Dyrektor szkoły, który został przez radę gminy bezprawnie odwołany z zajmowanego stanowiska, nie powinien czekać z pozwem do sądu pracy na ostateczne rozstrzygnięcie sądu administracyjnego. Jego roszczenia pracownicze mogą się w tym czasie przedawnić.
Od września 2002 r. do końca sierpnia 2007 r. nauczyciel miał pełnić funkcję dyrektora szkoły. W 2006 roku rada gminy odwołała go z powodu niezłożenia oświadczenia majątkowego w terminie do 30 kwietnia. Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który uznał, że zaskarżona uchwała została wydana z naruszeniem prawa. Ponadto wskazał, że od 4 maja 2006 r. ponownie pełnił funkcję dyrektora.
Dyrektor wniósł pozew do sadu pracy, w którym domagał się od szkoły ponad 50 tys. zł za niewypłacenie dodatków: funkcyjnego, motywacyjnego, wynagrodzenia za nadgodziny oraz odszkodowania za dokonane z naruszeniem prawa odwołanie z funkcji. Pozew trafił jednak do sądu dopiero w styczniu 2010 r.
Sąd przyznał, że do odwołania z funkcji dyrektora należało zastosować art. 50 par. 3 i 4 kodeksu pracy, który dotyczy wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony z naruszeniem przepisów. W takiej sytuacji uprawnienia pracownika ograniczają się do odszkodowania za okres trzech miesięcy. Sąd uznał ponadto, że szkoła powinna też uwzględnić przy wypłacie odszkodowania trzykrotność utraconego dodatku służbowego. Ponieważ dodatek ten byłby należny za okres od czerwca do sierpnia 2006 r., roszczenie uległo jednak przedawnieniu, bo pozew został wniesiony za późno (art. 291 par. 1 k.p.). Dodatkowo sąd uznał, że dodatek motywacyjny nie jest świadczeniem obowiązkowym, stąd nie było podstaw do zasądzenia jego równowartości. Nienależne było także wynagrodzenie za pracę nadliczbową.
Dyrektor od wyroku odwoła się do sądu II instancji. Ten wskazał, że w zakresie roszczeń płacowych odwołanemu nie należy się wynagrodzenie nadliczbowe, dodatki funkcyjny i motywacyjny, bo nie wykonywał pracy jako dyrektor, ale jako szeregowy nauczyciel. Sąd II instancji oddalił apelację.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (SN). Ten wskazał, że odwołanie ze stanowiska dyrektora nie prowadzi do rozwiązania stosunku pracy, lecz jedynie do zmiany zakresu obowiązków nauczyciela mianowanego. Jest to tzw. instytucja powołania pozornego. Powołanie oznacza wówczas jedynie powierzenie pracownikowi określonej funkcji, najczęściej kierowniczej. Dochodzi wtedy do modyfikacji treści stosunku pracy w zakresie obowiązków (i ewentualnie uprawnień płacowych). SN uznał, że jeśli pracownik zostanie odwołany z funkcji, nadal będzie pozostawał zatrudniony w ramach dotychczasowego stosunku pracy, czyli przed powierzeniem mu tej funkcji. A to może łączyć się z utratą uprawnień płacowych związanych z jej pełnieniem.
SN uznał, że wystąpienie na drogę administracyjno-prawną i zaskarżenie uchwały rady o odwołaniu z funkcji dyrektora szkoły nie przerywa biegu przedawnienia roszczeń pracowniczych kierowanych przeciwko szkole jako pracodawcy. Skarga kasacyjna została więc oddalona.
SYGN. AKT I PK 23/11.