Jak samorządy powinny postępować, aby nie wypłacać co roku nauczycielom tzw. jednorazowego dodatku motywacyjnego? Czy subwencja oświatowa dla gmin powinna dotyczyć też przedszkoli? Czy zapewnianie przez gminy średnich płac nauczycielom nie powinno być uproszczone lub nawet zlikwidowane?
Zenon Szewczyk
przewodniczący Rady Gminy Spytkowice
W Polsce opieką przedszkolną objętych jest tylko 60 proc. dzieci. Jest to najniższy wskaźnik wśród państw członkowskich Unii Europejskiej. Nie da się uzyskać szybkiej poprawy tej sytuacji bez wydatnej pomocy dla gmin z budżetu państwa. Być może wyjściem byłoby przyjęcie rządowego programu pomocy dla gmin w budowie lub adaptacji budynków na potrzeby przedszkoli. Ponadto zachętą dla tych gmin, które chcą rozszerzać dostępność opieki przedszkolnej powinno być ujęcie jej kosztów w subwencji oświatowej. Jest to tym bardziej pilne, że wiele gmin korzysta obecnie z unijnego programu tworzenia dodatkowych oddziałów przedszkolnych dla dzieci w wieku 3 – 5 lat. Program ten pozwala sfinansować dodatkowe oddziały przedszkolne, lecz okres jego trwania to tylko dwa lata. Po tym czasie może nastąpić regres w ilości dzieci objętych opieką przedszkolną.
Bez zwiększenia subwencji oświatowej, tak aby rekompensowała ona gminom przynajmniej część kosztów opieki przedszkolnej, trudno się spodziewać w najbliższych latach znacznego wzrostu ilości miejsc w przedszkolach. Za nieporozumienie uważam natomiast postulat Związku Nauczycielstwa Polskiego, aby opieką przedszkolną objąć dwulatków. Podobnie jest z pomysłem związkowców, aby subwencję oświatową zamienić na dotację. Przebija przez ten pomysł dziwne przekonanie, że gminy nie wykorzystują subwencji oświatowej zgodnie z jej przeznaczeniem. To może od razu wrócić do poprzednich zasad i finansowanie oświaty prowadzić bezpośrednio z budżetu państwa?
Ten rok powinien być ostatnim rokiem obowiązywania przepisów o tzw. dodatku wyrównawczym. Ubiegłoroczne doświadczenia pokazują, że z jednej strony jego wysokość jest praktycznie nieprzewidywalna i zmusza gminy do robienia oszczędności na zapas, co znacznie utrudnia prawidłową realizację nie tylko subwencji oświatowej, ale i całego budżetu gminy. Z drugiej strony ma ona charakter bardzo demotywacyjny, gdyż zapewnia określony poziom zarobków niezależnie od udziału pracy czy zaangażowania nauczycieli. Długofalowo może też prowadzić do usztywnienia polityki kadrowej dyrektorów szkół (to wyłącznie ich kompetencja) i ograniczenia zatrudnienia na rzecz zwiększenia pensum już zatrudnionych nauczycieli. Reasumując, wzrostu średnich płac nauczycieli, a tym samym poprawy ich sytuacji i pozycji materialnej, należy poszukiwać w znacznym zwiększeniu nakładów na oświatę jako całość, a nie w doraźnych rozwiązaniach. Należy również zaniechać polityki nakładania na gminy coraz to nowych obciążeń związanych z finansowaniem oświaty, stosując zasadę tylko ich częściowej rekompensaty z budżetu państwa.
ar