Przyznanie tygodnia urlopu ojcowskiego i dwóch tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego to jeszcze nie polityka rodzinna.
Choć dobrze, że rząd wprowadza zachęty do wykorzystania uprawnień rodzicielskich przez ojców. Poprawi to sytuację kobiet, które ze względu na rodzicielstwo, są postrzegane jako mniej elastyczni pracownicy. Żeby jednak te zmiany odniosły taki skutek, urlop ojcowski powinien trwać nie tydzień lub dwa, ale co najmniej cztery tygodnie, a kobieta w tym czasie powinna wrócić do pracy lub jej szukać. Tak się jednak nie stało i w rezultacie mężczyźni dostaną po prostu tydzień dodatkowego wolnego, w czasie którego będą mogli świętować narodziny dziecka za pieniądze z becikowego. Jeszcze jedno rozwiązanie, które z polityką rodzinną ma niewiele wspólnego.