Część powiatowych urzędów pracy szuka nie tylko pracodawców z ofertami zatrudnienia, lecz także osób, które zechciałyby się zarejestrować jako bezrobotne.
Urzędy pracy zmieniają filozofię działania. Wszystko przez to, że mają dużo ofert pracy, pieniędzy z UE i różnych form pomocy dla osób bez zajęcia, lecz brakuje... bezrobotnych, którzy mogliby z tego skorzystać. Dziś to pośredniak szuka klientów, a nie na odwrót. Ministerstwo Pracy potwierdza w rozmowie z nami, że popiera taki model działania.
– Nasi doradcy zawodowi odwiedzają już klasy maturalne. Podczas spotkań zachęcają uczniów do rejestracji w urzędzie po uzyskaniu dyplomu ukończenia szkoły – mówi Renata Siembab pełniąca obowiązki dyrektora PUP w Mielcu.
Na pytanie „po co?” Siembab odpowiada: „Dzięki temu otrzymają od ręki, a nie jak dawniej po wielu miesiącach, ofertę pracy albo propozycję odbycia stażu”.
W Kwidzynie za miesiąc odbędzie się spotkanie przedsiębiorców z uczniami.
– Będziemy w nim uczestniczyć. Przedstawimy naszą ofertę i liczymy, że przysporzy to nam klientów – oznajmia Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w tym mieście. Dodaje, że takie działania mają sens. Jego zdaniem rozpoczął się proces, w którym absolwent szkoły staje się pracownikiem za pośrednictwem urzędu pracy.
Z innej możliwości korzysta PUP w Poznaniu. – W tym tygodniu odbędą się w naszym mieście targi edukacyjne, na których będziemy mieli swoje stoisko. Liczymy na to, że osoby uczestniczące w nich skorzystają z naszej oferty. Przyjdą do nas i po zarejestrowaniu się w urzędzie trafią na rynek pracy dzięki na przykład refundacji wynagrodzenia, którą otrzyma pracodawca po ich zatrudnieniu – informuje Maria Sowińska, dyrektor PUP w Poznaniu. Podkreśla, że urzędy pracy są obecnie bardziej aktywne w pozyskiwaniu już nie tylko ofert pracy od pracodawców, ale również tych klientów, którzy poszukują pracy. – Zachęcamy ich do korzystania z naszych usług także przez media, ogłoszenia w prasie i na naszej stronie internetowej – zaznacza dyrektor Sowińska.
Jest to zgodne z intencjami resortu pracy. – Nie ma formalnego zalecenia, ale podczas spotkań z przedstawicielami urzędów pracy zachęcam do przedstawiania ofert urzędów w różnych miejscach, między innymi po to, żeby na przykład przygotowywać młodzież do tego, co może ją czekać na rynku pracy po skończeniu szkoły. Może to pomóc młodym ludziom także w wyborze kierunku studiów – mówi Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Młodzi do 30. roku życia mogą otrzymać w urzędach pracy różnorodną pomoc. Na przykład skierowanie do pracy w ramach umowy z pracodawcą o refundacji kosztów ich wynagrodzenia. Gdy tak się stanie, PUP przez rok refunduje przedsiębiorcy część kosztów związanych z wynagradzaniem młodego pracownika w wysokości nieprzekraczającej minimalnej płacy za pracę i składki na ubezpieczenia społeczne. Jest jednak warunek – przedsiębiorca musi zatrudniać takiego pracownika przez 12 miesięcy po refundacji. Na wniosek młodych bezrobotnych mogą oni otrzymać również bony – stażowy, szkoleniowy, zatrudnieniowy, na zasiedlenie, które pokrywają część kosztów związanych z podjęciem pracy.
Dlaczego urzędy same z siebie poszukują klientów? – Spadł na nie deszcz pieniędzy z Funduszu Pracy i z Unii Europejskiej, które muszą wydać – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. W tym roku zaplanowano dla urzędów pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu prawie 4,7 mld zł – o 602 mln zł więcej niż w roku poprzednim. – Ponadto część urzędów chce w ten sposób uzasadnić swoje istnienie – dodaje.
Bezrobocie jest jednak regionalnie mocno zróżnicowane. Wśród 380 powiatów jest na przykład 37, w których stopa bezrobocia nie przekracza 5 proc. – To oznacza, że praktycznie jest w nich pełne zatrudnienie. Bo bezrobocie, które tam występuje, związane jest głównie z tym, że pracownicy zmieniają miejsce pracy i przez krótki czas nie mają zajęcia, a inni po prostu nie mają chęci do pracy, choć jest ona na wyciągnięcie ręki – twierdzi prof. Kryńska. Ale jest też aż 39 powiatów, w których stopa bezrobocia jest ekstremalnie wysoka i wynosi od ponad 18 proc. do 29,3 proc. – urzędy pracy w tych powiatach z pewnością nie szukają nowych klientów.
37 liczba powiatów ze stopą bezrobocia do 5 proc. (w styczniu)
39 liczba powiatów ze stopą bezrobocia ponad 18 proc
4,7 mld zł środki PUP na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu