Dwa miesiące wakacji, ferie, przerwy świąteczne, rekolekcje, a w pozostałe dni po 5 godzin pracy. Taka jest też powszechna opinia Polaków o pracy w szkole. Nauczyciele rzeczywiście pracują znacznie krócej w porównaniu z innymi grupami zawodowymi.
Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że często muszą pracować w domu, bo przecież konspekty same się nie piszą, a klasówki nie sprawdzają. Dlatego rząd chce podwyższyć ich pensum, bo dzięki temu obniżą się koszty prowadzenia szkół. Pieniądze zaoszczędzi więc budżet państwa. Grozi to jednak zwolnieniami. Nauczyciele będą zapewne protestować, ale muszą pamiętać, że pozostali pracownicy już od dawna pracują dłużej. Ponadto za większą liczbę lekcji otrzymają podwyżki. W 2009 roku będą one prawie trzykrtonie większe niż pozostałych osób opłacanych przez budżet.