Każdy rząd zapowiada cięcia wydatków na administrację, bo w mediach brzmi to dobrze. Żaden jednak nie zaoszczędził na pensjach zwalnianych urzędników. PiS-owi nie udała się koncepcja Taniego Państwa, a Platformie ustawa o racjonalizacji zatrudnienia.
Okazuje się, że grupowe zwolnienia w urzędach są niemożliwe, choć Polakom wydaje się, że urzędnicy pracują krócej i mniej efektywnie niż osoby zatrudnione przez prywatnych pracodawców. Czy redukcja armii biurokratów jest w ogóle możliwa? Z pewnością tak. Trzeba jednak uprościć system prawny i podatkowy, zmniejszyć liczbę zezwoleń i koncesji, zlikwidować zbędne agencje rządowe i fundusze celowe. Mniej zadań to mniej urzędników i realne oszczędności. Czy obecny rząd stać jednak na takie zmiany?