Zatrudnienie w administracji można zmniejszyć poprzez nieprzedłużanie umów terminowych - uważa Radosław Płucisz, dyrektor biura dyrektora generalnego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Premier nakazał zredukowanie zatrudnienia w urzędach centralnych do stanu z końca 2007 roku. Ministerstwo Sprawiedliwości jest jednym z nielicznych urzędów, którzy te zalecenia już wdrażają. Czy działania te obniżyły zatrudnienie do zalecanego poziomu?
Tak. Na koniec okresu sprawozdawczego w 2007 roku w Ministerstwie Sprawiedliwości zatrudnione były 924 osoby. Ta liczba uwzględniała wszystkie grupy zawodowe wraz z pracownikami przebywającymi na urlopach. Obecnie zatrudniamy 817 osób. Podjęliśmy wiele działań, które doprowadziły do zmniejszenia stanu zatrudnienia.
Jak ten cel został osiągnięty?
Przez wstrzymanie naborów, obniżenie wymiaru czasu pracy niektórym pracownikom, nieprzedłużanie umów okresowych, niezatrudnianie osób na zastępstwo nieobecnych osób. Przeprowadziliśmy też zmiany w strukturze organizacyjnej poprzez likwidację warsztatu.
Czy zwolnienia objęły też starszych pracowników?
Tak. Pracownicy mający uprawnienia emerytalne sami zdecydowali się z nich skorzystać. W pozostałych przypadkach kryteriami decydującymi o wypowiedzeniu bądź nieprzedłużeniu umowy była ocena wiedzy, umiejętności i sposobu wywiązywania się z obowiązków służbowych.
A co z pieniędzmi zaoszczędzonymi z redukcji?
Środki na wynagrodzenia, pozostałe po wypłaceniu wszystkich świadczeń przysługujących zwalnianym pracownikom zostaną przeznaczone na nagrody i dodatki zadaniowe. Otrzymają je te osoby, którym powierzamy dodatkowe obowiązki służbowe.
Jak zmniejszenie zatrudnienia przekłada się na wykonywanie zadań?
Pracownicy starają się wykonywać zadania terminowo. Odbywa się to jednak kosztem wzmożonego wysiłku. Niejednokrotnie wymaga też pracy poza obowiązującym czasem pracy.
Czy urząd planuje jeszcze zmniejszać zatrudnienie?
Tak, plan redukcji zatrudnienia obejmuje cały rok kalendarzowy.