Prof. Marek Mrówczyński - Reforma nauki pogłębia nierówne traktowanie instytutów badawczych w porównaniu z innymi jednostkami naukowymi, na przykład uczelniami wyższymi czy Polską Akademię Nauk
Zgodnie z ustawą o instytutach badawczych z 30 kwietnia 2010 roku (Dz.U. nr 96, poz. 618) już 1 października wszystkie jednostki badawczo-rozwojowe zostaną przekształcone w instytuty badawcze. Jakie zmiany je czekają?
Instytuty muszą do końca marca 2011 roku przekształcić statuty i regulaminy. Rada główna Jednostek Badawczo-Rozwojowych (JBR) opracowała wzorcowy statut w celu wykorzystania go przez instytuty. Będą też one musiały do 30 września 2011 roku dostosować strukturę podległości służbowej pracowników w celu zapobiegania nepotyzmowi. Oznacza to, że m.in. w stosunku podległości służbowej nie będą mogli być małżonkowie lub rodzice z dziećmi. Również do tego terminu instytuty zobligowane są dostosować zasady wynagradzania pracowników.
Na czym to będzie polegało?
Ustawa wprowadziła stanowiska pracowników naukowych podobne do tych, jakie są w szkołach wyższych i jednostkach Polskiej Akademii Nauk (PAN). W nowej ustawie nie ma stanowiska docenta. Przepisy ją wprowadzające nie określiły jednoznacznie, jak zatrudnić pracownika w okresie opracowywania nowego regulaminu wynagradzania, który uzyska stopień naukowy doktora habilitowanego. Mianowanie na profesora nadzwyczajnego musi mieć podstawę zgodną z tabelą stanowisk i stawek wynagrodzenia zasadniczego w regulaminie wynagradzania instytutu i dlatego trzeba jak najszybciej dostosować te przepisy.
Z jakimi zmianami się państwo nie zgadzają?
Instytuty nie zgadzają się z nierównym traktowaniem różnych jednostek naukowych: uczelni wyższych, PAN oraz instytutów badawczych. Przykładów na nierówne traktowanie instytutów badawczych jest wiele, np. finansowanie badań, ocena parametryczna oraz użytkowanie wieczyste, czyli problem uwłaszczenia. Szkoły wyższe na postawie ustawy z 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 164, poz. 1365) zostały uwłaszczone. O identyczny zapis walczyły również instytuty oraz jednostki PAN, ale nie udało się tego wprowadzić. Projekty rozporządzeń ministra również pogłębiają te podziały.
Co pan sądzi o nadzorze nad instytutami badawczymi?
Nowa ustawa o instytutach badawczych zwiększy nadzór nad ich działalnością. Minister nadzorujący nie rzadziej niż raz na trzy lata przeprowadzać będzie audyt instytutu, oceniając m.in. jego finanse, zarządzenie nim oraz jakość prowadzonych prac badawczych. Zupełnie odmienne traktowane są szkoły wyższe, gdyż projekt ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, przyjęty przez rząd 14 września 2010 roku, zwiększa autonomię uczelni. Instytutom również marzy się zwiększenie autonomii i ograniczenie różnych kontroli. Mówiąc prawdę, kontrole muszą być i jest to nawet wskazane, ale w ograniczonym zakresie.
A jakie będą zmiany w zakresie zatrudnienia dyrektorów tych instytutów?
W ustawie została skrócona kadencja dyrektora – z pięciu do czterech lat. Wprowadzono też przepis o pełnieniu funkcji nie dłużej niż przez dwa następujące po sobie okresy. Mamy w tym przypadku do czynienia z zapisem identycznym jak w szkołach wyższych. Różnica polega na tym, że w instytutach konkurs na dyrektora jest otwarty i mogą się zgłaszać osoby z całej Polski, a w szkołach wyższych konkurs na rektora dotyczy tylko pracowników uczelni. Dodatkowo w ustawie o instytutach badawczych wprowadzono przepis, że minister nadzorujący na wniosek rady naukowej może wyrazić zgodę na przystąpienie do konkursu na okres kolejnych czterech lat osobie, która pełniła funkcję dyrektora przez dwa następujące po sobie okresy.