Niedawno do redakcji „DGP” zgłosił się zdesperowany pracodawca, który od dwóch lat nie może zwolnić pracownicy. Trzykrotnie została przywrócona do pracy, w tym raz przez Sąd Najwyższy. To pokazuje, jak skuteczną bronią w rękach pracowników jest kodeks pracy. Podwładny może być przywrócony do pracy, ale też skutecznie unikać zwolnienia przez lata. Dodatkowo zawsze może też posądzić pracodawcę o mobbing, molestowanie czy nierówne traktowanie w zatrudnieniu i domagać się odszkodowania.
Ale kodeks pracy to broń obusieczna. Pracodawca, który zetknie się z pracownikiem korzystającym ze wszystkich uprawnień gwarantowanych przez przepisy, dwa razy się zastanowi, zanim przyjmie kolejną osobę na etat. To nie przypadek, że w Polsce tak wiele osób pracuje na zlecenie lub na podstawie umowy o pracę na czas określony. Jesteśmy pod tym względem rekordzistami w UE, bo te umowy można szybko rozwiązać.
Pozorne przywileje mogą więc stać się dla pracowników ciężarem. Mogą utrudnić ich sytuację rodzinną, zrujnować karierę zawodową i przekreślić szansę na nową pracę.