W I połowie 2009 roku, czyli u szczytu kryzysu gospodarczego, firmy zagrożone bankructwem zostały pozbawione rządowej pomocy. Czyli dokładnie wtedy, kiedy potrzebowały jej najbardziej.
Powód – opieszałość w przygotowaniu tzw. pakietu antykryzysowego. Jak się okazuje, te doświadczenia niewiele nauczyły rządzących. Mamy bowiem kolejny przykład legislacyjnego lenistwa, na którym ponownie tracą firmy wciąż odczuwające skutki kryzysu. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przez prawie rok nie poradziło sobie z przeniesieniem na polski grunt gotowych rozwiązań przygotowanych przez Komisję Europejską. Chodzi o projekt, dzięki któremu jedna firma zagrożona likwidacją mogłaby zyskać pomoc UE o wartości nawet pół miliona euro.
Takie zmarnowane szanse źle wróżą na przyszłość polskim firmom. Jeśli do tej pory rząd nie potrafił pomóc ofiarom pierwszej fali kryzysu, to trudno wierzyć, że jest przygotowany na udzielenie wsparcia, jeżeli nadejdzie druga. A tego mogą nie przetrwać stabilne do tej pory firmy.