Rozmawiamy z JACKIEM PASZKIEWICZEM, prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia - Od lipca szpitale rozliczają się z NFZ według nowego systemu tzw. jednorodnych grup pacjentów. Ma to być, zdaniem NFZ, system, na którym zyskają szpitale, które wykonują dużo zabiegów wysokospecjalistycznych. Mają zarabiać adekwatnie do poniesionych kosztów.
• Czy zmiana sposobu rozliczania szpitali z NFZ ma być postrachem dla nieuczciwych świadczeniodawców?
- Nie tylko. Choć jednym z nich jest uszczelnienie systemu finansowania świadczeń zdrowotnych. Zależy nam, aby NFZ płacił za świadczenia, które rzeczywiście zostały wykonane na rzecz pacjentów.
• Szpitale, które do tej pory nieuczciwie rozliczały się z Funduszem, mogą więc obawiać się zmiany, bo utrudnia ona fałszowanie sprawozdawczości?
- Zgadza się. Na przykład oddziały zabiegowe, które mają niskie wykonanie zabiegów operacyjnych, nie zyskają finansowo na nowych zasadach. W podobnej sytuacji będą te szpitale, dla których podstawową rozliczaną do tej pory procedurą była hospitalizacja pacjentów przed przekazaniem ich do placówki o wyższym poziomie referencyjności, np. do szpitala wojewódzkiego czy klinicznego. JGP nie ma być systemem, na którym na pewno wszystkie placówki zyskają finansowo. System ma spowodować, aby szpitale, które wykonują dużo zabiegów wysokospecjalistycznych, zaczęły zarabiać pieniądze adekwatne do poniesionych kosztów.
• Czy system JGP pozwoli też na lepszą kontrolę pracy lekarzy?
- Dzięki niemu dyrektorzy szpitali mogą np. dokładnie sprawdzać, jakie procedury w danym dniu wykonują konkretni lekarze. Dyrektor dużego szpitala, który brał udział w testowaniu nowego systemu, już od wielu miesięcy kontroluje pracę swoich lekarzy. Jedną z pierwszych informacji, jakie przyniósł mu nowy system i sprawozdawczość, były szczegółowe dane o trybie pracy oddziału chirurgii. Okazało się, że planowe zabiegi na oddziale odbywają się tylko od poniedziałku do czwartku. W piątek jedyną procedurą sprawozdawczą chirurgów była porada lekarska.
• Czy dzięki temu szpitalne kolejki ulegną w końcu skróceniu?
- Nowy system rozliczeniowy na pewno spowoduje większą racjonalizację wydawania pieniędzy. To musi spowodować, że szpitale przestaną bać się wykonywania wysokospecjalistycznych zabiegów z powodów finansowych. Rozliczając się w starym systemie, dyrektorzy szpitali musieli podejmować decyzję, jaką procedurę najbardziej opłaca im się rozliczyć z NFZ - zabieg czy może intensywną terapię.
• Tak było, bo nie mogli łączyć w rozliczeniach z NFZ różnych procedur...
- Rzeczywiście. Jednak teraz dyrektorzy szpitali będą mieli możliwość rozliczenia zarówno procedur zabiegowych, jak i kosztów pobytu pacjenta na oddziale intensywnej terapii. Mam nadzieję, że taki system pozwoli wkrótce na wyeliminowanie sytuacji, w których szpitale pozbywają się najtrudniejszych przypadków pacjentów i tylko czekają na to, żeby przekazać ich np. instytutom czy klinikom.
• Czy uśrednienie ceny świadczeń dla poszczególnych grup pacjentów nie spowoduje obniżenia liczby świadczeń wysokospecjalistycznych?
- Szpitale, które wykonują wysokospecjalistyczne procedury i rzetelnie przekazują informacje o swojej pracy do NFZ, z pewnością nie stracą finansowo. W powszechnym mniemaniu lekarzy, jeżeli procedura jest bardzo rzadko wykonywana i umie ją przeprowadzić zaledwie kilku specjalistów w kraju, to powinna być bardzo droga. Często jednak, po przeprowadzeniu analiz kosztowych tych procedur, okazuje się, że to nieprawda.
• Czyli nie ma zagrożenia, że szpitale ograniczą liczbę drogich i skomplikowanych zabiegów?
- Ja takiego zagrożenia nie widzę. Jestem jednak przekonany, że za pół roku może się znacząco zmienić struktura wykonywanych przez szpitale zabiegów. Nowy system JGP bezpośrednio wiąże dokumentację medyczną z procesem rozliczeniowym, co w końcu dostarczy nam rzeczywiste dane o tym, jak wygląda leczenie w Polsce i jakie procedury są najczęściej wykonywane.
• Czy za pewien czas zmieni się również uśredniona cena przypisana do poszczególnej grupy pacjentów?
- System będzie modyfikowany jeszcze przez wiele lat. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Obecnie system grupowania świadczeń szpitalnych został przez NFZ ustawiony bardzo liberalnie. Zakładam, że pół roku będziemy musieli go uszczelniać, bo świadczeniodawcy nauczą się wykorzystywać luki. To naturalny proces obserwowany w wielu krajach europejskich, które system JGP wprowadziły już kilka lat temu.
• A czy wzrosną kontrakty szpitali?
- Zakładamy, że wartość kontraktów szpitali z NFZ wzrośnie średnio o 12 proc. Może się jednak okazać, że placówki, które nie wykonały kontraktu z I półrocza, nie będą miały takiego wzrostu. Poza tym poszczególne województwa dysponują różnymi środkami finansowymi na leczenie. Dlatego też wzrost finansowania szpitali może być różny w poszczególnych województwach. Do mediów dochodzą niepokojące sygnały od dyrektorów szpitali, że na wprowadzeniu nowego systemu wartość ich kontraktu może spaść o 20-30 proc. Takie prognozy są nieuzasadnione, ponieważ opierają się na źle zakodowanych procedurach. Sama zmiana systemu rozliczeniowego nie może mieć negatywnego wpływu na kontrakty, bo w drugiej części roku w systemie będzie o wiele więcej pieniędzy niż w pierwszej.
• Wiedząc, że mogą być takie problemy, NFZ zdecydował się na wprowadzenie trzymiesięcznego okresu przejściowego, w czasie którego dyrektorzy szpitali mogą rozliczać się na podstawie uproszczonej sprawozdawczości?
- Taka była potrzeba. Jednak NFZ zachęca szpitale do rozliczania się w nowym systemie nawet kosztem błędów.
• JACEK PASZKIEWICZ
funkcję prezesa NFZ pełni od listopada 2007 r. Wcześniej zajmował stanowisko dyrektora ds. medycznych mazowieckiego oddziału NFZ. Z wykształcenia jest specjalistą chorób wewnętrznych i zakaźnych