jest nam negocjować, jeśli mamy 60 związków – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Wskazuje, że obecnie jest około 90 etatów związkowych opłacanych przez firmę.
1,62 mln osób należy do związków zawodowych