Od przyszłego roku ponad 800 tys. płatników składek będzie musiało korzystać z tzw. bezpiecznego podpisu elektronicznego ZUS uważa, że nałożenie takiego obowiązku na wszystkich płatników jest nieuzasadnione i może powodować problemy Zdaniem pracodawców, nowe wymogi staną się kolejną barierą przy zakładaniu i prowadzeniu firm
- Od przyszłego roku ponad 800 tys. płatników składek będzie musiało korzystać z tzw. bezpiecznego podpisu elektronicznego
- ZUS uważa, że nałożenie takiego obowiązku na wszystkich płatników jest nieuzasadnione i może powodować problemy
- Zdaniem pracodawców, nowe wymogi staną się kolejną barierą przy zakładaniu i prowadzeniu firm
Wszyscy
przedsiębiorcy, którzy przekazują drogą elektroniczną dokumenty ubezpieczeniowe do ZUS, będą musieli posiadać bezpieczny podpis elektroniczny. Będą więc musieli wykupić specjalne urządzenia i certyfikaty uprawniające do korzystania z niego. Spowoduje to wzrost kosztów prowadzenia firmy nawet o 800 zł rocznie.
Przymus korzystania z tego podpisu krytykują eksperci i przedsiębiorcy. Zdaniem tych ostatnich, może on wręcz doprowadzić do likwidacji małych firm, których nie będzie stać na
zakup urządzeń i certyfikatów. Zgadza się z nimi ZUS, który proponuje przesunięcie terminu obowiązkowego posiadania podpisu.
Obowiązek korzystania w kontaktach z ZUS z tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego wprowadziła ustawa z 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz.U. nr 64, poz. 565 z późn. zm.). Zgodnie z nią, od 21 lipca 2008 r. płatnicy zatrudniający ponad pięć osób w kontaktach z ZUS będą musieli korzystać właśnie z bezpiecznego podpisu elektronicznego. Będą musieli nim podpisywać m.in. zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych, imienne
raporty miesięczne, deklaracje rozliczeniowe oraz korekty tych dokumentów.
- Podpis jest wydawany wyłącznie osobie fizycznej. Jeśli więc w imieniu firmy z podpisywania dokumentów korzysta kilka osób, to musi ona zakupić większą liczbę certyfikatów - zauważa Tomasz Kulisiewicz, ekspert Stowarzyszenia Komputer w Firmie.
Także w przypadku odejścia z pracy upoważnionego pracownika trzeba będzie zapłacić za nowy certyfikat.
- Koszty wprowadzenia takiego rozwiązania będą więc rosnąć - dodaje Tomasz Kulisiewicz.
Według niego ustawodawca postawił zbyt wysokie wymagania firmom pragnącym korzystać z elektronicznego podpisu. W efekcie nowa
ustawa będzie odstraszać, a nie zachęcać do likwidacji papierowego obrotu dokumentami.
Ustawy o informatyzacji bronią firmy, które mają
prawo do wydawania kwalifikowanych podpisów. Według Andrzeja Rucińskiego, dyrektora rozwoju Unizeto Technologies, Polsce powinno zależeć na rozwijaniu podpisu elektronicznego.
- Dzięki temu stanie się on usługą powszechną, dostępną dla indywidualnego użytkownika - podkreśla.
Wprowadzenie obowiązku korzystania z podpisu przez wszystkich płatników może spowodować poważne problemy. Płatnicy, którzy nie otrzymają certyfikatu, nie będą mogli przekazać do ZUS dokumentów w formie papierowej. A niezłożenie ich w terminie może pozbawić ich prawa do świadczeń. W przypadku choroby wiele osób może nie otrzymać na przykład zasiłku. Nie wiadomo też, jak długo w przyszłym roku trzeba będzie czekać na wydanie certyfikatu.
- Obecnie klient otrzymuje zestaw w ciągu siedmiu dni - mówi Tomasz Litarowicz z Unizeto Technologies.
Jednak, jeśli będzie się o niego ubiegać prawie milion podmiotów, termin wydawania certyfikatu może się znacznie przedłużyć. Według szacunków Ministerstwa Gospodarki, z takiego podpisu korzysta około 30 tys. podmiotów.
Wprowadzenie nowego obowiązku spowoduje też wzrost kosztów prowadzenia firmy. Według danych Unizeto Technologies, kompletny zestaw do składania podpisu elektronicznego kosztuje 401,38 zł, a odnowienie certyfikatu - 115,90 zł w ciągu roku.
Jan Klimek, wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego podkreśla, że małe firmy rzemieślnicze zatrudniające najczęściej do dziewięciu osób mogą mieć poważne problemy finansowe z powodu obowiązku zakupu certyfikatu.
- Nie wszystkie stać na wydatek 20-30 zł miesięcznie na certyfikaty nie mające żadnego wpływu na konkurencyjność firmy - mówi.
Jeremi Mordasewicz, członek Rady Nadzorczej ZUS i ekspert PKPP Lewiatan uważa, że nowy Sejm powinien szybko znowelizować ustawę i zlikwidować przymus posiadania podpisu wobec płatników.
- Utrzymanie takiego obowiązku może spowodować rozwój szarej strefy, bo pracodawcy zatrudniający pięć osób będą zwalniać pracowników tylko dlatego, żeby nie kupować drogich certyfikatów - zauważa.
Ustawodawca powinien odłożyć w czasie obowiązek rozliczania się z ZUS za pomocą kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Nałożenie już w przyszłym roku tego obowiązku na wszystkich płatników jest nieuzasadnione. Utrudni i podniesie koszty działania, zwłaszcza małych firm. Taki wymóg jest też nieuzasadniony z punktu widzenia bezpieczeństwa rozliczeń. Obecny sposób jest bezpieczny, a dane, które przekazują płatnicy, są dla ZUS wystarczające. Ponadto wymóg ten może w przyszłym roku spowodować ogromne problemy z rozliczeniem lipcowych składek. Jeśli ubezpieczeni nie złożą do ZUS rozliczenia w formie elektronicznej, ZUS nie będzie mógł przyjąć go w wersji papierowej. A niezłożenie go do ZUS spowoduje, że część ubezpieczonych może stracić prawo do świadczeń, na przykład do zasiłku chorobowego.
Nowe zasady przekazywania dokumentów do
ZUS
/
DGP
Paweł Wypych, prezes ZUS
/
DGP