Sławomir Broniarz - Po publikacji w „DGP” urywają się w zarządzie głównym telefony. Postanowiliśmy nawet podjąć się pośrednictwa i zapraszamy wszystkie gminy poszukujące chętnych do prowadzenia zajęć w czasie ferii o przesyłanie swoich ofert do ZNP.
Z informacji uzyskanych od dyrektorów szkół i gmin wynika, że trudno jest im znaleźć nauczycieli chętnych do pracy w czasie ferii. Samorządy przyznają też, że mają dodatkowe pieniądze na zorganizowanie ferii w szkole. Brakuje tylko chętnych nauczycieli. Zgadza się pan z tym? Czy związek wie o tym problemie?
Jestem zdumiony tymi informacjami. I to nie tylko ja, ale także spora grupa moich kolegów i koleżanek, którzy dzwonią do związku z pytaniem, gdzie można znaleźć pracę za 500 zł dziennie. Po publikacji w „DGP” urywają się w zarządzie głównym telefony. Postanowiliśmy nawet podjąć się pośrednictwa i zapraszamy wszystkie gminy poszukujące chętnych do prowadzenia zajęć w czasie ferii o przesyłanie swoich ofert do ZNP. Jak na razie nie zgłosił się żaden samorząd. Mamy za to sporo nauczycieli chętnych do pracy. I to nie tylko do nas. Niestety, aż tak intratnych ofert po prostu prawie nie ma. Gmina w Kluczborku poszukuje do prowadzenia dodatkowych zajęć dydaktycznych, ale jedynie 8 nauczycieli i to tylko niektórych przedmiotów, np. języka francuskiego. W tej gminie nie ma takich specjalistów. Nic więc dziwnego, że w pewnych okolicznościach mogą pojawić się wakaty. Z tego co wiem, zresztą jak co roku, w większości szkół w czasie ferii odbędą się zajęcia. I choć nauczyciele dostają za nie nieporównywalnie mniejsze wynagrodzenie niż w przypadku zajęć finansowanych ze środków unijnych, chętnych i tak nie brakuje. Od dzisiaj w Łodzi co druga podstawówka organizuje różnego rodzaju zajęcia: komputerowe, sportowe czy językowe.
Dyrektorzy szkół chcieliby jednak samodzielnie decydować, kiedy nauczyciele mają przyjść do pracy. Nie mogą ich zmusić do tego w czasie ferii. Czy pracodawca nie powinien mieć większych uprawnień w tym zakresie?
Ale nauczycieli nie trzeba zmuszać do pracy. To nie ich wina, że pracują w rytmie roku szkolnego. Jak organy prowadzące szkoły chciałyby organizować nauczycielom pracę, obserwowaliśmy i nadal obserwujemy w wielu gminach na przykładzie tzw. godzin karcianych. W wielu miejscach nauczyciele są zmuszani do prowadzenia tych zajęć niezgodnie z przeznaczeniem. I tak, niektórzy z nich zamiast zajmować się uczniami mającymi trudności, odśnieżają szkolne chodniki.
W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają prace nad zmianami w Karcie nauczyciela. Samorządy chciałyby ją tak zmienić, aby mieć większą elastyczność przy określaniu pensji pedagogów i czasu ich pracy. Na jakie zmiany w karcie może się zgodzić ZNP?
Na zmiany, które sprawią, że Kartą nauczyciela zostaną objęci wszyscy pracownicy oświaty, także ci ze szkół niepublicznych. Nie zgadzamy natomiast się na uelastycznienie czasu pracy nauczycieli i regulowanie ich płac przez samorządy. Dążenie gmin do takiego rozwiązania jest podyktowane chęcią poczynienia oszczędności, a nie merytorycznymi argumentami. Bo wbrew często spotykanej opinii, na pewno nie przemawia za tym niska jakość kształcenia. Wręcz przeciwnie. W ostatnim międzynarodowym badaniu PISA polscy uczniowie wypadli bardzo dobrze zajmując 5. miejsce wśród krajów UE, a 9. w państwach OECD. Polska osiągnęła to mimo znacznie słabszej pozycji gospodarczej w Unii, przy niższych wydatkach na ucznia i na wynagrodzenia nauczycieli.