Funkcjonowanie odrębnych systemów emerytalnych w Polsce dla niektórych grup zawodowych jest ze społecznego punktu widzenia niesprawiedliwe. Każdy system emerytalny sprowadza się w rzeczywistości do jednej prostej zasady – transferu od osób pracujących do osób pobierających emerytury.

Dzieje to się za pośrednictwem składek wpłacanych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych lub sprzedaży i kupna aktywów na rynku kapitałowym. Powszechny system emerytalny kieruje się zasadą, iż każdy wyjmie z tego systemu tyle, ile do niego włożył wtedy, kiedy płacił składki. Taka zasada gwarantuje, że kolejne pracujące pokolenie nie będzie nadmierne obciążone powstałymi zobowiązaniami. Każdy z odrębnych systemów emerytalnych które w Polsce funkcjonują – działa na innych zasadach – tj. osoby z nich korzystające dostają z systemu znacznie więcej niż do niego włożyły (górnicy, rolnicy) lub też ich świadczenia finansowane są z podatków powszechnych (służby mundurowe, sędziowie i prokuratorzy). Oznacza to, że systemy te nie są zbilansowane, w konsekwencji – do finansowania tych emerytur dokładają się i w przyszłości nadal się będą dokładać wszyscy podatnicy.

Jest to odejście od jednej z podstawowych zasad nowego systemu emerytalnego, w którym początkowo miały się znaleźć niemal wszystkie grupy zawodowe (sędziowie, prokuratorzy, górnicy i służby mundurowe). Niestety, kompromisy i brak zdecydowania, szczególnie w okresach przedwyborczych, tworzą dzisiaj wysoki rachunek nie tylko dla nas, ale i dla naszych dzieci. Mam jednak nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie pozwalające na to, aby rachunek dla przyszłych pokoleń nie był zbyt wysoki. Bo co się stanie jak odmówią jego zapłacenia?

Agnieszka Chłoń-Domińczak