To, że prywatna firma zatrudnia żonę i kolegów, nikogo nie może dziwić i bulwersować. Robi to na własne ryzyko i za własne pieniądze. To właściciel firmy płaci za ich brak doświadczenia i kompetencji.
Inaczej jest, gdy bez zachowania rzetelnych zasad naboru zatrudniani są urzędnicy państwowi. Za ich pracę płacimy wszyscy. Jeśli więc urząd zatrudnia dobrego fachowca, zyskujemy. Jeśli jest to osoba przypadkowa – tracimy. Nie można oczywiście naiwnie oczekiwać, że nawet najlepsze kryteria naboru dadzą 100 proc. pewności, że zlikwidujemy w urzędach nepotyzm. Niemniej ujednolicenie i upublicznienie tych zasad oraz kryteriów pozwoli przynajmniej mieć nadzieję, że zatrudniani urzędnicy są przydatni i efektywni.