Banan o odpowiedniej krzywiźnie, łuk ogórka i polska reforma emerytalna. Co je łączy? Hipokryzja UE i nauka dla nas. Jeśli chcemy mieć korzyści z członkostwa, musimy forsować nasze interesy. Inaczej przegrywamy.
Francja doprowadziła do uchwalenia przepisów o bananie, aby kupować je w Gujanie Francuskiej, jej zamorskim departamencie. My od ponad 5 lat nie potrafimy przekonać Brukseli, aby nie karała nas za reformę emerytalną, dzięki której jako jedyny kraj w UE na tak dużą skalę ujawniamy ukryty dług wobec emerytów. Nasze finanse są więc zdecydowanie bardziej przejrzyste.
Kakofonicznie brzmi argumentacja UE. Oficjalnie mówi: nie ma mowy o zmianie klasyfikacji OFE. Z drugiej strony brukselski urzędnik dodaje: dzięki reformie wasz dług publiczny i deficyt uwzględnia całą prawdę o finansach, a inne kraje ukrywają realne zobowiązania. Czyli karzą nas za prawdę, choć oburzają się na Grecję, że fałszowała statystyki.
Dzieje się tak, bo UE żyje ponad stan. Zobowiązania emerytalne krajów starej „15” przekraczają często trzy lub cztery razy ich cały PKB. Nie chcą tego ujawniać, a my jesteśmy tego ofiarą. Z roli ofiary powinniśmy jednak przejść do kontrataku. Także we własnym interesie. Lepiej, aby te długi stały się jawne, niż wchodzić do strefy euro, która może się okazać klubem bankrutów.