Rozmawiamy z JOLANTĄ FEDAK, ministrem pracy i polityki społecznej - Pracujący w wybranych zawodach będą bezterminowo przechodzić na wcześniejsze emerytury. Rolnicy posiadający duże gospodarstwa zapłacą wyższe składki do KRUS, a z Funduszu Pracy będą finansowane szkolenia nie tylko dla bezrobotnych, ale też dla osób po 50 roku życia.
• Czy wypełni pani zobowiązanie premiera Tuska i przygotuje w ciągu 100 dni ustawę o wypłacie emerytur z OFE?
- Tak. Przesłałam już projekt przygotowany przez poprzedni rząd do konsultacji. Zostanie poprawiony i na początku przyszłego roku zajmie się nim Sejm. Chcę, aby został uchwalony w I kwartale 2008 r.
• Dlaczego to takie pilne?
- Ta ustawa jest bardzo potrzebna, bo do wypłat emerytur z OFE od 2009 roku musi przygotować się zarówno ZUS, jak i prywatne instytucje. To bezwzględnie konieczne, aby o wypłatę świadczeń nie musieli się martwić przyszli emeryci. Brak decyzji o wypłatach podważałby zaufanie Polaków do reformy emerytalnej.
• Czy powstanie publiczny zakład wypłacający emerytury z OFE?
- To nie jest zła propozycja. Sytuuje się pośrodku dwóch skrajnych koncepcji. Według pierwszej, wypłatami zajmowałyby się tylko prywatne instytucje. Druga zakłada, że będzie to robić wyłącznie jedna, publiczna instytucja.
• Jakie są jej zalety?
- Mieszany system da ubezpieczonemu możliwość wyboru, a państwu, które jest gwarantem wypłaty świadczeń, pewność, że powstanie przynajmniej jedna instytucja zajmująca się nimi. Dzięki niej mogą się też obniżać koszty wypłat. Będzie ona mogła oferować tanie usługi i zmuszać prywatne podmioty do obniżania kosztów.
• A czy za pieniądze z OFE będzie możliwość wykupienia emerytury małżeńskiej?
- Wczoraj ministerstwo przyjęło projekt przewidujący emeryturę małżeńską. Zaproponowaliśmy też, aby emerytury były wyliczane na podstawie odrębnych tablic trwania życia. Na pewno w konsultacjach społecznych będzie się toczyć dyskusja, czy świadczenia powinny być tak wyliczane. Jeśli decydujemy się na wspólne tablice, to wiadomo, że zyskają na tym kobiety kosztem mężczyzn. Niebezpieczeństwem jest jednak generalne obniżenie świadczeń z II filara. Podmioty zajmujące się wypłatami mogą obawiać się, że do nich będzie trafiać dużo kobiet, które żyją dłużej i mają zazwyczaj mniej pieniędzy na kontach emerytalnych. Kalkulując to ryzyko, zaoferują niższe świadczenia.
• Co z drugą, niezwykle ważną, ustawą o emeryturach pomostowych?
- Od 2009 roku muszą ruszyć wypłaty emerytur przeznaczonych dla osób pracujących w tzw. szkodliwych warunkach. Przy projektowaniu konkretnych rozwiązań rząd wróci do dialogu społecznego. Chcemy w ramach Komisji Trójstronnej wypracować wspólną koncepcję i przesłać projekt ustawy do Sejmu w momencie, kiedy partnerzy społeczni uzgodnią między sobą i z rządem, kogo mają objąć te emerytury.
• Ale to jest praktycznie niemożliwe, bo interesy związków i pracodawców są rozbieżne. Czy nie skończy się znów na wydłużaniu obecnych przepisów?
- Nie. Trzeba wreszcie zakończyć reformę emerytalną i określić, kto ma prawo do wcześniejszej emerytury. Ustawę przygotujemy najpóźniej w II kwartale 2008 r. i wierzę, że zostanie uchwalona w III kwartale. Punktem wyjścia będzie lista zawodów przygotowana przez ekspertów medycyny pracy. Myślę, że kompromis da się osiągnąć.
• Czy pomostówki obejmą nauczycieli?
- Tego na razie nie wiem.
• A czy będą wygasające, czyli obejmą wyłącznie osoby urodzone w latach 1949-1968?
- W niektórych zawodach trzeba wprowadzić rozwiązania trwale pozwalające na przechodzenie wcześniej na emeryturę.
• Na przykład jakich?
- Nie mogę teraz powiedzieć dokładnie. Na pewno taka możliwość powinna być przewidziana dla pracujących w zawodach, które wymagają wysokiej sprawności psychofizycznej i w których osoba wykonująca taki zawód odpowiada za życie innych ludzi. Jednak ogólnie powiniśmy wydłużać aktywność zawodową Polaków. To będzie się wszystkim opłacać - zarówno osobom korzystającym ze świadczeń w późniejszym wieku, bo będą one wyższe, jak i gospodarce, której coraz częściej brakuje rąk do pracy. Ponadto, jako podatnicy, będziemy musieli mniej dopłacać do ZUS. A to może pozwolić na dalszą redukcję składek i podatków.
• Planuje pani wprowadzenie programu aktywizacji osób w wieku przedemerytalnym?
- Tak. Dotychczasowa polityka dotycząca osób po 50 roku życia była często chaotyczna i nieprzemyślana. W efekcie bardzo wiele osób w tym wieku jest poza rynkiem pracy, mimo że on ich potrzebuje. Często chcieliby na ten rynek wrócić, ale obawiają się utraty świadczeń. Z drugiej strony, coraz więcej osób powinno przekonywać się, że lepiej jest dłużej pracować i otrzymywać wyższe świadczenie niż odchodzić szybko z rynku pracy i mieć prawo do niskiego świadczenia. Będzie się tak działo zwłaszcza po zmianie sposobu obliczania nowych emerytur, które pod względem wysokości będą promować osoby decydujące się na dłuższą pracę.
• A jaka będzie oferta dotycząca podnoszenia kwalifikacji?
- Chcielibyśmy wprowadzić możliwość dofinansowania i podwyższania kwalifikacji nie tylko dla osób, które są zarejestrowane jako bezrobotne, ale także dla tych, którzy wciąż pracują, a dokształcenie daje im szanse uniknięcia zwolnienia. W Polsce mamy bardzo niski wskaźnik tzw. kształcenia przez całe życie. Musimy wspomóc osoby, które chcą zmienić kwalifikacje czy wręcz zawód, bo wiedzą, że później znajdą pracę.
• Ale co zamierzacie państwo konkretnie zrobić?
- Wprowadzić możliwość finansowania szkoleń i uzupełniania kwalifikacji z Funduszu Pracy nie tylko dla osób bezrobotnych, ale także dla tych, które są zagrożone bezrobociem.
• Jakie będą działania resortu dotyczące polityki rodzinnej?
- Chcemy przejrzeć dorobek poprzedniego rządu i wszystko wskazuje na to, że zgłosimy pozostawioną przez poprzednią minister ustawę realizującą program polityki rodzinnej. Jest tam wiele rozwiązań, które popieramy - zwłaszcza dotyczących ułatwień pozwalających godzić role rodzicielskie i zawodowe. Na przykład, aby z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych finansować przyzakładowe przedszkola czy żłobki.
• Czy urlop macierzyński będzie dłuższy?
- Tak. Chcemy, aby docelowo wyniósł 26 tygodni.
• Czy jest pani zwolennikiem reformy KRUS?
- Tak. Dopuszczam możliwość, że osoby posiadające duże gospodarstwa rolne będą opłacać składki do ZUS takie same jak osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą. Nie można jednak zapomnieć, że wiele osób na wsi żyje w trudnych warunkach i nie można wymagać, żeby wszyscy płacili zdecydowanie wyższe składki.
OPINIE
JOANNA KLUZIK-ROSTKOWSKA
była minister pracy i polityki społecznej
Dobrze, że nowa minister chce wprowadzić w życie program polityki rodzinnej przygotowany przez poprzedni rząd. Spotkał się on z bardzo dobrym przyjęciem wielu środowisk - zarówno pracodawców, związków zawodowych, jak i ekspertów. Wszyscy podkreślali, że najwyższy czas, aby państwo zaczęło prowadzić spójną politykę, mającą zapobiec kryzysowi demograficznemu. Rząd musi też szybko przygotować pakiet trzech ustaw kończących reformę emerytalną. Chodzi o wypłaty świadczeń z OFE, emerytury pomostowe i renty kapitałowe. Wszystkie te ustawy muszą zacząć obowiązywać od początku 2009 roku. Jeśli nowa minister skorzysta z przygotowanych już projektów ustaw w tym zakresie, ma szansę zrealizować to zadanie. Jeśli będzie chciała napisać te projekty od nowa, może nie zdążyć.
BOGNA NOWAK-TUROWIECKA
ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich
Jeśli rząd chce powołać publiczną instytucję, aby wypłacała emerytury z OFE, to powinna ona działać na takich samych zasadach jak podmioty prywatne. Nie może być tak, że będzie w jakiś sposób preferowana. Niebezpieczne jest to, że nowa minister dopuszcza, aby emerytury pomostowe były wypłacane bezterminowo. Powinny bezwzględnie obejmować tylko osoby urodzone w latach 1949-1968. Sytuacja demograficzna i wypłacalność systemu emerytalnego każe wydłużać aktywność zawodową Polaków, a nie wysyłać ich na wcześniejsze emerytury. Niedobrym pomysłem jest wydłużanie urlopu macierzyńskiego do 26 tygodni. Może to działać przeciwko samym kobietom. Firmy będą bały się je zatrudniać, a tak długa przerwa w pracy będzie im utrudniać powrót do niej.
• JOLANTA FEDAK absolwentka nauk politycznych i studiów podyplomowych z zakresu administracji i zarządzania oświatą. Od lat 90. związana z PSL. Była m.in. wicemarszałkiem województwa lubuskiego, wicewojewodą lubuskim; mężatka, córka Agata