Trzy pytania do MACIEJA DERCZA, eksperta ds. ochrony zdrowia, byłego pracownika Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie - Aby konstytucyjna zasada solidaryzmu społecznego nie pozostała tylko pustym hasłem, muszą wzrosnąć nakłady na ochronę zdrowia. W obecnej sytuacji zbyt znaczącym czynnikiem ułatwiającym dostęp do świadczeń zdrowotnych jest zasobność portfela.
DOMINIKA SIKORA
Czy podwyżka składki zdrowotnej jest konieczna?
MACIEJ DERCZ
Aby konstytucyjna zasada solidaryzmu społecznego nie pozostała tylko pustym hasłem, muszą wzrosnąć nakłady na ochronę zdrowia. W obecnej sytuacji zbyt znaczącym czynnikiem ułatwiającym dostęp do świadczeń zdrowotnych jest zasobność portfela. Żeby ta dostępność była porównywalna dla bogatych i biednych, udział ochrony zdrowia w wydatkach publicznych musi wzrosnąć przynajmniej do średniego poziomu w UE, czyli z 4,5 proc. PKB do 7–8 proc.
Jakie warunki muszą być stworzone, żeby dodatkowe pieniądze nie zostały przejedzone?
Zanim podejmie się decyzję o wzroście składki, należy wskazać długo-, średnio- i krótkoterminowe cele zdrowotne, jakie mają być osiągnięte w wyniku tego ruchu. Przede wszystkim nie można dalej nie zauważać, że system ochrony zdrowia to zespół współzależnych elementów – świadczeniodawców, pacjentów, producentów leków i wyrobów medycznych. A te funkcjonują w ścisłych wzajemnym powiązaniu. Politycy powinni więc zadbać, aby w ramach tego współdziałania realizowany był główny cel systemu, tj. poprawa stanu zdrowia Polaków. Po zdefiniowaniu największych zagrożeń zdrowotnych musi nastąpić poprawa w dostępie do świadczeń. Jeżeli wzrost składki miałby odbywać się kosztem ubezpieczonych, to trzeba się zastanowić, czy nie pogłębi to już istniejącego w Polsce rozwarstwienia społecznego. Podejmując taką decyzję, należy wprowadzić takie rozwiązania, które spowodują chociażby zmniejszenie tzw. szarej strefy.
A może należy zastanowić się nad podziałem składki i dać możliwość ubezpieczonym lokowania pieniędzy z tej podwyżki, np. w prywatne ubezpieczenia?
Każda alternatywa może być dla ubezpieczonych korzystniejsza niż jej brak. Dyskusja o wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń trwa już wystarczająco długo, aby się zdecydować na jakieś rozwiązanie. Jednak zasady, na jakich będą mogły one działać, muszą precyzyjnie wskazywać, jaka ma być ich relacja z dostępnością do świadczeń udzielanych w ramach obowiązkowego ubezpieczenia. Jeżeli tych relacji sprawiedliwie nie określimy, może dojść do dalszego pogarszania się sytuacji finansowej ZOZ-ów publicznych.