Pracującemu ponad normę strażakowi nie można wypłacić dodatkowego wynagrodzenia obliczonego jak za godziny nadliczbowe.
ORZECZENIE
Maciej Z., strażak z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, obliczył, że w 2005 i 2006 roku przepracował dużo więcej godzin niż wynikało to z systemu czasu pracy przyjętego w jego jednostce. Zwrócił się więc do komendanta straży o wypłatę dodatkowego wynagrodzenia za te nadgodziny, ale go nie otrzymał. Dlatego złożył pozew.
Sąd I instancji zasądził na jego rzecz ponad 4 tys. zł. Stwierdził, że ustawa z 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 96, poz. 667) nie zawiera regulacji dotyczących godzin nadliczbowych, a więc, w tym zakresie, należy stosować przepisy kodeksu pracy. Sąd II instancji uznał zaś, że w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, które powinien rozstrzygnąć Sąd Najwyższy. Zwrócił się zatem z pytaniem, czy strażakowi, z tytułu zatrudnienia ponad normę, czasu służby przysługują roszczenia związane z nadgodzinami. Sąd wskazał, że zgodnie z art. 5 k.p., jeśli stosunek pracy określonej kategorii pracowników regulują przepisy szczególne, to w zakresie nieuregulowanym tymi przepisami stosuje się kodeks pracy - a więc również przepisy dotyczące nadgodzin i wynagrodzenia za nie.
Pełnomocniczka powoda, wskazując na treść ustawy o p.s.p., argumentowała, że strażakowi, który pracuje ponad normę przysługuje jedynie urlop - w wymiarze 18 dni rocznie, co często nie równoważy rzeczywiście przepracowanych godzin. Natomiast reprezentujący Skarb Państwa radca Prokuratorii Generalnej przekonywał sąd, że w sprawie zachodzi nieważność postępowania, dlatego że sąd pracy w składzie z udziałem ławników rozpoznawał sprawę, która nie jest sprawą z zakresu prawa pracy.
Sąd Najwyższy w uchwale stwierdził, że do strażaka, który pełnił służbę w przedłużonym czasie pracy, nie mają zastosowania przepisy kodeksu pracy o godzinach nadliczbowych. W uzasadnieniu sąd wskazał, że sądy niższych instancji rozpoznawały sprawę w składzie właściwym, a postępowanie nie jest dotknięte nieważnością. Sąd podkreślił, że sądy pracy nie zajmują się tylko sprawami ściśle pracowniczymi, ale także takimi jak sprawa Macieja Z. - przekazanymi im przez inne ustawy, dotyczącymi np. służb mundurowych.
Jednocześnie sąd stwierdził, że art. 5 k.p. odnosi się do stosunku pracy - i w tym zakresie nakazuje stosować przepisy kodeksu. Stosunek służby nie jest stosunkiem pracy, lecz stosunkiem administracyjno-prawnym, do którego kodeks pracy stosuje się tylko, gdy jest do tego wyraźne upoważnienie. W ustawie o p.s.p. takiego upoważnienia nie ma. Dlatego strażakowi przysługuje tylko urlop za nadgodziny.
Sąd wskazał również, że takie stanowisko nie godzi w konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. Służby mundurowe i pracownicy nie mogą być bowiem uznani za podmioty podobne i traktowani podobnie, a niedogodność w zakresie płatności za nadgodziny rekompensowana jest np. stabilnością zatrudnienia i prawem do wcześniejszych świadczeń emerytalnych.
Sygn. akt II PZP 3/08