Medicover nie wyklucza udziału w procesie prywatyzacji publicznych szpitali, ale tylko wówczas, gdy będzie możliwość zakupu większościowych udziałów danej placówki. Ponadto chce mieć gwarancję, że taka inwestycja będzie chroniona ustawowo.
Jaką rolę odgrywa obecnie prywatny rynek medyczny w systemie opieki zdrowotnej w Polsce?
- Od kilku lat prywatny sektor medyczny jest coraz ważniejszym elementem całego rynku usług medycznych. Nasz kraj nie jest wyjątkiem. Podobnie dzieje się w innych wysoko rozwiniętych krajach Europy i świata, gdzie prywatni świadczeniodawcy uczestniczą w systemie publicznych świadczeń zdrowotnych na równych prawach z placówkami publicznymi.
Czy działalność prywatnych firm medycznych w Polsce jest obarczona ryzykiem inwestycyjnym, biznesowym? Co ustawodawca powinien zrobić, by wesprzeć ten ważny sektor usług?
- Medicover rozwija się dzięki własnym źródłom finansowania usług. Zabiegamy o lojalność klientów i przez wiele lat budujemy wizerunek firmy bez wsparcia systemu publicznego. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że brak odpowiednich regulacji prawnych, częste zmiany programów, a w konsekwencji brak docelowych i odważnych rozwiązań ze strony ustawodawcy sprawia, że prywatni inwestorzy od wielu lat wykazują się dużą odwagą i dalekowzrocznością, angażując siły i środki w rozwój tego biznesu. Wciąż nie została przygotowana przez rząd reforma systemu lecznictwa. Nie do końca więc wiadomo, czy ostatecznie dojdzie do komercjalizacji szpitali. Podobnie jest z dobrowolnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi. A są to przecież najważniejsze i najbardziej oczekiwane zmiany, na które czekamy od wielu lat.
Co musi się stać, aby cała służba zdrowia w Polsce lepiej funkcjonowała?
- Aby reforma się powiodła, oprócz wymienionych wcześniej kwestii, musi zostać przeprowadzona likwidacja monopolu płatnika, którym jest Narodowy Fundusz Zdrowia. To on decyduje o tym, która placówka publicznej opieki ma przetrwać, a która nie. Obecna sytuacja ma niewiele wspólnego z efektywnością ekonomiczną czy poprawą jakości usług.
Wspomniała pani o propozycji rządu dotyczącej przekształcenia publicznych szpitali w spółki prawa handlowego. Czy jest to dobra propozycja?
- Komercjalizacja i prywatyzacja to krok w dobrym kierunku, bo daje szansę na poprawę zarządzania szpitalami, zwiększa ich efektywność i jakość świadczonych usług. To, że prywatny właściciel lepiej i bardziej efektywnie zarządza placówką zdrowotną, nie jest banałem propagandowym, bo wynika z doświadczeń zagranicznych rynków. Zresztą nie musimy odwoływać się do innych krajów. W Polsce większość przychodni podstawowej opieki zdrowotnej kontraktujących usługi z NFZ jest już sprywatyzowana, a pacjenci nie płacą za te usługi. Pacjent nie wie i nie musi wiedzieć, kto jest właścicielem jego przychodni czy szpitala. Ważne jest to, czy dana placówka ma podpisaną umowę z NFZ. Jeśli tak, wówczas potrzebujący uzyska w niej świadczenia nieodpłatnie.
Czy Medicover jest zainteresowany udziałem w prywatyzacji publicznych szpitali?
- Nie wykluczamy udziału w procesie prywatyzacji, ale tylko wtedy, gdy będzie możliwość zakupu większościowych udziałów w danej placówce. Ponadto musimy mieć gwarancje, że inwestycja prywatnego inwestora będzie chroniona ustawowo. Ważne jest też, aby finansowanie usług przez NFZ dawało szansę na zwrot poniesionych nakładów. Uzupełnieniem systemu powinno być wprowadzenie - i to na atrakcyjnych warunkach, z odpowiednim systemem zachęt - dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych zapewniających dodatkowe źródło finansowania systemu. Szczególnie bez tego ostatniego elementu, proces uzyskania rentowności przez sprywatyzowaną placówkę będzie bardzo długi.
W ostatnim czasie doszło do wielu połączeń dużych firm medycznych. Dlaczego właśnie teraz rynek się konsoliduje?
- Panuje dość powszechna opinia, iż rynek znajdujący się w początkowej fazie rozwoju jest w stanie zapewnić potencjalnie duże wzrosty w przyszłości. Problem w tym, że nie do końca wiadomo, kiedy miałoby to nastąpić, tym bardziej że nie ma wyraźnych oznak gwałtownego rozwoju rynku w najbliższej przyszłości.
A czy konsolidacja rynku, z którym mamy obecnie do czynienia jest czymś pozytywnym?
- Uważam, że takie procesy są w gospodarce czymś całkowicie naturalnym. Pytanie, czy zawsze są one korzystne dla klientów łączących się firm. Trzeba pamiętać, że branża medyczna jest dość specyficzna. Wielu inwestorów to fundusze typu private equity, które z założenia patrzą na rynek w krótkim okresie. W uproszczeniu filozofia ta wygląda tak, że dany fundusz wchodzi na rynek, kupuje kilka firm, działa kilka lat, a potem sprzedaje z zyskiem to, co wcześniej kupił. W międzyczasie toczą się intensywne działania integrujące różniących się od siebie organizacji, które są kosztowne i długotrwałe. Mam jednak nadzieję, że trwające konsolidacje będą sprzyjać podwyższeniu jakości usług i zadowoleniu klientów, bo to leży w interesie pacjentów i całego prywatnego sektora medycznego.
Czy konsolidacja firm medycznych jest elementem walki z konkurencją?
- Raczej elementem zdobywania udziałów w rynku. Dla Medicoveru, a w zasadzie szwedzkiego właściciela, który kieruje firmą od lat, od początku działania najważniejsze jest kontynuowanie biznesu oraz stały rozwój. Kluczowymi wartościami natomiast są wysoka jakość świadczeń i zadowolenie klientów. Liczy się innowacyjność, kompleksowość i pełna integracja usług. To jest inny sposób myślenia i działania, z perspektywy klienta znacznie lepszy, bo ukierunkowany na jego potrzeby. To oczywiście nie oznacza, że Medicover nie jest zainteresowany przejęciami. Realizujemy określone projekty konsolidacyjne, tylko że nie traktujemy przejęć jako naczelnej filozofii rozwoju firmy.
Jakie wobec tego Medicover ma plany, biorąc pod uwagę wspomnianą długofalową strategię?
- Chcemy, aby nasz klient miał naprawdę kompleksową opiekę. Obecnie w ramach grupy Medicover oferujemy pełną diagnostykę, realizujemy praktycznie wszystkie możliwe badania laboratoryjne, a od 2009 roku, jako pierwsza firma w Polsce, zaoferujemy własny wieloprofilowy szpital. Chcemy, aby klient dokładnie wiedział, czego może się spodziewać, korzystając z naszych usług i by jakość wszystkich świadczeń w Medicover była jednakowo wysoka. Tworzymy jeden zintegrowany system, w którym klient jest najważniejszy.
AGNIESZKA SZPARA
prezes zarządu Medicover od 2000 roku. W latach 1998-1999 współodpowiedzialna za rozwój Medicover w Estonii, Rumunii, Czechach oraz na Węgrzech. Wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Prywatnych Pracodawców Służby Zdrowia