Organizacje pozarządowe, które pomagają ofiarom przemocy, od lat z bezsilnością przyglądają się sytuacji. Przychodzi do nich uciekająca przed domowym koszmarem matka z wystraszonymi dziećmi, a oprawca zostaje bezpiecznie w mieszkaniu.
Nie można go stamtąd wyrzucić. Pięć lat temu, gdy powstawała ustawa, posłowie przestraszyli się, że przymusowa eksmisja naruszy konstytucyjne wolności domowych tyranów. Dobrze, że tym razem postanowili naprawić ten błąd. W końcu to sprawca zacznie się obawiać tego, co może go spotkać, gdy kolejny raz podniesie rękę na żonę lub dziecko.