Z pobytu w Ciechocinku pamiętam tłumy osób oczekujących pod gabinetem lekarskim na wyznaczenie zabiegów. Wśród pacjentów nie brakowało też Niemców.
Wydawałoby się, że wszystkie strony powinny być z tego zadowolone – uzdrowiska, bo zarabiają na kuracjuszach, ci ostatni, bo korzystają z leczniczych zabiegów. Można się jednak zastanawiać – czy NFZ nie powinien płacić za tego typu leczenie jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Zwłaszcza gdy pieniędzy brakuje na inne, pilniejsze świadczenia, np. szpitalne. Nie ma co ukrywać, że część osób traktuje wyjazd do sanatorium za pieniądze Funduszu wyłącznie w kategoriach tańszego wypoczynku wakacyjnego. Tracą na tym ci pacjenci, którzy fatycznie potrzebują pomocy.