Rozmawiamy z JACKIEM OLBRYCHTEM, dyrektorem generalnym Ministerstwa Obrony Narodowej - O pracę w ministerstwach ubiega się o połowę mniej kandydatów niż w ubiegłych latach. Planowana przez rząd 2-proc. podwyżka płac urzędników może pogorszyć tę sytuację.
• Czy urzędy mają problemy ze znalezieniem chętnych do pracy?
- Tak. Zainteresowanie pracą w Służbie Cywilnej (SC) wciąż maleje. Wystarczy spojrzeć na toczące się rekrutacje. Składanych ofert jest o ponad 50 proc. mniej niż w poprzednich latach. Na przykład do nas na jedno stanowisko wpływają dwie, trzy oferty. Bywa też tak, że nie ma żadnej. W efekcie wybieramy z tej trójki jedną osobę. Zdarza się też, że wybrana osoba przepracuje miesiąc i rezygnuje z powodu niskich zarobków lub charakteru pracy. Małe zainteresowanie pracą w SC wiąże się z niskimi zarobkami. Młode osoby zdecydowanie wolą pracować poza sferą budżetową.
• Ministerstwo Obrony Narodowej w ogłoszeniu o naborze podaje wysokość wynagrodzenia. Czy to na wstępie nie zniechęca kandydatów?
- Podajemy te kwoty, bo nie chcemy, aby w trakcie rekrutacji kandydat rozczarował się wysokością pensji. A nasze ministerstwo, jeśli chodzi o poziom średnich wynagrodzeń w SC zajmuje odległe miejsce. Kandydaci, znając proponowane wynagrodzenie, nie decydują się więc często na przystąpienie do procedury rekrutacyjnej.
• Rząd przeznacza z rezerwy budżetowej pieniądze na wyrównywanie różnic w wynagrodzeniu w poszczególnych ministerstwach. Czy w państwa resorcie te pieniądze przyczyniły się do zmniejszenia się przepaści płacowej?
- Tak. Rzeczywiście jest lepiej. Bardzo też liczymy na taką pomoc w przyszłym roku. Część funduszy rezerwy celowej była przeznaczona na usprawnienie systemu wynagrodzeń. Z kolei inna część została przeznaczona na dodatki specjalne. Pieniądze te nie były rozdysponowane dla pracowników w równych częściach, ale proporcjonalnie do stopnia zadań i odpowiedzialności na danym stanowisku. Z tego względu dodatek ten miał charakter motywacyjny.
• Co wykazało wartościowanie stanowisk?
- Zasadniczym celem wartościowania było wprowadzenie ładu w przekroju stanowisk, a w konsekwencji wyłonienie tych najistotniejszych, które należy odpowiednio wynagrodzić. Część stanowisk okazała się przeszacowana, a część niedowartościowana. Wartościowanie wywarło pozytywny wpływ na funkcjonowanie urzędu. Na jego podstawie można było określić, czy na podobnych stanowiskach nie wykonuje się tej samej pracy i czy nie można jej kumulować. W efekcie w tym roku, z własnej inicjatywy, uruchamiamy proces wartościowania nie tylko dla SC, ale także dla wszystkich, ponad 40 tys. pracowników wojska. W następnej kolejności chciałbym nim objąć także stanowiska, które zajmują żołnierze zawodowi.
• Rząd zapowiada likwidację dodatku specjalnego. Co powinno motywować pracowników do pracy?
- Płaca powinna odzwierciedlać wartość nakładu pracy. A obecnie niektóre dodatki dla Służby Cywilnej nie wpływają na efektywność wykonywanej pracy. W związku z tym ich liczba powinna zostać ograniczona. Ponadto powinno się wypracować system premiowania dla tych pracowników, którzy dobrze wykonują pracę i dodatkowe zadania.
• Nowa ustawa o SC zakłada m.in. likwidację limitów zatrudnienia. Czy będzie pan zwalniać część pracowników, a pozostałym dobrze wykonującym swoją pracę podniesie wynagrodzenia?
- Brak limitów zatrudnienia, wartościowanie stanowisk, ocena pracownicza to narzędzia, które pomagają w kształtowaniu polityki zatrudnienia i budowaniu karier w SC. Jednak byłbym bardzo ostrożny przy podejmowaniu radykalnych działań polegających na zwolnieniu dużej części pracowników, aby pozostałym podnieść pensje. Jednak przy dobrym systemie oceny pracowników będziemy mieć dużo większą pewność podejmowania racjonalnych decyzji kadrowych.
• Wśród urzędników panuje przeświadczenie, że praca w SC nie jest dobrze wynagradzana, ale za to stabilna. Czy rzeczywiście pracownik, który dostanie się do SC, nie musi obawiać się zwolnienia?
- Nowe narzędzia zarządzania personelem - okresowa ocena pracownika, wartościowanie stanowisk - wymuszają na pracownikach SC większe zaangażowanie. Negatywnie oceniani pracownicy mogą stracić pracę, więc muszą bardziej się w nią angażować.
• Czy dużo pracowników odchodzi z ministerstwa?
- W porównaniu z innymi ministerstwami proporcje są podobne. Jednak dostrzegam, że dużo pracowników przechodzi do innych urzędów w ramach SC. Głównym powodem ich odejścia nie są nowe wyzwania zawodowe, ale lepsze zarobki.
• Nowa ustawa powołuje szefa SC, a dyrektorzy generalni będą mu przedstawiać raport z wykonywania swojej działalności. Czy jest potrzebny szef SC?
- To jest bardzo potrzebna instytucja. Osoba taka powinna się zajmować integracją SC. Dobrym rozwiązaniem jest to, że szef służby będzie miał kompetencje nadzoru nad naborem na wyższe stanowiska. A tym samym będzie miał zdecydowanie większy wpływ na kształtowanie standardów jakościowych w całej SC.
• A czy ciągłe zmiany w SC nie zaburzają prawidłowego jej funkcjonowania?
- Myślę, że teraz to się wyklaruje, ponieważ będą otwarte i konkurencyjne procedury naboru. Ważne jest też, że będzie można awansować wewnętrznie na stanowisko zastępcy dyrektora departamentu bez konieczności naboru. Intencją Państwowego Zasobu Kadrowego było stworzenie elity urzędników. Włączenie do zasobu wszystkich osób posiadających stopień naukowy doktora przyniosło odwrotny skutek.
• W przyszłym roku rząd zapowiada średnie podwyżki wynagrodzeń w ministerstwach na poziomie 2 proc. O ile powinny wzrosnąć płace w administracji?
- 2 procent to zdecydowanie za mało. Brakuje nam analizy rynku w odniesieniu do określonych stanowisk. Dlatego potrzebny jest raport płacowy. Jednak, rozumiejąc uwarunkowania ekonomiczne, podwyżki powinny wynosić przynajmniej około 10 proc.
• JACEK OLBRYCHT
absolwent Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Pracował m.in. jako Senior Project Manager w firmie doradczej Hay Group w Polsce. Od lipca 2007 r. dyrektor generalny MON
DGP
DGP
DGP