Do umów o pracę zawartych przed 22 sierpnia 2011 r. nie powinno stosować się przepisów antykryzysowych.
Rozmowa ze Sławomirem Paruchem, wspólnikiem w Kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak, kierującym departamentem prawa pracy
Art. 251 kodeksu pracy stanowi, że trzecia umowa terminowa przekształca się w stałą. Przepisy antykryzysowe nie przewidują takiego skutku w razie przekroczenia 24-miesięcznego okresu zatrudnienia na czas określony. Czy ma to jakieś znaczenie?
Literalnie ustawa antykryzysowa rzeczywiście nie wskazuje takich konsekwencji. Ale zawiera ona postanowienie, że okres zatrudnienia na czas określony nie może przekraczać 24 miesięcy. Jeśli przekracza, to w praktyce prawdopodobną sankcją może być uznanie, że strony łączy umowa na czas nieokreślony. W wielu podobnych sytuacjach – nie tylko tych dotyczących naruszenia art. 251 k.p. – ale również np. kontynuowania pracy po okresie próbnym lub na zastępstwo – sądy słusznie orzekały, że faktyczna kontynuacja zatrudnienia jest pracą na czas nieokreślony choć także w tych ostatnich przypadkach przepis literalnie nie wskazywał takiego skutku.
Czy problemem będzie ustalenie, kiedy rozpoczyna się bieg 24-miesięcznego terminu?
Owszem. Jest to kolejna ciekawa kwestia. Niejasne jest, czy okres zatrudnienia przed 22 sierpnia 2009 r. powinien być wliczany do 24-miesięcznego limitu. Jeżeli uznamy, że powinien, to w skrajnym przypadku dojdzie do sytuacji, w której już w momencie wejścia w życie przepisów może mieć miejsce ich naruszenie. Jeśli trwająca w tym dniu umowa trwałaby już ponad 2 lata – np. umowa zawarta 1 stycznia 2007 r. na 3 lata. Przy takiej interpretacji strony nie miałyby nawet możliwości uniknięcia naruszenia przepisu, a to byłoby sprzeczne z zasadami pewności prawa i niedziałania prawa wstecz.
Jeżeli uznamy, że okres sprzed wejścia w życie ustawy nie jest liczony, to powstaje kolejne pytanie. Mianowicie, czy jeśli 22 sierpnia 2009 r. strony wiąże umowa na czas określony, to bieg 24-miesięcznego terminu rozpocznie się w tym dniu, czy też omawiany limit dotyczy dopiero kolejnej umowy, tj. pierwszej umowy na czas określony zawartej po wejściu w życie ustawy antykryzysowej.
Która z interpretacji jest właściwa?
Istnieją dość istotne argumenty za uznaniem, że zasadny jest drugi wariant. Umowy trwające 22 sierpnia 2009 r. zawierano bowiem, gdy obowiązywały inne zasady zatrudnienia na czas określony. Przyjęcie pierwszej interpretacji oznaczałoby, że umowa zawarta przed wejściem w życie omawianych przepisów, np. 1 sierpnia 2009 r., i trwająca dłużej niż 2 lata, lecz upływająca w okresie obowiązywania pakietu, np. 30 listopada 2011 r., może skutkować naruszeniem 2-letniego limitu zatrudnienia, choć strony również nie miały szans temu zapobiec.
Ustawa antykryzysowa stanowi, że jej przepisów nie stosuje się do tych umów zawartych przed jej wejściem w życie, które rozwiązują się po 31 grudnia 2011 r.
Ustawa stanowi nie tyle, że jej przepisów się do takiej sytuacji nie stosuje, ale że takie umowy trwają, mimo że są zawarte na okres dłuższy niż 2 lata. Przyjęcie zaprezentowanej powyżej koncepcji – zakładającej, że przepisy ustawy stosuje się tylko do umów zawartych po jej wejściu w życie – skutkuje uznaniem, że przepis ten nie jest w ogóle potrzebny. Niemniej jednak jego zamieszczenie może sugerować, że ustawodawca był innego zdania.
Kiedy w stałe kontrakty przekształcą się np. umowy zawarte na trzy lata, które podpisano już po 22 sierpnia 2009 r., czyli po wejściu w życie ustawy antykryzysowej?
To kolejna ciekawa kwestia. Sprowadza się ona do rozstrzygnięcia, w jakim momencie następuje naruszenie przepisu, tj. czy już w chwili zawarcia umowy na okres dłuższy niż dopuszczalne 2 lata, czy też – jak zdaje się wskazywać literalne brzmienie przepisu („okres zatrudnienia nie może przekraczać”) – dopiero w chwili, gdy okres zatrudnienia przekroczy wspomniane 2 lata. Dla przykładu przyjmijmy, że umowę zawarto w styczniu 2010 r. na ponad 2 lata. W takim przypadku zatrudnienie przekroczy 24-miesięczny limit dopiero w momencie, gdy nie będzie już obowiązywać ustawa antykryzysowa. Przyjęcie drugiej interpretacji, w połączeniu z interpretacją, że ustawa może być stosowana jedynie do umów zawartych pod jej reżimem, oznaczałoby, że w praktyce ustawa, która ma obowiązywać niecałe 2,5 roku, mogłaby w ogóle wywoływać jakiekolwiek skutki tylko wobec umów na czas określony zawartych w okresie od 22 sierpnia 2009 r. do 31 grudnia 2009 r. i to jedynie takich, które zostały zawarte na okres dłuższy niż 2 lata o zaledwie kilka miesięcy. Wszystkie bowiem późniejsze umowy (tj. zawarte w 2010 i 2011 r.), choć zawarte na okres dłuższy niż 2 lata, nie przekształciłyby się w umowy na czas nieokreślony. Dlatego należy rozważać pogląd, że już w momencie zawierania po 22 sierpnia 2009 r. umów na okres ponad 2 lat należy uznać je za wadliwe.
Problem w tym, że przepisy antykryzysowe zakazują zatrudnienia terminowego na ponad 24 miesiące, a nie podpisywania umów na taki czas.
Wydawałaby się podpowiadać literalna interpretacja. Takie brzmienie przepisu mogło być jednak przyjęte przez ustawodawcę nie po to, aby decydować o momencie wystąpienia omawianego wyżej skutku, lecz raczej po to, aby wskazać, że strony mogą zawierać dowolną liczbę umów na czas określony, byleby łączne zatrudnienie na ich podstawie nie przekroczyło 24 miesięcy.