Rozmawiamy z MARKIEM HABEREM, wiceministrem zdrowia - Szpitale i przychodnie będą obowiązkowo przekształcone w spółki prawa handlowego w ciągu najbliższych dwóch lat. Akcje placówek strategicznych, które nie będą radziły sobie jako spółki, zostaną wykupione przez resort zdrowia.
Czy w tym miesiącu zostanie uchwalony pakiet ustaw reformujących system ochrony zdrowia?
- Jeżeli Sejm będzie pracował praktycznie w każdym tygodniu tego miesiąca, to projekty ustaw będą uchwalone do końca października.
Czy jest szansa na to, aby rząd wycofał się z obowiązkowych przekształceń SP ZOZ w spółki, tak jak chce tego opozycja i związki zawodowe?
- Jeżeli obecnie zapadłaby taka decyzja, to miałaby ona charakter polityczny. Ja jestem przekonany, że przekształcenia powinny być obligatoryjne. Potwierdzają ją również opinie wielu samorządowców czy dyrektorów szpitali. SP ZOZ to forma prawna z innej epoki. Jest to twór pod względem formalnoprawnym, który został stworzony specjalnie dla systemu ochrony zdrowia, ale który spowodował bardzo wiele trudności, np. z interpretacją przepisów dotyczących zasad jego funkcjonowania.
Szpitale będą miały dwa lata na przekształcenia. Czy to wystarczy?
- W naszej opinii tak. Być może niektóre zakłady będą wymagały indywidualnego traktowania, np. pod kątem przygotowania programów naprawczych. Niemniej jednak uważamy, że te dwa lata wystarczą na przeprowadzenie całego procesu przekształcenia w spółki.
Tych najbardziej zadłużonych szpitali jest kilkadziesiąt. Czy może się tak zdarzyć, że część z nich nie zostanie przekształcona i ulegnie likwidacji?
- Nie zakładam takiego scenariusza. Dla wszystkich zakładów opieki zdrowotnej, które zostaną przypisane do kategorii C, czyli tych najbardziej zadłużonych, zostaną opracowane plany naprawcze. Będą one musiały być zaakceptowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Ich wdrożenie pozwoli zakładom osiągnąć płynność finansową.
Ale samo przygotowanie planu naprawczego nie jest jednoznaczne z jego wdrożeniem. Tak się stało w przypadku części szpitali, które chciały skorzystać w 2005 roku z pożyczki z budżetu na podstawie ustawy o pomocy publicznej.
- Istnieje takie ryzyko. Jest jednak zasadnicza różnica między ustawą o pomocy publicznej a projektem przekształceń szpitali w spółki. W przypadku tej pierwszej, zakłady opieki zdrowotnej przygotowały programy naprawcze i uzyskały preferencyjne pożyczki z budżetu. Programy nie zostały uruchomione, a mimo to szpitale te nadal funkcjonują na rynku. Dlatego proces ich przekształcania w spółki będzie wiązał się z odpowiedzialnością za jego powodzenie. Samo przekształcenie placówek medycznych nie jest receptą na ich lepsze funkcjonowanie. To jest jeden z elementów wzmocnienia nadzoru nad nimi, stworzenia im większych możliwości działania, ujednolicenia sposobu funkcjonowania ZOZ. Po to, żeby móc zaistnieć jako spółka, trzeba się do tego przygotować. Jeżeli SP ZOZ nie daje sobie rady obecnie, to bez odpowiednich zmian i restrukturyzacji nie poradzi sobie na rynku jako spółka.
Czyli liczą się państwo z tym, że część zakładów nie będzie w stanie spełnić niezbędnych warunków do przekształcenia i zostanie zlikwidowana?
- Założenie jest takie, że dajemy wszystkim SP ZOZ szansę na dostosowanie się do nowych wymogów. Proces likwidacji szpitali jest możliwy również obecnie. Z takiej możliwości skorzystała część placówek i zaczęła działać np. jako niepubliczne samorządowe szpitale. Czy z tego tytułu doszło do znacznych ograniczeń w zakresie świadczonych usług w danym regionie? Nie. Procedura, która jest wymagana przy likwidacji placówek medycznych, wymaga zachowania ciągłości świadczenia usług. Są one np. przejmowane przez inny zakład, który działa w danym regionie lub przez podmiot, który powstaje w miejsce likwidowanego.
Mówi pan o większej odpowiedzialności osób, które będą zarządzać szpitalami spółkami. Ale czy dyrektor, który obecnie świadomie zadłużał szpital, poradzi sobie z zarządzaniem spółką.
- Uważam, że takie podejście jest skrajne. Jestem przekonany, że jest wielu menedżerów dobrze przygotowanych do zarządzania szpitalami. Jeżeli tylko zostaną stworzone odpowiednie warunki, również finansowe, to nie będzie problemu ze znalezieniem chętnych do zarządzania placówkami medycznymi.
Obecnie dyrektorzy szpitali są objęci działaniem tzw. ustawy kominowej, co powoduje, że ich zarobki nie mogą przekraczać pewnego pułapu. Czy wynagrodzenie dyrektora spółki będzie podlegać tym ograniczeniom?
- Ustawą kominową są objęte wynagrodzenia dyrektorów spółek handlowych z jednoosobowym lub większościowym udziałem Skarbu Państwa i jednostki samorządu terytorialnego. W związku z tym, dopóki udział tych podmiotów w kapitale zakładowym spółki będzie przekraczał 50 proc., wynagrodzenie osób nimi kierujących nadal będzie podlegać przepisom ustawy kominowej. Trzeba jednak pamiętać, że była próba zliberalizowania tych ograniczeń.
WYNAGRODZENIE DYREKTORÓW SP ZOZ
Pensje kierowników SP ZOZ są ograniczone działaniem tzw. ustawy kominowej. Mogą zarobić do 12 tys. zł miesięcznie. Wynagrodzenie osób kierujących placówkami, które przekształcą się w spółki z większościowym udziałem samorządów, także będą podlegać tej ustawie. Ich wynagrodzenie będzie mogło być jednak wyższe - maksymalnie 17,3 tys. zł. Ustawa kominowa nie będzie miała zastosowania w przypadku jednostek działających w formie niepublicznych ZOZ z większościowym udziałem inwestorów prywatnych.
Ale prezydent zawetował tę ustawę....
- Nie oznacza to jednak, że nie należy ponownie próbować ją zmienić. Jeżeli udałoby się to zrobić, to równocześnie zwiększone zostałoby wynagrodzenie osób zarządzających spółkami samorządowymi. Inaczej jest, gdy większość udziałów lub akcji w spółkach kapitałowych prowadzących zakłady opieki zdrowotnej będzie należeć do prywatnych inwestorów. Wtedy ustawa kominowa nie ma zastosowania.
Przekształcenie ma być warunkiem uzyskania pomocy finansowej na spłatę tzw. zobowiązań wymagalnych. Na ten cel ma być przeznaczone 2,7 mld zł. Czy na te pieniądze mogą również liczyć te placówki, które już poniosły trud przekształcenia i działają jako spółki?
- Na podstawie obecnych przepisów przekształcenie SP ZOZ w spółkę musi być poprzedzone jego likwidacją. Jeżeli posiada on dług, to najczęściej przejmuje go samorząd i to on ponosi trud jego spłacenia, a nie nowo powstała spółka. Zgodnie z naszą propozycją, pomoc finansowa ma trafić do placówek medycznych, a nie do samorządu. W związku z tym placówki już działające jako spółki nie mogą liczyć na dodatkowe środki publiczne.
Umorzenia to jedna z form pomocy. Na jaką inną mogą liczyć spółki?
- Mówimy o trzech rodzajach pomocy - umorzenia, poręczenia i pożyczki. Po pierwsze, umorzone zostaną zobowiązania publicznoprawne, czyli wobec ZUS czy urzędów skarbowych, ale tylko te, które były znane na 31 grudnia 2007 r. Po drugie, Skarb Państwa będzie udzielał poręczeń w wysokości dwukrotności wartości kwoty, o jaką wierzyciele cywilnoprawni placówki medycznej zgodzą się zmniejszyć swoje wierzytelności. Oprócz tego będzie możliwość zaciągnięcia preferencyjnych pożyczek.
Może się jednak okazać, że udzielenie tej pomocy będzie niemożliwe. Opozycja uważa, że nie zezwala na to prawo europejskie?
- Wątpliwości dotyczą tego, czy taką pomocą mogą być objęte już przekształcone placówki medyczne. Aby je wykluczyć zakładamy, że dofinansowanie z budżetu trafi do SP ZOZ przed zmianą ich formy prawnej.
POMOC PUBLICZNA DLA SZPITALI
W 2009 roku budżet zamierza przeznaczyć 2,7 mld zł na spłatę zobowiązań wymagalnych SP ZOZ. Komitet Integracji Europejskiej w swojej opinii stwierdził, że oddłużenie placówek przekształcających się w spółki nie wymaga zgody UE, ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, zgoda taka nie będzie potrzebna, jeżeli umorzenie długów publicznych placówek medycznych wobec ZUS czy fiskusa odbędzie się, zanim zaczną działać jako spółki prawa handlowego. Po drugie, pomoc państwa musi być ograniczona do wysokości faktycznie poniesionych kosztów świadczonych usług (w ramach kontraktów z NFZ). Po trzecie, musi dotyczyć wszystkich zakładów opieki zdrowotnej, które mają podpisane umowny z funduszem, niezależnie do ich obecnej i przyszłej formy prawnej lub statusu własnościowego.
Czyli zanim staną się one spółkami?
- Tak. To oczywiście nie zmienia faktu, że spłata zobowiązań będzie rozłożona w czasie i obowiązek ten spadnie już na spółkę prowadzącą zakład opieki zdrowotnej.
Co z tymi zakładami, które przekształcą się w spółki, ale nie będą w stanie utrzymać się na rynku i będzie grozić im likwidacja. Czy ich udziały wykupi Ministerstwo Zdrowia?
- Poselski projekt ustawy o zakładach opieki zdrowotnej zakłada, że w sytuacji gdy ZOZ prowadzonemu przez spółkę będzie grozić likwidacja, a udziela on określonych świadczeń zdrowotnych jako jedyny w województwie i nie jest możliwe ich wykonywanie przez inny zakład, to Ministerstwo Zdrowia będzie mogło przejąć taką spółkę. Po nabyciu jej udziałów albo akcji, minister zdrowia będzie zobowiązany zapewnić spółce środki finansowe na dalsze jej funkcjonowanie przez okres nie krótszy niż sześć miesięcy. Po trzech latach minister zdrowia będzie musiał pozbyć się przejętych akcji lub udziałów.
Szpitale resortowe mają zostać zakładami budżetowymi. A przecież projekt ustawy o finansach publicznych zakłada ich likwidację do końca 2009 roku. Czy rząd szuka jakiejś innej formuły dla tych zakładów?
- Mamy świadomość tego, że część zakładów nie powinna zostać spółkami prawa handlowego. Dlatego szpitale resortowe (czyli utworzone przez MON, MZ i MSWiA) staną się zakładami budżetowymi.
Ale czy będą mogły być zakładami budżetowymi?
- Jak na razie taki zapis znajduje się w projekcie ustawy o ZOZ, nad którym pracują posłowie. Rozmawialiśmy o tym również z resortem finansów. W trakcie rozmów padła propozycja, aby projekt ustawy o finansach publicznych umożliwiał wybranym zakładom opieki zdrowotnej funkcjonowanie w formie zakładów budżetowych również po 2009 roku.
CO PROPONUJE RZĄD
Wszystkie SP ZOZ będą obowiązkowo przekształcone w spółki prawa handlowego
Od 2009 roku SP ZOZ będą miały dwa lata na zmianę swojej formy prawnej
Te placówki, które nie zostaną spółkami, będą zlikwidowane
Tylko szpitale resortowe będą działały w formie zakładów budżetowych
Budżet państwa przeznaczy 2,7 md zł na spłatę zobowiązań wymagalnych SP ZOZ
Pomoc publiczna trafi do nich, zanim zmienią swoją formę prawną
MAREK HABER
wiceminister zdrowia. Wcześniej dyrektor szpitala w Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie). Prezes Stowarzyszenia Szpitali Powiatowych Województwa Małopolskiego oraz członek małopolskiego oddziału Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej
Zadłużenie ZOZ / DGP