Przedsiębiorcy nie poddali się psychozie kryzysu i nie zaczęli radykalnie zwalniać pracowników. Obecnie pracuje rekordowa liczba 16 mln osób.
O niewielkiej skali zwolnień w firmach zdecydowało to, że w ostatnich latach zlikwidowały przerosty zatrudnienia. Pracownicy w czasie kryzysu zaakceptowali też bardziej elastyczne kształtowanie wynagrodzeń i czasu pracy. Firmy wiedzą, że jeśli teraz wciąż jeszcze w trudnych dla gospodarki czasach pozbędą się pracowników, to potem będzie im trudno zatrudnić nowych. Pracodawcy wciąż pamiętają, jak trudno było im znaleźć kompetentnego pracownika jeszcze rok, dwa lata temu. Firmy mogły pozwolić sobie na niewielkie zwolnienia także dlatego, że od kilku lat koszty pracy są niższe, dzięki obniżonym składkom i podatkom. Wygląda więc na to, że przez spowolnienie przejdziemy suchą nogą.